Święta, święta i...
po świętach
Marceli dobierał się do piernikowych bombek
Lonia jedną zdjęła i zabrała sobie w bliżej nam nieznane miejsce i prawdopodobnie skonsumowała
Jak tak dalej pójdzie - nie będziemy musieli rozbierać choinki
Choinka zaliczyła jedno przewrócenie, ale prawdopodobnie spowodowane ruchami tektonicznymi ziemi, bo kotów jakoś nie były w okolicy jak się przewróciła
Prezenty został nadjedzone (ale tylko opakowania)
Myszka i Pszczółka bardzo sie futrom spodobały
Jedyne co, to to, że mam pełno igieł w łóżku
Jak nie oskubię kotów z igliwia przed wkroczeniem do wyrka, mamy istną podściółkę leśną na prześcieradle
A Lonia nawet rozmruczała się i zanakolankowała
Ale już po świętach
