Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 15, 2005 16:47

Enduro - dzieki za podpowiedz.

Byc moze wlasnie w tym jest problem.
Kot byl odrobaczany jak byl maly i po roku, kiedy przyszedl do nas drugi kot. Nie wiedzialam, ze az tak czesto trzeba to robic.

Cancerka bardzo prosze o napisanie, jezeli bedziesz mial jakis inny pomysl lub chocby potwierdzenie!

Pozdrawiam
Karolina
ObrazekLisaObrazekMegi Obrazek

caroca

 
Posty: 53
Od: Śro kwi 28, 2004 9:44
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 15, 2005 20:03

aania pisze:kot szczepiony jeszcze nie był, będzie jak mi kasa pozwoli. Jest niewychodzący, niedawno kastrowany. Jak wyglądają nadżerki??? Pani doktor od kotków zmierzyła mu tylko temp. ślini się dalej i mlaska, tylko mniej


obejrzyj sama dziasla, czy nie sa zaczerwienione

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt gru 16, 2005 0:51

Cancerek pisze:Dla Anny57:

Plazmocyty to komórki pochodne limfocytów B. Prawidłowo występują w grudkach i węzłach chłonnych. Produkują przeciwciała i po zwalczenu infekcji umierają.
Gdy infekcja jednak nie może być w szybki sposób zwalczona może dochodzić do rozplemu tych komórek w tkankach. Wtedy rozpoznanie czy jest to plazmocytarne zapalenie stawiamy na podstawie badań histopatologicznych. Czyli chodzi tu o pobranie materiału (wycinki błony śluzowej) i wykonanie preparatu tkankowego, a następnie musi to ocenić histopatolog.
Oczywiście taka diagnostyka ma swoją cenę, dlatego często takie rozpoznanie pada tylko po badaniu klinicznym lub po badaniu krwi, co oczywiście nie jest 100% potwierdzeniem rozpoznania.
Do nagromadzenia plazmocytów dochodzi w przypadku zaburzeń pracy układu immunologicznego, jakiś czas temu pisałem dlaczego do tego może dochodzić. W przypadku trudności w zwalczeniu infekcji, tu prawdopodobnie dochodzi do zainfekowania samych plazmocytów, nie produkują tylko przeciwciał, ale oprócz tego stanowią "tratwy ratunkowe" dla wirusów. Przeciwciała nie mogą neutralizować antygenów wewnątrzkomórkowych, do tego potrzebna jest odpowiedź komórkowa, czyli limfocyty T.
By wejść w szczegóły musiałbym otworzyć książkę do histopatologii i przepisać jakiś rozdział:)
Odpowiedź immunologiczna nie jest prostym procesem, występuje tu wiele komórek pośredniczących, które prezentują antygen, wzmacniają lub osłabiają odporność. W przypadku zaburzeń na którymś etapie często dochodzi do rozplemu pewnej puli komórkowej( tu plazmocyty) lub do zaniku(tak jak w FIV).
Nie wiem czy moja odpowiedź satysfakcjonuje Cię, dla lekarzy to spore uproszczenie tych procesów, jednak chciałem by przedstawić je w miarę prosty sposób. W przypadku wątpliwości proszę napisz je.


Czy znaczy po polsku, że to jest choroba autoagresywna?
Bo, szczerze, z tego co piszesz, niewiele rozumiem..
8O
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 16, 2005 1:11

Myszka.xww pisze:
aania pisze:kot szczepiony jeszcze nie był, będzie jak mi kasa pozwoli. Jest niewychodzący, niedawno kastrowany. Jak wyglądają nadżerki??? Pani doktor od kotków zmierzyła mu tylko temp. ślini się dalej i mlaska, tylko mniej


obejrzyj sama dziasla, czy nie sa zaczerwienione


Nadżerki to taki jakby ranki. Szczepienie chroni przed zachorowaniem (o ile to jest calici), nawet podstawowa szczepionka, np. fel-o-vax III

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt gru 16, 2005 9:31

Witam

Dla Eurydyki:

