ŁACIA oraz LULEK i LEO (u rodziców) - ptasia przygoda

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 19, 2005 8:25

aisak pisze:Ciocia Kasia pozdrawia i Macho Lulka i Lacie juz z Niemiec (:crying:)
Mizianka :D


za mizianka dziekujemy :D
podobaly sie :D a z ciocia to my sie jeszcze policzymy na zywo :D
kiedy ciocia do nas wpada?? :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob lis 19, 2005 9:06

Ciocia obiecuje wpasc przy najblizszej wizycie w Warszawie.... :wink: i bardzo dziekuje za zaproszenie.... :spin2:
Kontakt raczej przez e-mail lub komorki.

aisak

 
Posty: 1805
Od: Sob paź 29, 2005 16:15
Lokalizacja: Monachium/Łódź

Post » Pon lis 21, 2005 11:45

Lulek!!

Czesc! Wszystkiego najlepszego!

My z Duza Cie bardzo przepraszamy, pamietalysmy caly czas! Jak chcesz to niech Twoja Duza sprawdzi,ze nic ostatnio nie pisalysmy. Wszystko dlatego,ze netu teraz nie mamy :(
I piszemy jak tylko mozemy czyli dzis

Duzo szczescia kochany. Duuuuuuzooooo. I jeszcze wiecej takich fajnych kumpeli jak ja i Lacia. A miales tort ze swieczkami?

S
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 21, 2005 13:22


mialem tort z jedna swieczka...
taki dobry... smakowal tunczykiem :D
i lacia dostala kawalek :evil: a ja bym sam wszystko zjadl przeciez... po co duza jej dawala??

czemu nie macie netu?? to strasznie nie fajnie... tak sie juz martwilem czy cos Ci sie nie stalo bo sie nie odzywalas do mni i wogole...

i myslalem ze albo cos ci sie zlego dzieje albo mnie juz nie lubisz :cry:
a;e skoro jestes to fajnie :D

kurcze wiesz co?? powiedzialem duzej ze koty maja czesciej urodziny bo ja tak juz na ludzkie lata to mam ze 20 ale duza powiedziala zeo na bedzie obchodzic wedlug swojego kalendarza a ja moge wedlug swojego... tylko co mi z tego. przeciez sam se tortu nie kupie bo nie wychodze... a co to za urodziny bez tortu...

a Ty kiedy masz urodziny??

Lulek
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw lis 24, 2005 18:41

CZĘŚĆ PIERWSZA, czyli dlaczego covu ma koty??
KOTY
to było moje marzenie od dziecka... Urodziłam sie jedynym kociarzem w niezakoconej i totalnie przeciwnej zwięrzetom rodzinie... Rodzinie przeciwnej, ale do czasu.
Rodzice, gdy byłam młodsza, mówili na mnie "kocia mama", bo, fakt faktem, żaden kot nie zwiał z moich oczu zanim go nie pogłaskałam. To samo bylo z psami, ale to koty zawsze bardziej mnie fascynowały.
Szczególnie tygrysy. Wielkie, niebezpieczne, pręgowane... Mialy zawsze coś tajemniczego w oczach. Coś, co trudno było nazwać. Nieopisaną dzikość. Były olbrzymie i dostojne, ale jednocześnie mimo niebagatelnych rozmiarów poruszały się z niezwykłą gracją... jakby płynęły w powietrzu.
Potem uslyszałam gdzieś mądre słowa pewnego człowieka: "Bóg stworzył kota, aby czlowiek miał przyjemność pieszczenia tygrysa" i juz wiedzialam, że coś w tym jest, że JA przecież MUSZĘ mieć KOTA. Miałam wtedy około 13 lat.
Jednak moje marzenie nie szybko miało się spełnić. Czekałam na zgodę rodziców, uparcie powtarzając im, że będę się zajmować kotem. Czekałam aż do pewnego feralnego poranka, kiedy mój ojciec okryl, że ma chory kręgoslup. Nie mógł się ruszyć. Czuł się fatalnie. Ale stwierdził, że gdzieś czytał, że koty pomagają na bóle. I TO BYLO TO!!! Tylko na to czekałam. Od razu powiedziałam, że ja mu w takim razie znajdę kota... Kota, który będzie mu pomagał wracać do zdrowia. Kota, który będzie jego przyjacielem.
Zasiadlam do komputera i zaczęłam szukać. I wtedy zobaczyłam to zdjęcie
Obrazek i...zakochałam się. na zabój, na śmierć...
Zadzwoniłam i umówiłam się na oglądanie koteczki.
Pojechałam, obejrzałam i juz wiedzialam, że ONA musi byc moja...
To było około roku temu. Ja miałam 19 lat. Wreszcie, po 6 latach czekania moje marzenie miało się spełnić.
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw lis 24, 2005 19:59

