oddam dwuletnia kociczkę!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sty 05, 2006 8:31

:?: :?: :D
Gość
 

Post » Czw sty 05, 2006 8:39

gościu o co chodzi?
czekam na koteczkę i modlę się zeby ją wszyscy pokochali i żeby dobrze się u mnie czuła :roll:

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 05, 2006 12:09

Amelko, to, że młode koty rozrabiają, to normalne. Powiedz to swoim rodzicom.

Pewnego dnia mój syn poprosił mnie o kota. Zgodziłam się, choć z jednej strony kotów wcześniej nie miałam, a z drugiej - wiedziałam, że to przede wszystkim obowiązek. Wydatki, niszczenie mieszkania, kłopoty z wyjazdami itd. Ale nigdy decyzji o wzięciu kota nie żałowałam, a wręcz uważam, że kot to najlepszy pomysł mego syna.
Dziś kotów mam pięć.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4828
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw sty 05, 2006 15:28

wiem wiem, oni też wiedzą :D
jestem juz dorosłą dziewczynką i nie mieszkam z rodzicami ale oni są jedynymi osobami, u których mogę kotka zostawić gdy gdzieś jade...no i mała strasznie daje u nich czadu-ale zawsze chce jechać, ładuje się sama do transportera :D jak wraca od nich to śpi a u nich ciągle poluje...
ale pokochali ją bardzo i liczę, że z następną będzie podobnie-a chcę spokojniejszą dorosłą, bo wtedy większa szansa, że ich nie porazi swą energią i może też zapragną kotka, narazie boją się obowiązków ale pracuję nad nimi :D
mała nie dale im się głaskać-nie jest przymilna-tylko do mnie się przymila :D

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 05, 2006 16:00

Ryśka (bo tak nazwalam moja kotke) czasem ma napady kociej gupawki, ale szkod nie wyrzadza :) a przymilna jest praktycznie do kazdego, widac ze jest wdzieczna za troske i troche ciepla.

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 06, 2006 8:29

to wspaniale, kocią głupawkę też kocham, nie ma to jak nastroszony kot szalejący po mieszkaniu :D martwię się trochę jak moja mała przyjmie Ryśkę-ja w myślach mówiłam sobie o niej Szarotka, ale imię nie ma żadnego znaczenia :D -jest rozpieszczoną jedynaczką-bardzo zazdrosną nawet o ludzikch gości, ale jestem dobrej myśli...moniczko ja dziś po południu mogłabym się umówić na spotkanie...jesli będziesz mogła
trzymajcie kciuki proszę :ok:

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 06, 2006 13:32

jesteśmy umówione dziś, Monika przywiezie mi Rysię...
proszę Was o rady dotyczące postępowania przy oswajaniu ze sobą kotów...Ryśka nie tolerowała kotek Moniki ale miała wtedy małe
czy jest szansa że przywieziona do mnie będzie łagodniejsza-w nowym miejscu... musi sie postarać być milsza bo boję się że moja mała też nie odpuści...
kurcze boję się troszkę. proszę trzymajcie kciuki...

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 06, 2006 15:52

Bądź dobrej myśli, Amelko.

:ok: :ok:

A jeśli się nie uda, to trzeba będzie szukać dalej.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4828
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt sty 06, 2006 20:57

no i przyszedl ten dzien, gdy zawiozlam Rysie do nowego domku...wiedzialam ze bedzie mi ciezko ale przeciez chodzi o dobro kotow zarowno moich jak i Ryski, przeciez nie moze przebywac ciagle w jednym pokoju! w kazdym razie wiem ze moja kocinka lepiej trafic nie mogla! Amelko jestes po prostu :aniolek: obiecalysmy sobie ze bedzie w kotakcie. w kazdym razie Rysia powoli zaczela przyzwyczajac sie podczas mojej obecnosci w domu Amelki :) koteczka Amelki wielce zaciekawiona kogo to przyprowadzili nie odstepowala Rysi na krok. nie bylo czulosci i miziania ale tez bez wiekszych problemow. bardzo sie ciesze ze Rysia trafila wlasnie do Ciebie Amelko! dziekuje wszystkim, pozdrawiam Was goraco!

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 07, 2006 8:45

:D :D :D
Gość
 

Post » Sob sty 07, 2006 11:42

Ja też bardzo się cieszę.

