Mycha ze schroniska w Józefowie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 02, 2006 22:13 Mycha ze schroniska w Józefowie

Mycha przyjechała do mnie w piątek dzięki pomocy Kicorka i Regaty.
Była kupką dymnego nieszczęścia. Kotek był przerażony, cały upaćkany w kocich kupach-miał je nawet w uszach, oczy były w fatalnym stanie. To chyba koci katar, bo słychać każdy oddech kotka, taki ma zapchany nosek.
Wyglądała jak na tych zdjęciach:

http://www.mfoto.pl/uploads/1012/bc4781246d.jpg

http://www.mfoto.pl/uploads/1012/f40bafe90e.jpg

Mycha dostaje w lecznicy w Błoniu zastrzyki przeciwko kociemu katarowi.
Jesteśmy również po wizycie u dr Garncarza. Jest lepiej niż się spodziewałam . Okazało się, że nie było żadnego mechanicznego urazu oka, a wszystko co złe spowodowane jest kocim katarem i wirusem herpes (tak zrozumiałam). Brzydki bąbel na gałce ocznej powstał w wyniku tego, że ciśnienie oka jest za niskie w stosunku do ciśnienia zewnętrznego. Póki co, nie ma mowy o usuwaniu oka. Dr powiedział, że na 90% wszystko przejdzie, co najwyżej zostanie na całe życie biała plamka na jednym oku. Mycha dostała krople do oczu: Atropinę, Braunol, Tobrex i sztuczne łzy. Czy kicia będzie dobrze widziała na oboje oczu, będzie wiadomo najwcześniej po wizycie kontrolnej za 2 tygodnie. Całe leczenie może trwać około miesiąca.
To jest wersja optymistyczna, i tej póki co, jej się trzymamy. O pesymistyczną nie pytałam, bo przecież musi być dobrze... :ok: :ok:

Justyna Z.

 
Posty: 23
Od: Pon sty 02, 2006 10:45
Lokalizacja: Błonie

Post » Pon sty 02, 2006 22:17

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sty 02, 2006 22:18

Justyna witaj na forum :D
Trzymam z całej siły, żeby było dobrze :ok:

A kicia jest cudna :1luvu:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Wto sty 03, 2006 8:21

Nie ma to jak poradzić się specjalisty :D
Moja pierwsza kicia ze schroniska miała na oku wrzód, dość paskudnie wyglądający, i została jej tylko plamka.
Mycha dostała prezent od losu w postaci Ciebie, więc myślę, że szybko dojdzie do formy :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto sty 03, 2006 8:38

Czwarty poranek Mychy w nowym domu (tymczasowym, niestety). Dziewczyna zaczyna się czuć jak u siebie. Śmiało zwiedza całą łazienkę, gdzie póki co mieszka. Próbuje też wypuszczać się na dalsze wycieczki. Dr Garncarz powiedział, że można pomału zapoznawać Ją z Serdelką i Kawą, więc może dzisiaj zaczniemy...
Rano były krople do oczu, które nie specjalnie malutkiej się podobają, bo kombinuje jakby tu przed nimi uciec. Przed południem Mycha dostanie kolejne zastrzyki na koci katar.
Apetyt i kuwetka OK. Jednym słowem-leczymy i tuczymy dalej. :ok:

Justyna Z.

 
Posty: 23
Od: Pon sty 02, 2006 10:45
Lokalizacja: Błonie

Post » Wto sty 03, 2006 13:43

Justyna :king: Super ze mala trafila do Ciebie na leczenie :D
I za zdrowko Mychy :ok: :ok: :ok:
Kicia, Milki, Max i Ares (za TM)

agis

 
Posty: 968
Od: Pon gru 13, 2004 12:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 03, 2006 13:49

A ja chciałam napisać, że jedną Mychę, jaką znalazłam wyadoptowałam przeszło rok temu
Teraz ma cudowny domek, cudowną pańcię i ... trochę inne imię :)

Teraz jest Azą

Kotem co prawda nie jest
ale to chyba szczęśliwe imię
i życzę, żeby szczęśliwie i szybko znalazła domek :)
tak jak "moja" Azutko-Mycha :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro sty 04, 2006 8:06

Co u małej?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro sty 04, 2006 8:30

tajdzi pisze:(...) ale to chyba szczęśliwe imię
i życzę, żeby szczęśliwie i szybko znalazła domek :)
tak jak "moja" Azutko-Mycha :)


Skoro imię jest sprawdzone, to na 100% będzie dobrze :ok:

Justyna Z.

