po krótce - Wcisnęłam Frankowi stzrykawą 2 cm wody z cukrem - zwrócił 3x tyle
Uparty babsztyl dołożyłam 5 cm - połowę oddał
Zasnął. Jak się obudził to zaczęły się tortury. Doładowałam 10 cm i zwymiotował ok połowę na żółto.
Unieruchomiliśmy psy i kota, Frania postawiłam na środku i baaaardzo na niego nakrzyczłam

że ma się zbierać do zycia bo nie ma wyboru i jak będzie mi wykręcał TAKIE numery. Ma NIE chorować i koniec.
Popatrzył jak na idiotke i poszedł do kuchni do psiej michy z wodą.
Dziobnął kilka razy noskiem w wodę. Wstawił 1 łapkę i rozgląda się dookoła...... wstawił drugą i chlipnął kilka razy języczkiem
Po chwili juą wszystkie 4 łapki były w wodzie i Słonko piło na dobre.