MOJE KOCISKA. Ciąg dalszy. Już 13(14)kotów!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 30, 2005 14:25

jak to moło poczytac o całej twojej gromadce :D
tym bardziej, ze u kić ,,odpukać,, wszystko w porządku. Głaski dla wszystkich.
No i szczególne głaski dla Liska :D , bardzo mnie ucieszyło to co piszesz.
Wciąz mam przed oczami przestraszonego, niesmiałego pieska w kacie budy, a tu proszę tarzający sie w sniegu futrzak :D
czekam na zdjęcia
i mam nadzieje ,ze zobaczę je wszystkie na zywca na wiosne :D
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 30, 2005 15:01

Czekam niecierpliwie na fotki :)

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pt gru 30, 2005 19:48

Ach jak wszystko pięknie opisałaś. Tak jak bym była na miejscu i widziała te gonitwy i pomruki. Ciesze sie że z kotuchami jest narazie wszystko ok - i oby było tak dalej. Jeszcze bardziej sie ciesze że Pomponik został. To taki piekny kot. Ja to bardzo chciałabym takiego ale nie moge, moze kiedyś. Jak teraz dajesz rade ze śniegiem. Chyba całkiem Cie tam zasypało - u nas pługi nie chodzą. A masz tez fotke Liska. Bo mnie ani raz nie udało sie zrobic. Jeżeli masz to daj tez - pomimo że to nie kociasty ale prawie jak kot. U mnie Igor tez uwielbia śnieg - jak dziecko tylko by w nim latał, a co jakis czas kladzie sie i wygryza śnieg z łap.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt gru 30, 2005 22:16

Pomponik- kochane cudo.

Obrazek

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt gru 30, 2005 22:19

piękny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Sob gru 31, 2005 0:16

Lisek w budzie. Stara, zeszłoroczna fotka.

Obrazek

Balbinka z Kacperkiem jeszcze latem.

Obrazek

Jesienna Fredzia.

Obrazek

Relaksowa minka Mici (no cóż najmądrzej to nie wygląda)
Obrazek


I jeszcze raz Pomponik na podwórku.
http://upload.miau.pl/1/42199.jpg

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt sty 06, 2006 21:50

Mam problem z Pomponem. :(

Z grubiutkiego, łagodnego kota zrobił się chudszy i wredny dominant.
Próbuje wygryźć z pokoju moją Pusię, dotychczasową rezydentkę. Stawia się na Felka. Widać, że próbuje swoich sił i władzy. Już parę razy zesikał się na wersalkę siostry i na jej rzeczy. Dokucza poza tym Malwince. :evil:

Tylko Balbiny się boi, bo go pierze po pysku. Boi się(na razie) Kacperka. Czuje respekt przed Micią.

Jak tak pójdzie dalej to wyrzucę go z piętra na parter. Tylko wtedy będzie zaczepiał "dolne " koty. :? Nie wiem co z im robić. :(

Poza tym jest miły, miziasty (kiedy on ma na to ochotę) i bardzo gadatliwy. Jednak jak widzi Felka lub Kacpra wydaje histeryczne miauki.

Widzę, że kotów mam już po prostu za dużo i zrobiło się im ciasno.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob sty 07, 2006 2:01

Zakocona pisze:Z grubiutkiego, łagodnego kota zrobił się chudszy i wredny dominant.

Ze dominant - to sie zdarza, ale dlaczego chudszy?
Pomysł z parterem jestr niezły, jeżeli dokucza Wam jego dominanctwo, to trzeba go przenieść tam, gdzie nie czuje się zbyt pewnie.
Moze Kropka mu pokaże miejsce w szeregu? :)

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Sob sty 07, 2006 13:08

A to czort. A takim był jeszcze niedawno kochanym, putulnym kiciusiem. :twisted: Fałszywiec rudy, no. :D
Pewnie poczuł się u siebie to pokazuje pazurki.

