nie pojadl duzo, ale to i dobrze, bo by mu jeszcze zaszkodzilo
tulil sie za to duzo i namietnie
bylam w szoku, bo az tyle czulosci sie z jego strony nie spodziewalam
pozwolilam Zuluskowi na swobodne polegiwanie na kanapie (zamiast pod lub w, hi hi), dopiero po chwili zabralam sie za uszyska
brudne, oj brudne, tak jak przypuszczalam, troche wiecej sie rozmoczylo dzieki zaaplikowanym plynom, ale nie martw sie Niunja, najgorsze to ja juz wyciagnelam

Tobie zostawiam regularne, do czasu uzyskania pewnosci ze wszystko w normie, sprawdzanie, czasem moze przeczyszczenie i zakropienie, w sobote sprawdze uszy po raz ostatni i tez napisze Ci co zastalam, jezeli cos sie uzbiera, bedzie to oznaczalo ze to calkiem nowe nalazlo, bo dzis po czyszczeniu mial uszka jak niemowle:D wowczas zaaplikuje mu wode utleniona na waciku
tak slodko i ufnie sobie lezal, nawet juz po zabiegu, ze wahalam sie czy meczyc go kapiela
wzielam do reki spryskiwacz i ten cwaniak juz kojarzyl, smignal pod stol, gdzie napotkal psa, ktorego w tej sytuacji uznal za sprzymierzenca

legl obok, szukajac wsparcia i zwierzecej solidarnosci
no i

postanowilam oszczedzic go dzis, pomyslalam, ze w sytuacji gdy jest tak wystraszony, a czeka go miesieczna kwarantanna, Niunia to zalatwi gdy kot bedzie juz w nieco mniejszym szoku, prawda, Niunja? ja Ci lek dosle jako zalącznik do kotecka