Z tego co zrozumiałem psy miały wykonane same enzymy wątrobowe?
Jeśli tak to trochę szkoda, przydałaby się choć morfologia. Nic nie pszesz też na co chorują Twoje psy, czym były leczone(może mieć to wpływ na te podwyższone poziomy).
Przydałby się też poziom AP.
Przekroczenie norm nie jest duże, jeśli jest bezwzględna konieczność zastosowania tego antybiotyku najrozsądniejsze będzie powtórzenie tych badań po tygodniu od rozpoczęcia kuracji i stałe monitorowanie co 7 - 10 dni.
Niestety mam zbyt mało danych by można było coś jeszcze dodoać.

Dla Caroci:

Takie przygody zdarzają się też naszym kotom, pozostawiają wtedy charakterystyczne smugi na podłodze w łazience:)
Trudno mi to uznać za coś niepokojącego, najwłaściwsze postępowanie to może zmiana diety, lub przemycenie dodatku włókna(otręby pszenne) o ile karmę sama przygotowujesz.
Co do zarobaczenia, Enduro ma rację co schematu postępowania, jednak wydaje mi się że nie wynika to z zarobaczenia.
Tabletki dedykowane dla kotów takie jak drontal kot czy cestal kot są bardzo dobre, o ile koty mają ochotę je połknąć. W przypadku dużych oporów ze strony kota stosuję vetminth(żółta pasta), jednak zdarzyło się parę razy, że i to przekraczało możliwości kota. Wtedy stosuję stronghold + anipracid.

Dla Aani:

Nadżerki to ubytki błony śluzowej na języku i dziąsłach. Są wyraźnie czerwieńsze od otaczającej je zdrowej błony śluzowej.
Namawiam do stanowczej rozmowy z panią doktor, by wyjawiła Ci co podejrzewa u Twego kota.

Dla GoniP:

Wygląda to bardzo groźnie, podejrzewam obrzęk płuc(niektórzy oburzą się, że wirtualnie) dlatego natychmiast trzeba to rozpoznać, wystarczy zwykłe badanie kliniczne i natychmiast leczyć lekami moczopędnymi.
Ważne jest też ustalenie przyczyny ewentualnego obrzęku płuc.
Pierwsza sprawa to niewydolność serca, u kotów czasem dochodzi do kardiomiopatii rozrostowej mięśnia sercowego, wtedy serce traci swoją wydolność, najczęściej dochodzi do przerostu mięśnia lewej komory dlatego krew zalega w płucach i dochodzi do obrzęku płuc. Problemy z przerostem mięśnia sercowego można potwierdzić w badaniu USG, wykonując echo serca.
Należy także wykluczyć występowanie płynu w jamie opłucnowej, najlepiej w badaniu USG lub RTG. Płyn ten uciska na płuca zmiejszając ich powierzchnię czynną, prowadzi to do niewydolności oddechowo - krążeniowej.
Musicie działać natychmiast, stan jest bardzo ciężki, a prawidłowe rozpoznanie jest warunkiem opanowania tego ostrego zagrożenia życia.
Wysyłam już by nie przeciągać.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Pt gru 16, 2005 9:54

Dla Anny57:

Przepraszam za zagmatwanie, rozumiem, że mój opis to jak przepis na ciasto, zresztą mój ulubiony, który się zaczyna tak: wyjmujemy ciasto z piekarnika...:)

