Szwy już sciagniete!
Bonita siedzi w lazience, ale juz bez kubraczka.
Lekarz radził, aby jej nie zdejmowac, ale ona jest ogromnie przybita, wiec sciagnełam. Oczywiscie brzusio wymyła, ale nic sie nie dzieje. Ranka pieknie zasklepiona, ciałko jasne, bez żadnych czerwności, wycietków itp.
On nadal sama niewiele zjada.
Wczoraj zjadla troche serka.
Dzisiaj dostała w pysio płynną szaszetke rekonwalescencyjna.
Po powrocie z lecznicy zostawiłam miseczke pełne żarcia, nic nie tkneła
Jej żrenice sa ogromne, nawet jak mruczy.
Jutro chce ją wypuścić z łazienki do pokoju altankowego, gdzie towarzyszyc jej bedzie biały Maniuś z dwójka rodzeństwa.
Ale czy ona odzyska apetyt?
Tego sie nietety nie dowiem, bo napewno przy mnie do miseczki nie podejdzie.
Martwię sie o nia, bo teraz widze , że nie zdjadła i karmie na siłe.
A potem? Co to bedzie?