Witam, jestem tu całkiem nowa ale pod tym samym nickiem jestem na dogomanii. Więc konkretnie chodzi mi o pomoc doświadczonych kociarzy.
W piwnicy za rogiem mojej ulicy jest mały kotek ma ok 5 miesięcy ale jest drobniutki pomimo regularnego dokarmiania w zasadzie od urodzenia. I od urodzenia nie opuszcza tej piwnicy dalej jak na pół metra. mieszka w niej całkiem sam. Dowiedziałam się o nim jakieś trzy dni temu. Pan który go karmi mieszka w tym budynku i zajął się małym na tyle na ile mógł dal mu budkę ze steropianem i jedzenie i witaminy. Ja jednakze zdecydowałam się na wzięcie go do domu. Byłam u weta i powiedział mi ze z moim kotem może się kontaktowac dopiero po dwóch tygodniach od szczepienia (bo przyznam się ze mój kot jest nieszczepiony ale będzie zaraz jutro) i mam problema bo w zasadzie on by mógł mieszkać w tej piwnicy te 2 tygodnie nic by mu nie było tylko po drodze jest sylwester i petardy których on nie zna. Boję się że wypali z tej piwnicy pod auto albo w polskę i tyle będzie po nim z miejsca. Mały jest całkowicie zależny od ludzi. i tu moje pytanie: czy jeśłi wezmę go do domu i zamknę w innym pokoju jest możłiwość ze mój kot nie wchodząc tam może się zarazić jakimś wirusem nawt jeśłi będe zaraz myć ręce po wyjściu? Czy może rozsądniej umieścić go gdzieś w mojej piwnicy czy strychu bez możłiwości wyjścia na zewnątrz? Nie mam pojęcia co robić...