Choroba autoagresywna powstaje gdy organizm rozpoznaje własne białka jako obce i produkuje przeciwko nim przeciwciała. Tak tu ogólnie można napisać.
W tym przypadku plazmocyty namnażają się nadmiernie bo ich produkowane przeciwciała nie mogą zwalczyć zakażenia, najprawdopodobniej dla tego, że wirusy jako wewnątrzkomórkowe są dla nich niedostępne. Są likwidowane tylko takie, które wydostają się z martwych komórek. Za likwidowanie komórek zarażonych wirusem są odpowiedzialne limfocyty cytotoksyczne z populacji limfocytów T(odporność komórkowa). Jednak by doszło do zabicia zainfekowanej komórki musi ona zostać prawidłowo rozpoznana przez limfocyty. Jeśli do takiego rozpoznania nie dochodzi, nie jest likwidowane źródło infekcji, czyli komórki zarażone wirusem, tylko wirusy które wydostają się po śmierci komórki. Ale komórka ta ginie od nadmiaru wirusów w swoim ciele a nie jest zabita przez układ odporościowy. Części wirusów udaje się zainfekować kolejne komórki i mamy proces przewlekły. Jednak nie jest to choroba na tle autoagresywnym. Mimo wszystko organizm walczy z obcym białkiem, tyle że nieefektywnie.
Mogę tu wskazać na inny problem infekcji przewlekłych. Przeciwciała produkowane w nadmiarze i białka wirusa, łączą się tworząc tak zwane kompleksy antygen - przeciwciało. Niestety krążą one we krwi i jeśli ten proces trwa latami mogą wyrządzić sporo szkody. Krew jak wiecie, filtrowana jest w nerkach, w kłębuszkach nerkowych kompleksy a-p osadzają się na błonie podstawnej i wywołują tam lokalne przewlekłe zmiany zapalne. Taki proces prowadzi do zaburzania funkcji kłębuszków, czego konsekwencją jest przewlekła niewydolność nerek. Oczywiście każdy organizm jest inny i nie w każdym przypadku musi się tak skończyć. Jednak pozostawianie przewlekłych zapalnych ognisk ma swoje konsekwencje na przyszłość i dotyczy ta sprawa nie tylko zwierząt.
U ludzi przewlekła angina też może się tak skończyć:(

Dla Jany:

Szczepionki są dość skuteczne, ale nigdy nie w 100%, gdy szczepimy koty zdrowe, które nigdy nie chorowały przewlekle na kk.
Niestety u kotów które przechorowały przed szczepieniem, szczepionka ma dużo niższą skuteczność.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Pt gru 16, 2005 10:24

Cancerku,

psy mialy badanie wylacznie enzymow watrobowych, bo maja podejrzenie grzyba (chociaz badanie skory grzyba nie wykazalo i nie wyhodowano grzyba).

Mimo braku grzyba wg badan dr wet Dembele kazal podac doustnie lek Griseofulvin na grzyba (a to lek przed ktorym wielu wetow ostrzega ze niszczy watrobe, zreszta lek nie jest juz dostepny w Polsce). chcielismy sprawdzic jak sie ich watroba ma przed podaniem leku i pozniej w trakcie. Moje psiaki nigdy nie byly leczone wlasciwie na nic poza drobnymi przeziebieniami, nie wiadomo zatem skad te podniesione wartosci ASPAT i ALAT.

na razie zastosujemy na skore Imaverol (leczymy psy od 6 tygodni smarujac skore roznymi specyfikami typu Pimafucin a potem plyn Lugola z jodyna). troche juz rosna wlosy, ale bardzo powoli.

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pt gru 16, 2005 10:44

Eurydytko, a jaka wode pija Twoje psiaki? Moze to zabrzmi dla wielu smiesznie, ale moj Kocmoluszek umarl przez wode, a konkretnie zanieczyszczona kranowe. O tym nawet pisaly media, a interesowal sie tym Dr. Halat - guru od wody i skazen. Przebadalismy wtedy wiele zwierzat, i wszystkie mialy potworne wyniki i podwyzszony ALAT i ASPAT. Te ktore pily mineralna, wyniki mialy dobre. Moja druga kotka, ktora przezyla, i od tego czasu dostaje wode mineralna, i w tej chwili, po 2 latach parametry ma prawie w normie...

GoniaP

 
Posty: 54
Od: Śro paź 12, 2005 19:37
Lokalizacja: Poznan

Post » Pt gru 16, 2005 10:51

Dziekuje Cancerek za odpowiedz. Zuzul jest juz na 1ml Propanololu domiesniowo 2 razy dziennie. Przezywa to strasznie. Wyrywa sie, mialczy, a po akcji kladzie sie na bok i ciezko dyszy z otwarta mordka. Nie wiem jak to wszystko wywazyc. Tak jak pisalam, ona jest bardzo neurotyczna, i wyglada tez ze bardzo chora. Kazda podroz do weterynarza jest dla niej ogromnym stresem. Dlatego tez od wczoraj przychodzi pielegniarka, i robimy zastrzyki w domu. Nie wiem czy lekarz ma przenosne USG, mam nadzieje, ze tak. Ale na RTG trzeba bedzie jechac. Czy jej serce wytrzyma? Co bys w tej sytuacji zrobil?

GoniaP

 
Posty: 54
Od: Śro paź 12, 2005 19:37
Lokalizacja: Poznan

Post » Pt gru 16, 2005 13:46

Cancerek pisze:Dla Jany:

Szczepionki są dość skuteczne, ale nigdy nie w 100%, gdy szczepimy koty zdrowe, które nigdy nie chorowały przewlekle na kk.
Niestety u kotów które przechorowały przed szczepieniem, szczepionka ma dużo niższą skuteczność.


Co nie zmienia faktu, że szczepienie chroni przed zachorowaniem (choć nie na 100%) :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt gru 16, 2005 14:02

Jana pisze:
Cancerek pisze:Dla Jany:

Szczepionki są dość skuteczne, ale nigdy nie w 100%, gdy szczepimy koty zdrowe, które nigdy nie chorowały przewlekle na kk.
Niestety u kotów które przechorowały przed szczepieniem, szczepionka ma dużo niższą skuteczność.


Co nie zmienia faktu, że szczepienie chroni przed zachorowaniem (choć nie na 100%) :wink:

zdecydowanie moge potwierdzic to, co pisze Jana 8)

Muczacza mial kk jak go bralam, bardzo powaznie chorowal
to bylo 1,5 roku temu, przez ten czas przez dom przewinelo sie calkiem sporo kociakow, wiele z nich z kk :lol:
oczko, ktore wtedy wygladalo strasznie, z wrzodem - raz mu troszke sie zaczerwienilo, przeszlo po 3 dniach kropli :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt gru 16, 2005 14:03

Witam

Dla Eurydyki. Przekroczenie norm na prawdę nie jest wielkie. Morfologia przydałaby się dla pełniejszego obrazu. Ale spokojnie można to zrobić w trakcie podawania leku.
Zdarza się, że grzyba nie udaje się wyhodować z zeskrobiny, trzeba wtedy zastosować leczenie oparte na doświadczeniach lekarza, a w Twoim przypadku lekarz jest bardzo doświadczony.
To że włosy już odrastają ma znaczenie i jest to na pewno dobry prognostyk. Osobiście mam dobre rezultaty przy stosowaniu preparatów jodowych na grzybicę, z powodzeniem stosuję fungiderm.

Dla GoniP:

Nic nie piszesz co wynikało z badania klinicznego, mimo wszystko to na nim należy oprzeć dalsze postępowanie diagnostyczne i leczenie.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Pt gru 16, 2005 15:14

dzieki za rady

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Pt gru 16, 2005 17:45

Cancerek, lekarz przy badaniu klinicznym nie stwierdził obrzęku płuc... Podczas uciskania różnych części ciała, Zuza nie kaszlała. A to ponoć o czymś świadczy. głośno myśląc, podał dwie możliwości - wada serca lub nadczynność tarczycy. No ale niczego nie możemy być pewni bez dalszych badań. A Zuzulowi wciąż ''chodzą'' boki. Po lekach trochę się wycisza w ciągu dnia i nocy (jak już odchoruje szok zastrzyku) nawet trochę zjadła. Większość czasu leży. A ja nie wytrzymuję nerwowo.

GoniaP

 
Posty: 54
Od: Śro paź 12, 2005 19:37
Lokalizacja: Poznan

Post » Pt gru 16, 2005 18:13

A robiliscie zdjecie RTG?

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 65 gości