Mam katar i zapachy ciut mniej odczuwam. Ale coś mi lekko woniało z dużego pokoju. Okazało się, że Ciapek sikał do spanka które mu tam zrobiłam. W łazience ma drugie, gdzie śpi.
Nie wiem czemu czy czuł innego kota w tym czy faktycznie coś z pęcherzem. Na szczęście zapach kocura już zanika i nie ma tego obezwładniającego smrodu. A sprzątając kuwete zastanawiałam się czemu tak mało sioo jest w niej. To już wiem.
Leżanka z kocem właśnie się pierze i raczej już nie wróci do Ciapka, schowam ją w komórce.
Złapałam Ciapka w wigilie na tym jak siknął na torbe z bombkami wyciągniętą z komórki. Jako, że już tak nie czuć moczu trudniej teraz zlokalizować czy są to sporadyczne przypadki czy ma dalej ten nawyk.
Niezła szkoła domu tymczasowego, pocieszam się, że następnymi razami to będzie z górki.
Ranka się zagoiła ale do weta i tak pójde. Czekam tylko na wpływ na konto bo jeśli wszystko będzie z nim dobrze to go od razu zaszczepie.
A każda wizyta u mojego weta to sto więc muszę najpierw zorganizować środki.
Napady agresji zdarzają się choć mniej i to głównie na TZ. Ciapek wyskakuje zza drzwi na nogi, ale głaskany nagle gryzie i drapie wszystkimi łapkami.
Karme dostaje taką samą jak moje kicie czyli animonde itp z animalii.
Uwielbiam jak mam głowe na wysokości jego głowy jak biega po blacie i robimy sobie baranki, jest taki kochany wtedy. I jak szaleje z zabawkami. A przed chwilą z szybkością pocisku wpakował się do torebki na prezenty. TZ mówi "o zobacz szybka paczka".
Uczy mnie większej tolerancji, cierpliwości. Mam nadzieje, że kiedyś będę tak oddana zwierzakom jak wy tutaj.
Jeszcze wiele przede mną, dzięki za pomoc w kryzysie.
Będę pisała co tam u niego nowego, mam nadzieje, że znajdzie dobry dom bo zasługuje na niego. Jak wszystkie koty.
Będę po nowym roku dzwoniła do Agnieszki, trzymam kciuki.