CZĘŚĆ DRUGA:
Kicia, która była pierwsza


Ponieważ kicia miała jeszcze dostawać antybiotyk (koci katar), nie mogłam jej wziąć od razu... Poczekałam więc tydzień i 7.12.2004 pojechałam po małą. Kicię. Zapakowałam ją do transporterka pożyczonego od znajomych i przywiozłam do domu.
Malutka była przerażona. Miała 3 miesiące i niełatwą przeszłość, była kociakiem odratowanym z ulicy przez dobrych ludzi i panicznie bała się obcych (zostalo jej to do końca).
Zaniosłam małą do mojego pokoju i wypuścilam z transporterka. Maleńka schowała się do szafy. I nie wyszła z niej aż do następnego dnia. Nie zjadla nic. zsiusiala się pod siebie... bała się, że zrobie jej krzywdę.
Następnego dnia zostalam w domu. caly dzień siedziałam przy szafie i cichutko namawialam kicię do jedzenia. pod koniec dnia mi się wreszcie udalo.
Mała zjadła troszkę. i wyszla z szafy żeby pozwiedzać.
Potem bylo tylko lepiej. Malutka (nazwaliśmy ją Kropka - bo miala czarną kropeczkę na różowym nosku) zaczęła łazić po domku. zaufala mi w 100%. dawala mi robić ze sbą wszystko. mimo, że to ja jeździłam z nią do weta na antybiotyki (ciąg dalszy kociego kataru) i zakraplałam jej oczy, ona kochała tylko mnie.
strzelala baranki, mruczala,przytulała się. zawsze była tam, gdzie ja. nie chciala, żebym wychodziła z domu, plakała. I zawsze 10 minut przed moim przyjściem stala pod drzwiami wejściowymi cichutko miaucząc. wiedziała,że idę.
Okres świąt bożego narodzenia byl stosunkowo najlepszy. Kropka oswoiła się jako tako z resztą rodziny. Nie uciekała już na ich widok i bawiła się w najlepsze. Oczka wyglądaly dobrze. Wydawalo się, że już wszystko minęło, że kryzys chorobowy już za nami. Ale kryzys miał dopiero nadejść...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Wto gru 20, 2005 13:35

Najlepsze Świąteczne życzenia dla Laci, Lulka i ich opiekunki :)

Z internetem u nas nadal kiepsko więc korzystamy z okazji i świątecznie-noworocznie ściskamy :)
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 02, 2006 18:57

CZĘŚC TRZECIA
Czyli wielka strata


Po Świętach była coraz gorzej. Kropka czuła się źle, nie jadła prawie nic, nie pił, siusiała pod siebie. Chodziłam z nią do weterynarza. Kicia była chora. Ewidentnie. Tylko problem polegał na tym, że nikt nie wiedział co jej jest... Miala zrobione testy krwi, także test na FIP – bo to podejrzewali lekarze. W testech wyszły podwyższone leukocyty a FIP – ujemny. Nie wiedzieli co jej jest. Leczyli watrone, nerki, faszerowali ja antybiotykami, ale nie było poprawy... żadnej. Niestety Kropka wyglądała coraz gorzej i gorzej. Ledwo się ruszała, miała tylko wielki brzuch, ponieważ nic nie jadla wydalo mi się to dziwne. Miałam straszne przeczucie, że ona się z tego nie wyliże, że to będzie właśnie FIP. Walczyłam o nią takdługo, jak w jej oczach było jeszcze życie i wola walki.
Pewnego dnia jednak wróciłam do domu późno. Kropka czuła się fatalnie. Leżala na fotelu u mnie w pokoju. Spojrzała na mnie jak weszłam. Ona miala dość. Nie było w jej oczach życia, nie było nic. Oczy kochanego rozbrykanego kociaka zamieniły się w puste studnie.
Wzięłam ją do weta. Zrobili jej ostatni test – pobranie płynu z brzycha... Kropka zostala uśpiona tej nocy. Nie miałam serca jej męczyć. Zasypiała słodko mrucząc na moim ramieniu... nie wiem czy mi w ten sposób dziękowała czy co... mam tylko nadzieję, że spotkam ją kiedyś za tęczowym mostem.
Następnego dnia wrócilam do całkowicie pustego domu... i już wiedziałam, że muszę mieć drugiego kota. Wiedziałam też że nie może on być podobny do kropki.. pod żadnym względem.
Ponieważ za oststeczną przyczynę śmierci Kropki uznano Fip, kolejny kotek mógł się u mnie pojawić od razu... tak więc 2 dni po śmierci Kropeczki...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon sty 02, 2006 19:11


CZĘŚĆ CZWARTA CZYLI
Rudy macho :D


2 dni po śmierci Kropki pojawił się u nas Lulek (wtedy jeszcze Laluś).
Obrazek
Miał 9 tygodni. Lulek pochodzi od jednej z wetek z tamtej lecznicy, w której leczyliśmy Kropkę.
Jak do nas przyszedł to nei był jakoś szczególnie zestresowany.
BYł malutkim grubaskiem. chodził jakby miał ze 7 kilo mięśni między nogami... i strasznie śmiesznie zarzucał tyłeczkiem :D
Pierwszego dnie łaził po domu, bawił się papierkiem. Od razu załapał gdzie jest kuwetka... no po prostu ideał. Problemy zaczęły się w nocy, gdy okazało się, że mimo całej swojej niezależności Lulek tęsknił za mamusią. Kociak przepłakał pól nocy. W końcu zasnął w łóżku rodziców.
Kolejne dni były cudowne, kociak ganiał za wszystkim. Najbardziej lubił hałasujące papierki.
http://upload.miau.pl/1/42511.jpg
http://upload.miau.pl/1/42512.jpg
http://upload.miau.pl/1/42515.jpg
Lulek rósł jak na drożdżach. Jednak coś było nie tak. Nasze towarzystwo mu nie wystarczało. Potrzebował jeszcze kogoś...
Ostatnio edytowano Pon sty 02, 2006 19:23 przez covu, łącznie edytowano 1 raz
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon sty 02, 2006 19:14

villia pisze:Najlepsze Świąteczne życzenia dla Laci, Lulka i ich opiekunki :)

Z internetem u nas nadal kiepsko więc korzystamy z okazji i świątecznie-noworocznie ściskamy :)


i wzajemnie :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon sty 02, 2006 19:20

No i wszystkiego dobrego w nowym, 2006 roku, dla Kociambrów !
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon sty 02, 2006 19:29

Pleiades pisze:No i wszystkiego dobrego w nowym, 2006 roku, dla Kociambrów !

dziekuje i nawzajem i dla Was, dla kociastych i reszty zwierzecej ferajny :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt sty 20, 2006 9:09

jako ze nikt chyba nie czyta naszego watku, porzucam chec opisania naszej historii

koty wlasnie sie tluka. ostatnio zostaly obdarowane wiklinowym koszykiem, na ktorym lacia lostrzy zabki i o ktory toczy sie nieustanna walka - KTO zajmie koszyk :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt sty 20, 2006 9:13

No cos ty... 8O
Ja ciagle czekam i czekam, na dalsza czesc historii...
I nie moge sie doczekac dalszysz losow Lulka i Laci...
To jeden z moich ulubionych watkow..
:lol:
Covu, pisz, pisz...:)
Kontakt raczej przez e-mail lub komorki.

aisak

 
Posty: 1805
Od: Sob paź 29, 2005 16:15
Lokalizacja: Monachium/Łódź

Post » Pt sty 20, 2006 9:42

z dedyakscja dla cioci Kasi :D

CZĘŚĆ PIĄTA
Czyli Lulek znudzony


Lulek rósł jak na drożdżach.
Bawił się myszką
przezkadzał w czytaniu FORUM :D
Mył isę dokładnie
i RÓSŁ
Stawał się coraz wiekszy i coraz silniejszy. I coraz bardziej widzieliśmy, że nasze towarzystwo to za mało. Kociak siedzial sam calymi dniami i po prostu się nudzil. Gdy przychodziliśmy do domu, nie było spokoju... tylko mnie miziaj i baw się ze mną. Postanowiliśmy się dokocić :D
Stwierdziliśmy, że kocia towarzystwo będzie dla Lulka najlepsze.
I tak zaczęły się poszukiwania. Najpierw był wątek na forum (to początek tego wątku, w którym właśnie piszę :D). Potem zaczęłąm szukać równolegle w innych źródłach, jako, że wymagania moich ordziców co do kota były dość dziwne i trudne do spełnienia.
W końcu okazało się, że jakaś znajoma mamy ma wieści o kociakach, które spełniały warunki :D.
Kociaków było 5. dwóch chłopców i 3 dziewczynki. My chcieliśmy dziewczynkę :D więc do wyboru pozostaly nam 2 szylkretki i... ONA
Obrazek
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości