Chester & Roman - pożegnanie Czesia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 16, 2005 21:10

Zapomniałam nadmienić, że teraz mieszkamy na parterze. Jestem szczęśliwą posiadaczką balkonu (z furtką) oraz ogródka. No i mam somsiadów :mrgreen:
Pierwszy – to szanowny Kacper :D Wielki, biało-bury, niemożebnie upasiony, niebieskooki, zezowaty kastrat :love: No cud-miód po prostu :lol: Kacperek to straszna przylepa – wita wszystkich przed klatką, gada, wywala brzuszysko na chodniku :D (niestety – obaj sąsiedzi są wychodzący)
Drugi – to dość nieśmiały czarnuszek.
No i mieliśmy już kilka sąsiedzkich wizyt :wink: :twisted:
Pewnego pięknego dnia patrzę – a u szczytu schodów za furtką balkonową siedzi Kacperek. Moje futra oczywiście zbaraniały. Pełna konsternacja.
No i tak sobie siedzą „wsystkie tsy” :lol:
Po paru minutach słyszę basowe „yyyyyyyyy”. Kacperek nic. Tym razem Romuch wyraził się jaśniej „yyyyyiiiiiiiiii” (przeszedł w wyższe tony :lol: ). Kacper nic. Romuch przemyślał sprawę i powiedział jeszcze „miiiiiiiiiii” oraz „auuuuuuuuuuuuuuuuu”. Po kolejnych pięciu minutach Kacperek orzekł „phhhhhhhhhhhh” i dostojnie się oddalił :lol: I to by było na tyle, jeśli chodzi o pierwszą wizytę :mrgreen:
Patrzę na Romucha – a ten cały śmiertelnie zjeżony, ogon jak szczota. Wzięłam bohatera na ręce, chcąc pochwalić za godną postawę :wink: a tu nagle szczota bojowa wbija się rozpaczliwie w brzuszek. Chyba dotarł do niego rozmiar jego męstwa :lol: Ech, ależ mam odważne koty :lol:
A Czesio podczas całego zajścia poprzestał na tym, co umie najlepiej, czyli na wybałuszaniu się :twisted:

P.S. Tak się zastanawiam – czy Romuch się kulturalnie przywitał, czy naurągał sąsiadowi? :twisted: :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Śro lis 16, 2005 21:33

Maraszek pisze:Patrzę na Romucha – a ten cały śmiertelnie zjeżony, ogon jak szczota. Wzięłam bohatera na ręce, chcąc pochwalić za godną postawę :wink: a tu nagle szczota bojowa wbija się rozpaczliwie w brzuszek. Chyba dotarł do niego rozmiar jego męstwa :lol:


:ryk:

Od dawna jestem wielką fanką Romucha. No bossski jest :love: (nic pięknemu Cześkowi nie ujmując ;) )

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro lis 16, 2005 21:35

Świetnie opowiadasz :D

Wojtek

 
Posty: 27795
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro lis 16, 2005 21:59

Wojtek pisze:Świetnie opowiadasz :D


Co prawda to prawda :mrgreen:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon gru 19, 2005 21:39

Dzięki, Kochani :D

No ładne mi nadrabianie zaległości :wink: normalnie wstyd jak beret :wink:
A w tak zwanym międzyczasie zaliczyłam tygodniową inwentaryzację w firmie – i zdecydowanie nie jest to coś, co maraszki lubią najbardziej :twisted:

Teraz uprzejmie pragnę donieść, że koty WCALE nie poruszają się bezszelestnie :D A stopień bezszelestności maleje wprost proporcjonalnie do rozmiarów futrzaka :twisted: Otóż – będąc od niedawna posiadaczką kombinacji koty + parkiet – nieniejszym melduję, że koty tupią :oops: I bynajmniej nie była to sytuacja jak w dowcipie, gdy skacowany facet, leżąc na kanapie, mówi do idącego po dywanie kota „nie tup, k....a, nie tup!” :lol:
Tuż po przeprowadzce siedzę ci ja sobie z książką na kanapie. Radio i tv wyłączone, cichość błoga w chaupie zalega. I nagle dobiega mnie pac...pac....pac....pac, pac, pac. I ciiisza. Zbaraniałam i strzygę uszami – ki czort? :8O: I znów – najpierw dostojne pac..... pac..... pac...... i pac, pac, pac, pac, pac, pac – i to tak tuż obok. Wystawiłam nosa znad kanapy.... Hmmmm – okazało się, że do pokoju właśnie nadciągnął Romuch :twisted: Moje bezszelestne słoneczko :twisted:
Położyłam się spać. W pewnej chwili łóżko się nieco ugięło – Czesia przyszła :D Za moment – tuptuptuptuptup, łóżko jęknęło, jednocześnie dało się słyszeć zduszone „yihmm”. I nie powiem, kto przyszedł i wskoczył tak lekko jak piórko :twisted: :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Pon gru 19, 2005 23:29

:lol:
a wiesz jak tupią i trzeszczą cztery koty goniące się po drewnianych, stuletnich schodach? :twisted:
śpiące słodko i niewinnie niemowlę potrafią obudzić ;)

gonzo

 
Posty: 1810
Od: Pt cze 18, 2004 20:21

Post » Wto gru 20, 2005 0:25

:D :D :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sty 27, 2006 10:32

Odpajęczyniam wątek :wink:

Przeprowadzono ze mną męską rozmowę :wink:
Oddelegowany został Chester.
Dla oddania wagi problemu – wyugniatał mnie najpierw w zgięciu łokcia (zawsze gałgan wie, gdzie znaleźć wrażliwe miejsce na człowieku :lol: ). Po czym usiadł i się wybałuszył. Pogłaskałam go, na co Czesio orzekł „mrii? riiii griii iiiiii?!” No i się zaczęło – bity kwadrans siedział przy mnie i gadał, i gruchał :lol: I dostało mi się w końcu za wszystkie późne powroty do domu :twisted: Przyjęłam kocią burę z pokorą :wink:
Na dokładkę przyleciała biała kluska i uwaliła mi się na twarzy traktorząc i ugniatając. Znów mało mi połowy włosów nie wyrwał :twisted:

I wszystko byłoby dobrze, gdyby to nie była 4:50 rano :crying:
Oczywiście nie dały mi już usnąć :twisted:
Ja chcę spaaaać :!: :lol:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Pt sty 27, 2006 10:35

Aśka,
widzisz do czego doszło,
że biedny Czesiek z Romkiem musieli tak wcześnie wstać, aby z Tobą porozmawiać :twisted:

kawa , kawa dzisiaj w duzych ilościach
oraz torba wołowiny w ramach przeprosiń ;-)


a ja zadaje pytanie, gdzie jakieś nowe zdjęcia, może ??

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 27, 2006 11:00

Basia_D pisze: Aśka,
widzisz do czego doszło,
że biedny Czesiek z Romkiem musieli tak wcześnie wstać, aby z Tobą porozmawiać :twisted:

:twisted:
Te skubańce już są przeważnie wstane o tej porze same z siebie :wink:

Basia_D pisze: kawa , kawa dzisiaj w duzych ilościach
oraz torba wołowiny w ramach przeprosiń ;-)

Kawa już trzecia :twisted:
Tylko czemu czuję się, jakbym głowę w imadle miała :wink:

Basia_D pisze:a ja zadaje pytanie, gdzie jakieś nowe zdjęcia, może ??

Obiecuję nadrobić zaległości :D
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Pt sty 27, 2006 11:32

Maraszek pisze:No i się zaczęło – bity kwadrans



Przeczytałam i ... :strach: Za co Maraszek biła Czesiulę aż przez kwadrans 8O No bestialstwo przecież :roll:
A chwilę później doszło do mnie, co przeczytałam :ryk: Chyba jestem nieprzytomna dziś.

A chłopaki jak zwykle bosssskie z tym okazywaniem miłości :love:

Sigrid

 
Posty: 6643
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pt sty 27, 2006 11:34

O rany, ależ mnie tu dawno nie było! :oops:
Uwielbiam te opowiastki! :D
Przeniosłaś się w "sąsiedztwo", jak zapowiadałaś?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Nie sty 29, 2006 23:16

Sigrid - umarłam :ryk:

Kicorku - oczywiście, że się przeniosłam :mrgreen:
Od października pomieszkuję "w sąsiedztwie" :D


Od jakiegoś tygodnia okazało się, że mam w domu kota fetyszystę :twisted:
A wszystko przez mrozy - rozpuściłam włosy.
No i teraz wystarczy, że sobie przysiądę, a za plecami usadawia się klusek biały, staje na tylnych łapkach, kładzie się brzuszkiem na plecach i rozpoczyna ugniatanie i tarmoszenie moich włosów :lol: Czasem jeszcze wskakuje mi na kark/ramiona - wtedy już mi się totalnie we włosach zaplątuje :lol: A ileż przy tym jest radosnego gadania i namiętnego mruczenia :D Nie mogę go pozbawić takiej frajdy. Mam tylko nadzieję, że mu w miarę szybko minie :wink:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Śro sie 05, 2009 19:36

A co tam - to mój wątek i nie zawaham się go odkopać :lol:
Może nie tak często jak kiedyś, ale mam zamiar raczyć chętnych czytaczy opowieściami z życia naszego stadła.
Futra wyglądają aktualnie tak Gorrrrrąco Czyli chyba bez większych zmian :)

Weźmy dzisiejszy dzień...

Jest 5 rano...
Leżę z nosem w poduszce (niestety zostalam obudzona).
Na potylicy mam mięciutkie, puchate coś.
Tak koło sześciu kilo cosia :twisted: (obudziło mnie jego subtelne umiejscowianie się na mnie)
Coś mrucha, grucha, pyrczy i się zachłystuje.
Dodatkowo – postanowiło doprowadzić moją rękę do konsystencji rozplaskanego tłuczkiem kotleta (nie wiem, czy inny futrzak ma taki udept).
Osiągnęłam mistrzostwo w graniu kamienia – śpię, nie ma mnie tu, nic mnie nie wzrusza...
Mokry nos w uchu połączony z „chyr, chyr, chyr” (to mruczenie, jakby kto nie wiedział) o natężeniu 100 decybeli mnie pokonał :twisted:

(wiem, że Romuch mnie kocha, ale w porze, która dla mnie nie istnieje?!?!?!)
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Czw sie 06, 2009 18:30

Maraszek :mrgreen:

5 rano to nieludzka godzina, sumienia te koty nie maja :roll:
Ale jak można się gniewać, że tak kochają o każdej porze dnia i nocy? :love:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 35 gości