BONITA - niegdyś działkowa, a teraz b.szczęśliwa koteczka :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 31, 2005 14:02

Cieszę się bardzo że u Was wszystko w porządku ;)
i masz rację, te domowe to mniej grzeczne w rekonwalescencji są! Maszka już przy kubraczku majstruje, już sie nawet zaczął pruć a mała diablica usilnie próbowała nitkę zjeść ;) trzeba będzie konstrukcję wzmocnić ;)

to teraz nie trzeba ju trzymać :ok: za powrót do zdrowia (bo wszystko na dobrej drodze jest), więc trzymamy :ok: :ok: :ok: za domek dla Bonity!
Mizianki dla Was :D

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob gru 31, 2005 17:19

Bonita zapowiadała się na taką, co to doceni komfort i dobroc mimo drobnych nieprzyjemności :wink:

Tak jak napisała Basiao, te domowe bywają bardziej rozkapryszone i nieznośne.

Dobrze by było, gdyby Bonia znalazła dom...
Czego w Nowym Roku życzę bardzo.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sty 01, 2006 18:04

Kicia tak wyczekuje nowego domku :wink:

Obrazek

Odstawiła wielkie mrucznado na moich rekach :D
Z menu najbardziej samkuje wołowinka i seruś.
Kubraczek wcale jej nie przeszkadza.

Kicia ma ryżawą dolną bródkę, to jej znak szczególny :wink:
Komu kiciuchę z przesliczka bródką??? :?:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sty 01, 2006 22:41

Śliczna misia z tej Bonity.

NIECH ZNAJDZIE SIĘ DOM :!: :!: :!:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 02, 2006 9:11

Na pewno się znajdzie!
Ja trzymam :ok: :ok: :ok: i pewnkie nie jestem w tym sama!

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto sty 03, 2006 19:06

Mam problem.
Bonita nie chce jesć. Stres???
Byłam u weta:
ranka pieknie sie goi, jest jasna,
temp. 38,7
Dostała kropłokwe i zastrzyk : trauumel
Na siłe jej do pysia wkładałam miesko. Zjadła troszke. Ale ona musi wiecej wcinać, i co? mam na siłe karmić?
Ona jest bardzo chudziutka.
Jej poprzedniczki wcinały tylko sie uszy trzesły,a ona nie chce jesć.
Poradźcie co zrobić, co jej moze dolegać??
Ostatnio edytowano Wto sty 03, 2006 19:37 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto sty 03, 2006 19:13

Jak na stres to chyba trochę za późno, nie?

Naprawdę nie mam pojęcia... Tym bardziej, że pod opieką weta jest.
trochę na siłę można a nawet trzeba, tym bardziej, że jadła dobrze.

A wymioty, biegunka?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 03, 2006 19:56

Kicia siusia, kupki robi wzorcowe.
Oczywiscie karmie ją na siłe, nie protestuje.
W sobote sciagamy szwy.
Jednak martwie sie o nią, jest taka chudzieńka :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto sty 03, 2006 20:29

Fredziolino kochana, nie martw się, że chudzieńka, przecież nie była grubaskiem przed sterylką. Ona jeszcze młoda koteczka i pewnie rośnie, ciałka nabierze niebawem, popatrz na Burasię! A wiesz jaka Balbisia Twoja chudzieńka? Sama zobaczysz w piątek, a wet powiedział , że w sam raz, bo rośnie, a ciałka nabierze.
A Bonitce coś smakowitego jutro pod pysio, ona pewnie "ma stresa" w tej przestrzeni i strajkuje, zwłaszcza, ze słyszy jak za drzwiami inne rozrabiają. Bidusia jest, ale jak żadnych innych objawów, to chyba sie nic złego nie dzieje. jak ją wypuścisz na saloon, to i apetyciku dostanie, czego życze z całego serducha! Byle do soboty! Ściskamy i pozdrów Burasię, mamusię Balbisi i Fredki. No i altankowce tez oczywiście!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19281
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sty 03, 2006 22:30

Zgadzam się z Czitką w całej rozciągłości :lol:

Może to faktycznie efekt zamknięcia?
Byle do soboty :ok: :ok:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 04, 2006 14:21

Dzisiaj Bonita zjadla troche żarełka z puszki. Wkładalam kawałeczki karmy do pysia, a ona z kamiennym wzrokiem gryzła i połykała :cry:
Zostawiłam kila miseczek z gotowana rybka, serkiem wiejskim, śmietanką, puszkowym rarytasem, a do tego chrupki dla maluchów RC. No juz nie miałam pomysłu co wiecej....
Trzej gentelmeni, którzy zamieszkuja w pokoju altankowym w sekunde to by wciągnęli z pomocą oczywiście Burasi. A ona sie zastanawia :cry:
Nic, może bedzie lepiej, oby do soboty. :cry:
Postanowiliśmy zdjac jej szwy i wypuścić na pokój altankowy.
Trudno Buraśka bedzie koczowac razem za maluchami.
Z aneksu kuchennego pochowałam wszystko z pólek i mebli, zeby nie zastać demolki.
Napewno bedzie skakać, bo ona jest w potwornym stresie.

Jak jej moge jeszcze pomóc?

Jakieś sugestie? prosze piszcie, bo żal mi kotki.

Nie moge siedziec całymi dniami na dzialce i jej dokarmiac, bo mam swoje obowiazki domowe i nie tylko..... :cry:
Do domu równiez nie moge jej wziąć :cry:

W takim stanie zaraz po sciągnieciu szwów nie wypuszcze na dwór, bo znowu mrozy zapowiadają :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sty 04, 2006 14:47

Dobrze, że pozwala się karmić - dzięki temu nie słabnie.
Karm ją na siłę, jeśli tylko trzeba, polecam szczególnie Walthama Convalescence - jest bardzo pożywne, no i może na to się skusi, to jest karma dla rekonwalescentów, koty BARDZO chętnie ją jedzą, bo kusząco pachnie. W razie czego możesz ją karmić nią na siłę - wtedy wystarczy mniejsza porcja.
Możesz też spróbować z tuńczykiem w sosie własnym - może to jej zasmakuje?

Jeśli wet ją widział i nie widzi żadnych niepokojących objawów, to faktycznie należałoby stawiać na stres. Z drugiej strony - skąd stres TERAZ, tyle czasu od złapania...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro sty 04, 2006 14:53

A moze by tak dać jej zastrzyk na wzmocnie baympan, co?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sty 04, 2006 15:17

Kiedyś miałam taką sytuację z Tajgą. Nie jadła przez tydzień. Nic. Wmuszałam jej na siłę, zrobiliśmy wszystkie badania, rentgeny- wszystko wyszło w porządku. Po tygodniu Taja zaczęła jeśc. DO tej pory nie wiem, o co chodziło.

MOże spróbuj też z surowym żółtkiem? Moje koty się o nie zabijają
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 04, 2006 16:03

czy ona caly czas ma na sobie ubranko zabezpieczajace?
tak jak pisze rysia, mala musi jesc- wolowine i convalescence - saszetki i instant do picia.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, northh, septicemia i 240 gości