Amelko, życzę dużo dobrego. Zasługujesz na to.
Proszę, pogłaszcz kotkę ode mnie i moich kotów ( czyli razem 6 głasków ).
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4828
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Sob sty 07, 2006 11:48

tragedia! zawiozlam Ryske wczoraj do Amelki ok 18. bylo calkiem ok, pisalam ze nie bylo jakis przejawow kociej milosci, ale nie bylo zle, bylam przekonana ze sie uda. ale od ok 23 Amelka zaczela pisac smsy ze Ryska atakuje jej malenstwo. z poczatku myslalysmy ze im przejdzie, pojda spac, a nastepnego dnia bedzie ok. ale nagle ok polnocy Amelka pisze, ze obudzily ja kocie wrzaski. okazalo sie ze Ryska zagonila jej koteczke do toalety i tam prawdopodobnie ja pobila...w kazdym razie wszedzie bylo pelno sierci a malutka siedziala skulona bo Ryska zastapila jej droge do wyjscia. Do tego koteczka zskilala sie na rekach Amelki ze strachu. nie pozostalo mi nic jak tylko zabrac Ryske spowrotem do domu. na szczescie Amelka powiozla mi ja na moje osiedle, bo ja nie bardzo mialam srodek transportu a trudno mowic o autobusie o 1 w nocy. ale obie chcialysmy, zeby Ryska wrocila jeszcze tej nocy do domu, balam sie o kociaka Amelki :cry: takze nadal szukam dobrego domu dla Rysi, takiego gdzie nie bedzie kotow, ani psow i gdzie czlowiek moglby poswiecic jej duzo wolnego czasu.

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 07, 2006 12:00

masza, amelka, wydaję mi się, że zrobiłyście błąd..

Nie trzeba było puszczać kotów "na żywioł".. Raczej na pierwsze dni odizolować Ryśkę i dać jej spokój i czas na poznanie nowego miejsca, nowych ludzi, nowych zapachów..
A tak - trafiła do nowego miejsca, nowego kota.. Bezpośrednie starcie było nieuniknione..
Przecież to dla niej ogromny stres te wszystkie zmiany i inny kot, który w nowym miejscu już jest zadomowiony.. :(

Szkoda..

Co wcale nie znaczy, że Ryśka nie może mieszkać w domu z kotami, trzeba tylko stopniowo przyzwyczajać ją do nowych sytuacji..

Uważam, że miała za dużo wrażeń na raz, stąd takie zachowanie, które po części wynikało ze stresu a po części ze strachu..

Poczytajcie proszę forumowe doświadczenia związane z przyjęciem kolejnego kota do domu..
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=26842
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob sty 07, 2006 12:42

Urocza jest, podrzucam i trzymam kciuki za dobry domek dla niej.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Sob sty 07, 2006 15:31

aamms nie wiesz nawet jakie pieklo potrafi rozpetac Ryska kiedy widzi moje koty. w moim przypadku, u mnie w domu, zrobilam wlasnie tak jak pisalas. poczatkowo odizolowalam a pozniej chcialam je ladnie zapoznac. to nie wyszlo bo Ryska maltrelowala moje koty, ganiala je, gryzla, drapala (a to potarfi mocno) i jak juz siadla jedemu z nich na grzbiet to trzeba bylo sie sporo nameczyc, zeby je rozdzielic. takze takie wyjscie na samym poczatku wykluczylam ze najpier izolacja a potem powolne zapoznawania, dlatego ze Ryska po tych kilku dniach w tzw izolacji czula ze to jest juz 'jej' . to wtedy byl juz jest teren i kazdy kot, ktory pojawial sie na horyzoncie byl przez nia wypedzany.
dlatego teraz z Amelka zrobilysmy inaczej. pozwolilam kotom sie poznac i chcialam zeby to nawet mala dala jej do zrozumienia ze to ona jest pania domu...tak bylo podczas mojej obecnosci, ale potem juz sama wiesz.
jestem w 100% pewna ze Ryska nie przyzwyczai sie do kotow, bo ciagle probuje z moimi. stopniowo, stopniowo, ale gdy sie widza, wszystkie starania ida na marne. ponadto gdy Ryska widzi obcego kota popada w taki amok ze nie mozna jej oderwac...wtedy drapie i gryzie tez nas.
tazke jeszcze raz powtarzam ze Rysia nie nadaje sie do mieszkania ze zwierzyna! nie ide na latwizne, wierz mi poswiecilam juz ponad 1,5 m-ca aby przyzwyczaic koty-bezskutecznie, to jest po prostu niemozliwe :( jasne, bede probowac dalej bo, bede czytac te porady takze prosze przesylaj czasem linki, ale czarno to wszystko widze :(

masza4

 
Posty: 516
Od: Nie gru 04, 2005 12:58
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości