balkon a kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 04, 2003 10:01

Katy pisze:No, witaj gap! I może też zabezpiecz balkon?

Też witam :D

czyj balkon ?? 8O 8O 8O :roll:

gap

 
Posty: 3
Od: Wto lut 04, 2003 1:14
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 04, 2003 14:25

A nie masz balkonu? :D Jak nie masz to wszystko ok :D Napisałam tak, bo przeczytałam, ze tez Ci kicius wypadł...
Pozdrawiam :wink: I sorki jeśli sie pomyliłam.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto lut 04, 2003 15:44

Katy pisze:A nie masz balkonu? :D Jak nie masz to wszystko ok :D Napisałam tak, bo przeczytałam, ze tez Ci kicius wypadł...
Pozdrawiam :wink: I sorki jeśli sie pomyliłam.


Katy... pisałam, że zdarzyło mi się to przed przeprowadzką!
Czytałaś między wierszami :wink:
Teraz Gapcio ma "pełen wypas" (ogród + parter domku) i brak jakiegokolwiek balkonu :lol:

gap

 
Posty: 3
Od: Wto lut 04, 2003 1:14
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon paź 20, 2003 15:46 pytanko

hej,
coesze sie ze poruszacie ten temat. ostatnio zamieszkalam razemz kotami na 3 pietrze z ladnym duzym balkonem, tylko balkon ma jakies 20 cm dziury na dole. mi nie przeszkadza ale kociaki moga wylasc....

no tak ale ja mam inne zmartwienie. bo chyba na te 20 cm wysokosci moge uzyc jakas siatke. tylko mnie martwi czy kociaki nie wchodza wysoko, tam gdzie sie wdrapia.. czy sie w eefekcie nie przechylaja i wypadaja?

czy siatka na dole balkkonu wystarczy?
pozdrawiam

Bisou&Bijou

 
Posty: 276
Od: Pon paź 20, 2003 13:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 20, 2003 15:56

No co Ty?! Mój kot to jest wszędzie! :D Balkon, okna, lufcili wszystko musi być szczelnie za siatką, bo jak maleńka szparka się znajdzie, to wydrapuje przejście. "Utrapienie z tym kotem", zwłaszcza, że nie wszyscy domownicy "życzą" sobie okratowane okna....

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 22, 2003 13:54

to znaczy ze 20 cm siatki na dole balkonu przed niczym nie uchroni moich zwariowanych wszedobylskich kotek i moge zapomniec o wypuszczaniu ich latem na balkon

no wlasnie, jak sobie wszyscy bez siatek w oknach radza latem z kotami?
przeciez sie nie zabunkrujemy?
m

Bisou&Bijou

 
Posty: 276
Od: Pon paź 20, 2003 13:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 22, 2003 14:32

Zajrzyj na strone o http://miau.pl/zabezpieczenia/ , jest tam kilka pomyslow na zabezpieczenie balkonu i okien :)
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Czw lis 20, 2003 16:15

Bisou&Bijou pisze:to znaczy ze 20 cm siatki na dole balkonu przed niczym nie uchroni moich zwariowanych wszedobylskich kotek i moge zapomniec o wypuszczaniu ich latem na balkon

no wlasnie, jak sobie wszyscy bez siatek w oknach radza latem z kotami?
przeciez sie nie zabunkrujemy?
m


Są dwa rozwiązania tej sytuacji;
albo zabezpieczysz balkon lub uniemożliwisz kotu dostęp (np. szelki i smycz) - to pierwsze wyjście, albo - to drugie wyjście kot wypadnie i się zabije, jeżeli nie za pierwszym razem to za następnym
Gość
 

Post » Śro gru 03, 2003 20:40 Re: balkon a kot

kociarz pisze:Mam 7 miesiecznego kota i czasem ( gdy jest ciepło ) wypuszczam go na balkon.
Jednak mam obawy - kot jest maly i czesto sie wychyla dosyc daleko, tak ze przednie lapki zaczyna spuszczaci tak jakby coraz nizej jakby chcial zeskoczyc ja mam niezabudowany balkon, mieszkam na 12 pietrze i co - kot moze wyskoczyc czy raczej nie? :?: :?: :?:


Witaj,
nie trzeba być wróżką aby to osądzić... Może wypaść, a może i nie wypaść - ale poprostu nie ryzykuj....
Ja jak jeszcze mieszkałem lat temu w domu rodziców i przygarnelismy małe kocio z podwórka, zauważyłem że w wieku ok. 3 miesięcy bardzo korciło ją wszystko co sie rusza za oknem... Rodzice w lecie pomimo moich próśb oczywiście pozostawiali otwarty balkon.... :evil:
Więc zaryzykowałem - wziąłem kociaka w ręce i go poprostu energicznie "wystawiłem" w rękach za barierkę... Kot oczywiście od ręki zareagował swoimi skalpelami, uczepił sie mojej skóry, i bez duuużej krwi z mojej strony sie nie obyło...
Zapytasz po co to wszystko - ano właśnie po to aby kot miał wstręt i obawę przed wysokością nim dorośnie i stanie się to dla niego obojętne... Pamietam (ba, nawet sam na własne oczy widzialem) jak kot moich sąsiadów "lądował" z 8 pietra, bo sie z parapetu zaczaił na gołębia... Do dzis jest w daszku nad wejściem do klatki schodowej pokaźne wgniecenie... Z tego co wiem ten kot miał jeszcze 4 takie lądowania, aż wreszcie poleciał o metr dalej i rąbnął w betonowe schody... Tak przeżył i ten upadek, ale ze złamanym kręgosłupem, żebrami i z gruchotaną szczęką... Oczywiście trzeba było kociego lotnika uśpić po tym lądowaniu... :-(((

Powracając do mojego wątku - kocia z rodzinnego domu po tym moim "zabiegu" do dziś ma otwarty balkon na 6 piętrze do swojej dyspozycji... Wszelkie szafki, mebelki, etc. na których sie wygrzewa, ale poręczy unika jak ognia... I nic ją nie inetresuje co sobie fruwa za oknem... Ba, siądzie sobie wróbelek na barierce - to się na niego popatrzy z obojętnością jak "krowa na przejeżdzający pociąg" ale się nie ruszy bo wie co jest za barierką... Kocia dziś ma przawie 8 lat i wszystko jest ok.
Ja natomiast szczycę sie do dziś pieknymi bliznami na rękach i tyle:-) :spin2:
Acha - kotka z całego tego eksperymentu (jak sie okazało udanego) do dziś mnie też nienawidzi...:-)

A dziś? Mam swoje koteczki, piękne i wspaniałe i pomimo tego, że mnie straż miejska bez mała "ściągała" z balkonu (bo jakiś życzliwy sąsiad stwierdził, że sobie pewnie krzywdę jakąś chcę zrobić :-)) jak w uprzęży zabezpieczającej wisząc na 4 piętrze na zewnątrz zabezpieczałem balkon siatką (układ balkonu w obrysie budynku nie pozwolił mi na inne rozwiązanie) - to pomimo zabezpieczeń gonimy kociaki z balkonu...
Są dni kiedy i my czas spędzamy z nimi na balkonie, ale jak nas nie ma - to żaden kociak też nie może tam się znajdować.... Mają całe mieszkanie dla siebie, włącznie z mebelkami, które specjalnie sam dla nich zrobiłem, więc nie będziemy ich kusić wszelkimi "latającymi ustrojstwami" zza okna...:-)
Są to maine coon'ki - a to jednak nad wyraz baaardzo łowne koty... I perspektywa potencjalnego upadku z dużej wysokości nijak się ma z ekstazą zapolowania choćby na najmniejszą muszkę....
Tyle mej opowieści - i jeśli zechcesz posłuchać rady - to poprostu zabezpiecz okna, balkon jeśli chcesz aby kocia wszędzie sobie chodziła...
To nie jest duży wydatek, żeby takie ryzyko podejmować....
Odpowiedzialność nie ryzyko - w kocim interesie - to właśnie od nas zależy...
Sciskam :-)
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Czw sty 01, 2004 3:20

Raczej jest za mądry...ale ostrożności nigdy nie za wiele.. kiedys nasz kotek pinkunia siedział sobie na balkonie.Koło naszego okna są drzewa a na nich czesto siadaja ptaki.Pewnego razu pinkunia postanowiła sie nauczyc latac...ptaki udzieliły jej wskazówek i...poleciała.na szczęście to byl tylko szok...teraz zjawil sie w naszym domu maly rozbrykany kociak.nic tylko mu szalenstwa w glowie...mi tez wlosy stanely demba :strach: -a jesli wypadnie :?: :?: tak wiec wzielam mocne szmaty(aby nie mogla rozedzrzec)i owinelam ja wolul balustradek.maly juz ostrzyl pazurki...wzielam nastempnom smate i owinelam...i jeszcze jedna...i jeszcze..az do skutku.maly lobuziak nie mugl wytuptac poza balkon a ja moglam spac spokojnie.
Gość
 

Post » Pt sty 02, 2004 3:13

Moje koty po prostu nigdy nie wychodza na balkon, zreszta niewiele je omija bo ma wymiary metr na metr. Nie mam zmiaru zejsc na zawal serca przez wlasna bezmyslnosc.
W oknach mam za to zamontowane siatki, to im wystarcza.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt sty 02, 2004 4:22

Podnoszę....
Bo absolutnie warto...
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Pt sty 02, 2004 19:31

Mam na balkonie siatkę na wysokość całej bariery. Na barierę Psot kiedyś wskakiwał - ale parę klapsów i ciężkie opier..., jakie za to zebrał, zniechęciło go, oby skutecznie. Trudno - lepszy bity niż martwy. Mimo to nigdy nie zostawiamy go na balkonie samego, co i tak nie uratowało życia dwom wróblom i jednej sikorce, które "przypadkiem" zaplątały się w Psocie łapki.

Ringgurthiel

 
Posty: 12
Od: Sob gru 20, 2003 1:27

Post » Sob sty 03, 2004 2:54

witajcie :)

Zabezpieczcie balkon !!!! Nie mogłabym, spokojnie mieszkac gdybym nie wiedziła że moja Czesia jest w 100 % bezpieczna, mam cały balkon osiatkowany i dzięki temu kota moze spokojnie wylegiwac sie na balkonie a ja sie nie denerwuję....
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Śro lut 04, 2004 8:16

Podnoszę.... qrnia...:-((((((((((((((((( :evil:
Właśnie moja Pani wróciwszy z bułeczkami ze sklepu powiedziała, że z naszego bloku wypdał kot... 4 piętra (jak się okazało) - kot bez szans, bo chodnik betonowy na dole...
Całą noc padał deszcz a ktoś przypadkowo (podobno) w tym domu zamknął kocinke na balkonie... Ochroniarz/kociarz (z resztą) mówił podobno, że jak miał obchód ok. 5 rano to jeszcze żadne kocio nie lezalo na ziemi... a pół godziny później....
Chyba musiał być juz mocno zdesperowany kocio skoro całą noc na deszczu przesiedział, a rano upadł... :cry:

Ech.... Sleep dreams... Totoszku... Kim kolwiek byłeś...
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 54 gości