Dla Anny57:
Przepraszam za zagmatwanie, rozumiem, że mój opis to jak przepis na ciasto, zresztą mój ulubiony, który się zaczyna tak: wyjmujemy ciasto z piekarnika...
Choroba autoagresywna powstaje gdy organizm rozpoznaje własne białka jako obce i produkuje przeciwko nim przeciwciała. Tak tu ogólnie można napisać.
W tym przypadku plazmocyty namnażają się nadmiernie bo ich produkowane przeciwciała nie mogą zwalczyć zakażenia, najprawdopodobniej dla tego, że wirusy jako wewnątrzkomórkowe są dla nich niedostępne. Są likwidowane tylko takie, które wydostają się z martwych komórek. Za likwidowanie komórek zarażonych wirusem są odpowiedzialne limfocyty cytotoksyczne z populacji limfocytów T(odporność komórkowa). Jednak by doszło do zabicia zainfekowanej komórki musi ona zostać prawidłowo rozpoznana przez limfocyty. Jeśli do takiego rozpoznania nie dochodzi, nie jest likwidowane źródło infekcji, czyli komórki zarażone wirusem, tylko wirusy które wydostają się po śmierci komórki. Ale komórka ta ginie od nadmiaru wirusów w swoim ciele a nie jest zabita przez układ odporościowy. Części wirusów udaje się zainfekować kolejne komórki i mamy proces przewlekły. Jednak nie jest to choroba na tle autoagresywnym. Mimo wszystko organizm walczy z obcym białkiem, tyle że nieefektywnie.
Mogę tu wskazać na inny problem infekcji przewlekłych. Przeciwciała produkowane w nadmiarze i białka wirusa, łączą się tworząc tak zwane kompleksy antygen - przeciwciało. Niestety krążą one we krwi i jeśli ten proces trwa latami mogą wyrządzić sporo szkody. Krew jak wiecie, filtrowana jest w nerkach, w kłębuszkach nerkowych kompleksy a-p osadzają się na błonie podstawnej i wywołują tam lokalne przewlekłe zmiany zapalne. Taki proces prowadzi do zaburzania funkcji kłębuszków, czego konsekwencją jest przewlekła niewydolność nerek. Oczywiście każdy organizm jest inny i nie w każdym przypadku musi się tak skończyć. Jednak pozostawianie przewlekłych zapalnych ognisk ma swoje konsekwencje na przyszłość i dotyczy ta sprawa nie tylko zwierząt.
U ludzi przewlekła angina też może się tak skończyć:(
Dla Jany:
Szczepionki są dość skuteczne, ale nigdy nie w 100%, gdy szczepimy koty zdrowe, które nigdy nie chorowały przewlekle na kk.
Niestety u kotów które przechorowały przed szczepieniem, szczepionka ma dużo niższą skuteczność.