To nie zawsze tak wygląda.
Jeden ze znajomych kotów ma dom o jakim kazdy kot moze tylko marzyc a został podarowany dziecku na urodziny. I to w trybie natychmiastowym.
Dziecko było dziwne

. Tuz przed 4 urodzinami mała ignorowała zabawki i bawiła się tylko starymi torebkami i garnkami. No i kochała zwierzeta. Nianczyła działkowe koty, które kotka odchowywała w lesnym barze.
Dzien przed urodzinami jej dziadkowie i mama siedzieli u nas i nabijalismy się, ze jedyne co moze dziewczynce sprawic prawdziwą radosc to kolekcja starych torebek. Ktos palnął, ze ewentualnie kot. Doszli do wniosku, ze własciwie czemu nie. Dom odpowiedzialny i zwierzolubny. Działkowe kociaki były w wieku idealnym. Filo został złąpany, zapakowany do koszyczka i wreczony na urodziny. Radosc szalona. Mineło kilka lat a kot i dziewczynka zyją w wielkiej przyjazni.
Moim zdaniem idea zwierzecego prezentu nie jest zła. Czesto jest to przemyslana decyzja a Mikołaj, urodziny itp. są dobrym pretekstem.
Warunkiem jest oczywiscie, ze obdarowany zgadza się na taki prezent.
No i spełnia wszystkie warunki.
Tutaj posrednik podał nr tel. Kto ma kociaka do wydania moze zadzwonic i sprawdzic kandydatów.