Bożonarodzeniowy CUD czyli Mija już w wymarzonym domu :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 11, 2005 19:42

jesli sie nie dogada z psem to nie a ja podejrzewam ze moze byc problem z nia - chyba ze nastapi nagla zmiana akcji

narazie to ona nie wie co robic ze soba czy syczec i warczec czy sie lasic

lekko ugryzla i pacnela lapa bez pazurow mame zabci ale mowia ze to nie byla jakas furia czy agresja a raczej takie ostrzegwacze w stylu "dajcie mi wszyscy swiety spokoj, nawet na mnie nie patrzcie"

moze ktos jeszcze sie zglosi ale jesli nie na powaznie rozwaze ich propozycje jesli wciaz beda chcieli ją

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 11, 2005 21:03

Lena, a może potencjalny domek po rozmowie przestanie być wychodzący?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie gru 11, 2005 22:04

Problem jest więc w relacjach pies-kot, a nie kot-opiekunowie- dobrze rozumiem ? To może pies pójdzie też na jakiś kompromis :wink: Może potrzebują po prostu trochę czasu na zaakceptowanie siebie...

A Mija jest po prostu przerażona, ciągłe zmiany w jej życiu pogłębiają stres, a przejawy agresji - to forma obrony.
Możemy mieć nadzieję, że Mija "dogada" się z psem i skończą się jej przeprowadzki.

Emilia1

 
Posty: 838
Od: Śro sie 31, 2005 8:17

Post » Nie gru 11, 2005 22:37

Lena, a czy nie ma we Wrocławiu takiego "ambulatorium", które przyjedzie do zwierzaka i da ten zastrzyk, jeżeli chodzi tylko o podanie antybiotyku? Dla ludzi jest coś takiego, korzystaliśmy w rodzinie wielokrotnie. Kroplówki, pobieranie materiału do analiz, zastrzyki, itd.
Dobrze było by się zorientować, może już ktoś na to wpadł, różne w końcu mamy z kotami sytuacje. A na Klinikach na Pasteura w ambulatorium nic nie wiedzą na ten temat?
Niestety jutro jestem cały dzień w pracy, poniedziałki u mnie sądne.
Oj, dopiero doczytałam wątek Miji, a już myślałam, że ten domek się zaaklimatyzował. No nic, miejmy nadzieję, że z psiną się dogadają.
Bardzo serdecznie pozdrawiam i strasznie mi przykro, że nie mogę pomóc.Ojej, co to będzie, no Wrocławianie! halo! hop!hop!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19154
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie gru 11, 2005 22:50

rozmawiałyśmy z Lenką o tym by jutro dopytać weta czy da radę zmienić antybiotyk na ronaxan czy coś innego w tabletkach by nie trzeba było zabierać koteczki na zastrzyki, zobaczymy co wet powie, jeśli to faktycznie koci katar to ronaxan plus np scanomune czy inny odpornościowy lek powinny pomóc

Czitka, rozumiem, że jesteś z Wrocławia a może znasz kogoś kto we wtorek mógłby pojechać ze szkieletorkiem do weta? (drugi wątek Lenki) tam bardzo bardzo potrzeba pomocy bo nie chodzi tylko o podanie leku ale o sprawdzenie jak kotka zareagowała na podane leki i czy nie trzeba skorygować leczenia. Może znasz kogoś, kto mógłby się raz przejechać z koteczką do weta?
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon gru 12, 2005 6:17

Formica (konczy wet) twierdzi ze antybiotyku po 1 razie zmienic nie wolno raczej bo cos tam, ale Oliwka jeszcze dzwoni do lekarki do Doranu po 9 to bedzie wiadomo cos.

Problemow kot-opiekunowie nie ma, pies jest wychowany z kotami i przyjazny choc postrzelony, problem jest w niedostepnosci Miji, ale jej trzeba dac czas zeby sie zaaklimatyzowala.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 12, 2005 13:52

Lenka, Oliwka czy coś wiadomo w sprawie antybiotyku??
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt gru 16, 2005 14:58

Co nowego u kotki ?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob gru 17, 2005 19:08

Z Mija sprawa jest bardzo pilna. Ten kot nie nadaje sie do domu do nikogo tak na kotka niewychodzacego. Szukam bardzo pilnie jej jakiejs stodoly, wsi, lub jesli zdarzy sie cud to domu wychodzacego po prostu gdzie ludzie sa gotowi na nia itp. Warunek jedyny jest taki by spala we wzglednym cieple i dostawala jesc. Na pewno bedzie bardzo łowna. Czy mozecie zapytac w okolicy, sasiadow, znajomych, pomyslec czy nie znacie takich miejsc gdzie lowny kot sie przyda? Wszedzie ja dowioze. Jakos...

Teraz siedzi na antresoli u zabcirybci bo psa u jej rodzicow gdzie miala dom staly pobila i zostac tam nie mogla. Czas do poniedzialku mamy. Pozniej maz zabcirybci kaze ja zabierac. I mamy noz na gardle. Mija zaraz po przewiezieniu byla bardoz agresywna, wrecz nie do opanowania i ciezko powiedziec by bylo to zwykle zachowanie zestresowanego kota, a raczej ataki. Dzis tam bylam gotowa podjac jakies radykalne kroki jest taki niekontrolowany atak znow sie pojawi ale bylo wzglednie lepiej - nanikogo sie w kazdym badz razie bardzo groznie nie rzucila (co nie znaczy ze zapedow nie miala).
Mija jest bardzo terytorialna. Chodzila warczac, ocierajac sie o nas, za chwile gryzac, syczac... zupelnie nie wiem jak ja przewidziec i no moze nie tyle ze sie jej boje co absolutnie jej nie ufam i nie wydam jej chyba nikomu, na tymczasem tez jej nigdzie nie dam bo domy tymczasowe to domy z kotami lub niedoswiadczone a nie bede narazac nikogo kto nie wie o co chodzi. Siedzi sie przy niej jak na szpilkach bo nie wiadomo co jej strzeli do lebka. Ona jest zbyt terytorialna do ludzi, nie wiem jak ja wydac. dlatego prosze o pomoc z ta wsia stodola itp. gdzies gdzie bedzie kotem takim "w obejsciu". Caly czas obserwuje, jest napieta, biega zeby wszystko sprawdzic, syczy, warczy, bije, gryzie co prawda nie zrobila nikomu krzywdy ale wszystko musi byc jak ona chce i naprawde to stresujace, czlowiek sie przy niej czuje co najmniej dziwnie, mimo ze ja do paniki sklonnosci raczej nie mam.

Rozmawialam z pania Gosia, jesli nic nie znajde, pojedzie do garazu przy schronisku gdzie jakas pani co w schronisku pomaga trzyma kilka kotow i one tam chodza luzem, to nie ta typowa kociarnia tylko jakies tam miejsce ale to zly pomysl bo ona nie toleruje innych zwierzat, zwlaszcza na malym terenie. Moze jakby miala duzo miejsca gdzies na wsi to by sie dogadala i byloby ok, zajmowalaby sie lowieniem myszy i byla tzw kotem w obejsciu.

Jest szczepiona i kastrowana. To co ja tu pisze to nie jest jakis tam szantaz tylko naprawde nie wiem co zrobic i bede musiala ja odwiezc do tego schroniska. Maz zabci do pomyslu trzymania jej w piwnicy w klatce powiedzial ze nie i juz.

Mysle ze taki dom gdzie bylaby kotem w obejsciu to jedyna alternatywa.

Wiec prosze zastanowcie sie czy nie znacie takiego miejsca. Bo jestem w kropce a w poniedzialek trzeba podjac jakies kroki.
Ostatnio edytowano Sob gru 17, 2005 19:25 przez Lena, łącznie edytowano 1 raz

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 17, 2005 19:22

A to się kocisko zawzięło...
Podnoszę...
Czy ktoś szuka "kota-psa" który będzie pilnował "obejścia" przed obcymi i myszami ?

Emilia1

 
Posty: 838
Od: Śro sie 31, 2005 8:17

Post » Sob gru 17, 2005 19:45

Emilia1 pisze:A to się kocisko zawzięło...
Podnoszę...
Czy ktoś szuka "kota-psa" który będzie pilnował "obejścia" przed obcymi i myszami ?


Tak, naprawde tak to wyglada Emilia. Mysle ze ona moze komus sie przydac, tylko ze naprawde nie moge dac jej do domu i wziac za nia odpowiedzialnosci. Ale jako lowny kot to daje sobie glowie uciac ze ona plage myszy poskromi, bedize super lowca.

Chcialabym tylko by miala wzglednie dobre warunki bytowe. Zabciarybcie zadeklarowala nawet ze oplaci karme jej jesli ktos zechce. Nawet mozemy ja w lutym zaszczepic jesli ktos zeschce bo wtedy konczy sie waznosc poprzedniego szcczepienia. Jest wykastrowana i kociat nie urodzi nikomu wiec klopotu nie ma. Jesli ktos moglby ja trzymac w zamknieciu i np za dnia wypuszczac to dodam ze jest wylacznie kuwetkowa, 2 dni ciezko bylo do niej zajrzec i kuweta byla bardzo zabrudzona a ona nigdzie nie narobila poza nia mimo to.

Rozmawialam z Siean ktora ma ogromne doswiadczenie i opowiadala mi o kilku takich przypadkach kotow naprawde broniacych domostwa jak pies, dobrych dla domownikow ale bojowych do obcych lub gdy uwazaly ze domostwo zagrozone. Byc moze Mija taka jest. Sprobuje jeszcze to z wlascicielka wyjasnic (skontaktowala sie ze mna w koncu sama).

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 17, 2005 20:15

Podnoszę...
Zaadoptuj piękną Miję i powieś na furtce tabliczkę "wchodzisz na własną odpowiedzialność".
Kicia-elegantka zdrowa, zaszczepiona, wysterylizowana, kuwetkowa o szczególnym charakterku...

Emilia1

 
Posty: 838
Od: Śro sie 31, 2005 8:17

Post » Sob gru 17, 2005 22:14

Chyba nie mam pomyslu, ale moze ktos pomoze, moze znajdzie kat dla biduli

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 17, 2005 23:05

Robię hop.

Zastanawiałam się z facetem czy nie mamy kogoś kto by koteczkę wziął,
ale niestety nie :( Myślałam że koleżanka na wsi by wzięła, ale ona ma 2 psy i 4 koty....

Komu kotka ???????

DIAGRA

 
Posty: 182
Od: Wto lis 22, 2005 19:06
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 18, 2005 9:03

Podnoszę do góry!
Do poniedziałku mamy mało czasu...

Emilia1

 
Posty: 838
Od: Śro sie 31, 2005 8:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek i 45 gości