Za dużo kotów... no cóż, mało ich nie masz, ale co zrobić jak masz takie szczęście zezowate... :roll:

Trzymam za układanie rudzielca. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sty 08, 2006 15:57

Tyle wątków jest smutnych, bo kociska chorują, dlatego dla rozrywki zamieszczam nowe, dzisiejsze fotki moich kotów(nie wszystkich). Tych tylko, których udało się sfocić. W domu tez nie było najlepszego światła.

Niegrzeczny Pomponik.


http://upload.miau.pl/1/43342.jpg
http://upload.miau.pl/1/43344.jpg
Obrazek
http://upload.miau.pl/1/43346.jpg

Grzeczna, nerkowa Balbinka.

Obrazek
http://upload.miau.pl/1/43348.jpg

Lisek(zdjęcie przez szybę, bo pies bardzo nie lubi pozować).

http://upload.miau.pl/1/43349.jpg

Feluś
Obrazek

Kropciunia

Obrazek

Pusia

Obrazek

Generalnie - najbardziej lubi pozować Pompon. Widocznie uważą, że jest piękny i przystojny. Reszta kotów - zależy od nastroju i humoru. :lol:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sty 08, 2006 17:52

SLiczne zdjecia:))
No ale jak obiekty zdjec sa tak ladne to i zdjecia piekne wychodza:))
Nie wiedzialam, ze Lisek jest taki duzy, w lecie byl tak daleko w budzie, ze zupelnie nie wyobrazalam sobie, jak on wyglada.
U mnie w domu jest piatka i tez juz doszlismy do granicy. Juz niestety widac, ze niektore nawzajem sie zwalczaja. I co najsmieszniejsze, najmlodszy - Szeryf - nie ma wogole szacunku dla starszych. Potrafi podniesc lape i na najstarszego Dziabondzia i na Malenka. Ale nie sa mu dluzni i tez piora.
Przy takiej ilosci jak u Was, mimo, ze to obszerny dom tez chyba niemozliwe jest unikniecie klotni.
Oby ich bylo jak najmniej:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sty 08, 2006 20:49

Pompon, to chyba taki typ ktory moze być nie wiem jak niegrzeczny, a jak na Ciebie spojrzy tymi swoimi oczyskami, to i tam mu wszystko wybaczysz, ehehe.

Generalnie - Twoje zwierzaki wyglądają kwitnąco tej zimy :)

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pt sty 13, 2006 20:24

Zrobiłam wszystkie badania Liskowi wg zaleceń Beliowen. Okazało się, że szelma zdrowa. :D

Pies ma po prostu hunory albo się odchudza. Ważyłam go - schudł ok.1 kg. Wczoraj zdjadł trochę kociej animondy 8O i 1 gotowane serce wieprzowe. Dzisiaj wciagnął małą kromkę chleba z pasztetem. To mało, ale zawsze coś.

Co mu się stało, że naraz nie smakuję mu gotowane jedzenie i chrupki?! :evil:

Gdyby dalej kiepsko jadł i chudł zostają tylko badania typu USG i poziom hormonów tarczycy. Tak powiedział wet i zalecił obserwację.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 28, 2008 12:18

Długo nie pisałam w moim watku, bo nie mogłam go znaleźć w systemie.

Wiele się u mnie zmieniło. Odeszły koty: Balbinka, Malwinka i Pirat. Bardzo ciężko chorowały. Pirat był pierwszym kotem, wobec którego zastoswalismy eutanazję. Przyjechał wet i dał mu zastrzyk. :crying: Kot miał kosmiczne wyniki nerkowe, nie mieszczące się w skali labu, a nie mógł umrzeć. Nawet mi ciężko o tym pisać, bo odszedł niedawno, w lutym. Pisałam o walce z jego chorobą w specjalnym wątku.

Do mojego stada dołączyli: Pompon, Szkrabusia, Kawusia i Sabinka. O Pomponiku pisałam juz powyzej, a teraz krótkie historie pozostałych, chociaż i one miały swoje wątki.

