Cóż, Pańcia może i okropna, ale jest w związku z czym kota zabrać z kliniki nie można

Rozumiem emocje, ale może dobrze to napisać w wątku, bo żal kociaka strasznie, ale ja np. spędziłam 2 dni bijąc się z myślami, czy i jak mogę koteczce pomóc, a jak już się zdecydowalam, to okazuje się, że nie bardzo jest co zrobić. Kotka dochodzi do zdrowia, w klinice może być przez czas nieokreślony.... Warto chyba skontaktować się z właścicielką. Jeśli chciała kota uśpić, to może nie jest już nim zainteresowana i będzie można pomyśleć o nowym domku, a tak to jakaś dziwna sytuacja jest.