BUAHAHAHAHAHAHA!!!
Grzeczny, słodki..?
No dobra, ma też i tą lepszą stronę osobowości, wykorzystuję wtedy te chwile aby porobić jak najwięcej zdjęć...
Ale tak naprawdę to jest diablę wcielone, ktore co rano wymyśla nam coraz to nowe niespodzianki:
- poszarpana na strzępy gąbka do mycia naczyń;
- porozrywane po całej kuchni torebki od herbaty, a zawartość rozsypana malowniczo po całym pomieszczeniu;
- wywleczony z chlebaka i rozszarpany chleb (teraz już w chlebaku jest wywiercona dziurka, w którą wkładamy śrubkę, żeby Bigos nie mógł go otworzyć);
- oderwana listwa przypodłogowa;
- oderwana deska, która zasłania szparę pod meblami kuchennymi (TZ musiał ją przywiercać no nóżek szafek kuchennych);
- wyrwany przewód (rura) od pralki, ta odprowadzająca wodę... (oczywiście zorientowałam się, że to zrobił, dopiero kiedy pralka prała i właśnie zaczęło się wirowanie... efekt - zalana łazienka);
- złamany drążek, na którym wisi zazdroska w kuchni...
I wiele, wiele innych "radosnych niespodzianek"...
Dlatego w tym roku nawet przez moment mi przez głowę nie przeszło, żeby na Święta stawiać choinkę, mimo że zawsze była to żelazna tradycja w mojej rodzinie...
A tak oto wygląda nasz przedpokój:
http://upload.miau.pl/1/43177.jpg
Zaznaczam, że Bigos ma swój drapak, z którego TAKŻE korzysta...

A na dole zdjęcia widać, że probowaliśmy zapobiegać niszczeniu tapety poprzez przymocowanie do ściany wycieraczki. Owszem, Bigos chętnie ją drapie. A jeszcze chętniej wspina się po niej i sprawdza, jak wysoko uda mu się dosięgnąć pazurami...
Oto detale naszego przedpokoju:
http://upload.miau.pl/1/43179.jpg
http://upload.miau.pl/1/43180.jpg
http://upload.miau.pl/1/43181.jpg
No i krzesło w dużym pokoju:
http://upload.miau.pl/1/43182.jpg
Tak oto została Wam ukazana cała prawda o Bigosie...