KAWUSIA

Przywieźli ją "ludzie" do weta uśpić. Kocia miała 18 miesięcy i paskudną ranę na karku. Forumowa bluerat udawała tylko, ze ją usypia. Kotka wybudziła się z narkozy szybko, ale wpadła w depresję. Mieszkała w lecznicy ponad tydzień.Przestała jeść. Nie było DT, więc ją zabrałam do siebie na tymczas. Miała już zarezerwowany dom w Wieliczce. Moim zadaniem było wyprowadzić ją z depresji i trochę podtuczyć.

Dopiero trzeciego dnia pobytu u mnie kotka zaczęła jęśc i wyglądało na to, że szybko pojedzie do DS. Niestety, zorientowałam się, że kotka ma dziwne ataki, nazywane zespołem falującej skóry. Na dodatek pojawiła się rujka. Zaraz po jej zakończeniu umówiłam się na sterylkę. W trakcie zabiegu okazało się, iż Kawusia była...po sterylce, ale kompletnie spartaczonej. W brzuszku były szwy, a pod szwami poprzemieszczane jajniki (nie wyciete!!!) i na nich cysty. Mój wet napocił się niemało, zanim ją wyczyścił.

Zespół falującej skóry został. Pomogły dwukrotnie podane w długich seriach środki antydepresyjne, ale zasadnicza choroba pozostała i trochę utrudnia życie kotce, zwłaszcza przed zmianą pogody.

Rana na grzbiecie zagoiła się po 2,5 miesiącach. Kotka została u nas, bo nie mieliśmy sumienia oddawać komuś kota z problemami neurologicznymi.

Kawusia jest kotkiem bardzo żywym, aktywnym, charakternym. Nie lubi zamkniętych drzwi. Otwiera je nagminnie, niszcząc je przy tym pazurami.
Jest bardzo proludzka i najbardziej towarzyska z moich kotów. Uwielbia wręcz gości i wtedy stara się przesiadywać z nimi razem.

SABINKA

Znalazłam ją przy stacji pogotowia ratunkowego. Wychodziłam z labu, z wynikami, gdy ją zobaczyłam. Kotka z niebieskimi oczami , w typie starego syjama. Siedziała strasznie smutna przed piwnicznym okienkiem. Oczka załzawione, dookoła bez futerka. Nawet powieki były łyse. Łapki tak samo. Pewnie wytała futerko podczas przecierania oczu. Kot chudy- sama skóra i kosteczki. Kości miednicy sterczały pod skórą. Pobiegłam do pobliskiego sklepu i kupiłam trochę surowej wołowinki. Zjadła bez pospiechu. Tego dnia nie dała podejść do siebie. Na drugi i trzeci dzień , po pracy, zwiozłam jej jedzenie. Przyszło swięto Bozego Ciała. Pojechałam po nią z kontenerkiem. Bez trudu złapała się. Była strasznie ufna. W kontenerku dojadała nawet to co jej przywiozłam.

U weta dostała leki i kroplówkę podskórną, bo była bardzo odwodniona. Taka biedna, mała kocina, arystokratka, która nie mogła się odnaleźć w miejskiej, asfaltowej pustyni, w zimnej, wilgotnej piwnicy.

Ile głodowała? Pewnie kilka tygodni. Jak ją przywiozłam do domu to zaraz zwiedziła łazienkę. Zamknęłam ją w czystej kotłowni. Podawałam jedzenie malutkimi porcjami, a i tak kotka dostała biegunki. Miesiąc dochodziła do siebie. Pamiatką po bezdomności jest często łzawiące oczko i strach przed głodem, który przejawia się w ciągłym podchodzeniem do miseczek i sprawdzaniu ich zawartości. Sabcia płacze, gdy miseczki są puste i domaga się ich szybkiego napełnienia.

Sabcia mnie strasznie kocha. Żaden kot tak na mnie nie patrzy jak ona. Jest-jak przystało na syjamcię- kotką gadatliwą, zaborczą, bardzo kontaktową. Jest jedynym moim kotem, którego nie zawizłam na sterylkę. Domyślam się, że ktoś to za mnie zrobił, bo kotka nigdy u nas nie miała rujki, a mamy ją już ponad 2 lata. Nie lubi innych kotów. Pewnymi względami obdarza tylko POmpona.