 
Posty: 23
Od: Pon sty 02, 2006 10:45
Lokalizacja: Błonie

Post » Śro sty 04, 2006 8:31

Dzisiaj piąty dzień pobytu Mychy u nas. Apetyt nadal jej dopisuje. Wczoraj zrobiliśmy próbę z suchym-przyjęło sie bardzo dobrze. Oprócz tego, zgodnie z radą dr Garncarza, przedstawiliśmy Mychę Kawie i Serdelce. Oznak dużej agresji nie stwierdzono . Serdelka jak zwykle podeszła do sprawy z dystansem-obwąchała, popatrzyła z pewnej odległości i oddaliła się w celu przemyślenia sprawy. Za to Kawa jest wniebowzięta. Na początku kilka fuknięć, bo to nowe małe chciało się z Nią ciągle miziać, a Ona wcale nie miała nastroju romantycznego. Kawka miała ochotę na zabawę! Musieliśmy troszkę sytuację kontrolować, bo trzeba uważać żeby nie uszkodzić pęcherza na lewym oczku. Obyło się bez ofiar. Co więcej wydaje mi się, że Mycha została zaakceptowana przez moje dziewczyny.
Jeśli chodzi o leczenie, to kontynuujemy. Nadal podajemy krople do oczu i nawet widać pewną poprawę, zwłaszcza w oku bez bąbla. Codziennie kicia dostaje też dwa zastrzyki na katar - tutaj wielkie podziękowania dla mojego Taty, który pomimo, że nie mieszkamy razem, codziennie przychodzi po Mychę i biega z nią do weta w Błoniu.

Justyna Z.

 
Posty: 23
Od: Pon sty 02, 2006 10:45
Lokalizacja: Błonie

Post » Czw sty 05, 2006 13:38

Up malutka!
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw sty 05, 2006 19:43

Dzień szósty.
Dzisiaj znowu 2 zastrzyki. Nadal krople. Oczko, które było zdrowsze wygląda już znacznie lepiej. To z bąblem jest coraz mniej mętne, niepokoi mnie tylko to, że bąbel nie znika. Dr Garncarz mówił, że leczenie może trwać ok. miesiąca, więc mam nadzieję, że na wchłonięcie bąbla jest jeszcze czas.
Mycha nie była jeszcze odrobaczana, bo wet powiedział, że lepiej najpierw Ją podleczyć i wzmocnić. Dzisiaj znalazłam na Myszce pchłę, więc pewnie moje dziewuchy za chwilę będą się drapać. Jak u kotów tępi się pchły? Czy tak jak u psów-środkiem, który wciera się w sierść na karku? I czy ten środek nie zaszkodzi kotom? Bardzo proszę o info.

Jeśli chodzi o stosunki kocio-kocie, to więzy zacieśniają się. Dzisiaj trójka urządzała galopady przez całą długość mieszkania: pierwsza śmigała Mycha, za nią Kawa, i na końcu Serdelka. Chwila spokoju i zgraja (w tej samej kolejności) zapiernicza w drugą stronę, i tak w kółko...
Brak jeszcze tylko odzewu Kawy i Serdelki na przytulanki Mychy. Jak dotąd kończy się na ucieczce moich dziewczyn.
Dzisiaj będziemy robili próbę-nie zamykamy Mychy na noc w łazience. Mieszkanie już poznała, wyciągaliśmy ja z najbardziej niespodziewanych miejsc, więc powinna sobie malutka poradzić.


--------------------

Justyna Z.

 
Posty: 23
Od: Pon sty 02, 2006 10:45
Lokalizacja: Błonie

Post » Czw sty 05, 2006 20:49

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt sty 06, 2006 10:38

Mycha sobie calkiem dobrze radzi :D Super, ze Kawa i Serdelka sie z nia bawia :D

A co do pchel, to mozna Frontline zastosowac, albo w spray-u, albo w pipetce. Tylko od razu na wszystkie koty, bo na jednego tylko, to nie ma sensu.

I jeszcze potrzymam kciuki za Myche i jej zdrowie :D :ok: :ok: :ok:
Kicia, Milki, Max i Ares (za TM)

agis

 
Posty: 968
Od: Pon gru 13, 2004 12:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 06, 2006 13:57

Bąbel może jeszcze jakiś czas być wypukły, w zależności od stanu oka pewnie krócej lub dłużej. Ale powinien w końcu się spłaszczyć i zniknąć, może zostanie plamka.

Za dalszą poprawę :ok: :ok: :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], sherab i 113 gości