» Sob gru 17, 2005 19:08
Z Mija sprawa jest bardzo pilna. Ten kot nie nadaje sie do domu do nikogo tak na kotka niewychodzacego. Szukam bardzo pilnie jej jakiejs stodoly, wsi, lub jesli zdarzy sie cud to domu wychodzacego po prostu gdzie ludzie sa gotowi na nia itp. Warunek jedyny jest taki by spala we wzglednym cieple i dostawala jesc. Na pewno bedzie bardzo łowna. Czy mozecie zapytac w okolicy, sasiadow, znajomych, pomyslec czy nie znacie takich miejsc gdzie lowny kot sie przyda? Wszedzie ja dowioze. Jakos...
Teraz siedzi na antresoli u zabcirybci bo psa u jej rodzicow gdzie miala dom staly pobila i zostac tam nie mogla. Czas do poniedzialku mamy. Pozniej maz zabcirybci kaze ja zabierac. I mamy noz na gardle. Mija zaraz po przewiezieniu byla bardoz agresywna, wrecz nie do opanowania i ciezko powiedziec by bylo to zwykle zachowanie zestresowanego kota, a raczej ataki. Dzis tam bylam gotowa podjac jakies radykalne kroki jest taki niekontrolowany atak znow sie pojawi ale bylo wzglednie lepiej - nanikogo sie w kazdym badz razie bardzo groznie nie rzucila (co nie znaczy ze zapedow nie miala).
Mija jest bardzo terytorialna. Chodzila warczac, ocierajac sie o nas, za chwile gryzac, syczac... zupelnie nie wiem jak ja przewidziec i no moze nie tyle ze sie jej boje co absolutnie jej nie ufam i nie wydam jej chyba nikomu, na tymczasem tez jej nigdzie nie dam bo domy tymczasowe to domy z kotami lub niedoswiadczone a nie bede narazac nikogo kto nie wie o co chodzi. Siedzi sie przy niej jak na szpilkach bo nie wiadomo co jej strzeli do lebka. Ona jest zbyt terytorialna do ludzi, nie wiem jak ja wydac. dlatego prosze o pomoc z ta wsia stodola itp. gdzies gdzie bedzie kotem takim "w obejsciu". Caly czas obserwuje, jest napieta, biega zeby wszystko sprawdzic, syczy, warczy, bije, gryzie co prawda nie zrobila nikomu krzywdy ale wszystko musi byc jak ona chce i naprawde to stresujace, czlowiek sie przy niej czuje co najmniej dziwnie, mimo ze ja do paniki sklonnosci raczej nie mam.
Rozmawialam z pania Gosia, jesli nic nie znajde, pojedzie do garazu przy schronisku gdzie jakas pani co w schronisku pomaga trzyma kilka kotow i one tam chodza luzem, to nie ta typowa kociarnia tylko jakies tam miejsce ale to zly pomysl bo ona nie toleruje innych zwierzat, zwlaszcza na malym terenie. Moze jakby miala duzo miejsca gdzies na wsi to by sie dogadala i byloby ok, zajmowalaby sie lowieniem myszy i byla tzw kotem w obejsciu.
Jest szczepiona i kastrowana. To co ja tu pisze to nie jest jakis tam szantaz tylko naprawde nie wiem co zrobic i bede musiala ja odwiezc do tego schroniska. Maz zabci do pomyslu trzymania jej w piwnicy w klatce powiedzial ze nie i juz.
Mysle ze taki dom gdzie bylaby kotem w obejsciu to jedyna alternatywa.
Wiec prosze zastanowcie sie czy nie znacie takiego miejsca. Bo jestem w kropce a w poniedzialek trzeba podjac jakies kroki.
Ostatnio edytowano Sob gru 17, 2005 19:25 przez
Lena, łącznie edytowano 1 raz