SZKRABUSIA

Tę koteczkę znalazłam na ulicy w 2006 roku, jak wychodziłam z pracy. Zwykła, maleńka, bura koteczka. Głodna, bezdomna, z wyciągniętą obróżą przeciwpchelną na szyjce zaczepiała przechodniów i miaukiem prosiła o dom. Akurat kupiłam puszki dla kotów, więc dostała gourmeta, którego chciwie pochłonęła.

Starałam się być rozsądna i chciałam nie myśleć o niej jak o następnym moim kocie,ale na drugi dzień, w sobotę pojechałam pod firmę. Pojawiła się dokładnie o tej samej porze co dnia poprzedniego.Złapałam ją i zapakowałam bez kontenerka do samochodu. Bałam się o nią, bo kręciła się w pobliżu szkoły zawodowej. Wprawdzie był sierpień i wakacje, ale skąd miałam wiedzieć czy nie skrzywdzi jej jakiś zwyrodnialec? Do tego ta ruchliwa ulica.

Kita była w samochodzie grzeczna. Wypuściłam ją koło niezasiedlonej budki dla psa,w moim ogrodzie. Kicia jednak nią wzgardziła i zaraz zniknęła w ogrodzie sąsiada. Potem była burza i deszcz do nocy, więc nie miałam mozliwości jej znaleźć. Poszłam jej szukać następnego dnia rano. Odezwała się na moje wołanie. BYła w szopie sąsiada.Wzięłam ją do kotłowni i nakarmiłam. Została u nas. Miałam jej szukać domu, ale umarła Malwinka i kicia już została. Nie przyznałam się od razu, że przywiozłam ją z miasta. Dopiero później.

Myślałam, że jest kociakiem. Miała duże, grube łapki, jakby jeszcze rosła Jest małą kotką. Taką malutką jak moja kaleka Kropcia. Ma coś cudownego i rozbrajającego w sobie, no i pędzelki na uszkach jak ryś.Charakterek ma ostry. Daje sobie radę z innymi kotami i jak jej coś nie odpowiada w ich zachowaniu to dostają po pysku. Człowieka tez lubi podrapać. Najmilszy jest dla mnie widok śpiącej Szkrabusi. Widać jak jest jej dobrze na łóżku, jak rozkosznie się przeciąga i mruczy.

To jedyna kicia, która czasami mi towarzyszy z psem na spacerach aż pod las. Za nic nie daje się odpędzić. Muszę wtedy zamykać ją w domu albo bardzo uważać. Już zdarzało mi się nieść ją na rękach, z obawy przed psami.

Mam nadzieję, że długo nie przygarnę nowego kota.Chociaż... czasami mam wrażenie, że moje koty ściągają do domu bezdomniaki. Dziwne, ale gdy w najbliższej przyszłości odchodzi któryś z moich kotów, to już wcześniej pojawia się następca. Gdy w koncu 2007 roku ciężko chorowałPirat pojawił się Gacuś. To pełnojajeczny kocur whiskasowy, stołujący się u mnie od listopada zeszłego roku. Nie zajmuję się nim. On tylko przychodzi do mnie jeść. Zimą czasami spał w kotłowni, która jest stale otwarta (okienko 9 kocia drabinka). Nie chcę kolejnego kota, bo i tak mam ich za dużo.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 28, 2008 12:55

Zakocona pisze:Długo nie pisałam w moim watku, bo nie mogłam go znaleźć w systemie.

Zakocona, na drugi raz proszę zajrzeć do spisu kotów miau, tam jest kilka "zakoconych" wątków, na które się natknęłam: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=21 ... t=#2186541 :wink:

Miło było poczytać o Twoim stadku, cieszę się że Sabinka chociaż z Pomponem się dogaduje. :D

Muszę tez się zmobilizować i odświeżyć wątek moich ogonów, a muszę tu wspomnieć, ze cztery moje koty są przez dwie, trzy godziny dziennie "wychodzące". 8)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości