Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 06, 2005 12:06

Kira_mbl pisze:
Beliowen pisze:A nie masz w domu bluszcza?
Albo yukki?
Wzglednie - nikt w domu nie byl przeziebiony i nie bral salicylanow tudziez paracetamolu?

Troche podobne te wyniki do zespolu Reya, dlatego pytam.


Nie mam w domu żadnych roślin właśnie ze względu na to że była koteczka i wiedziałam czym to może grozić dla niej.

A salicylany (aspiryna)? Paracetamol?
Bo hemobartonella zmienia obraz krwinek czerwonych - to znaczy, ich wyglad pod mikroskopem - w dosc charakterystyczny sposob.
Tam byla tylko anizocytoza, a to do hemobartonelli chyba troche za malo?
Dlatego szukalabym w strone zatrucia...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto gru 06, 2005 12:12

Ryska - odnosnie kocurka o ktorym piszesz- jam nie wet - ale uwazam ze koniecznie trzeba pobrac wycinek chorego dziasla do badania - nadziaslaki to szeroka nazwa zmian na dziaslach - czesc jest lagodna ale czesc zlosliwa - bez zbadania wycinka nie ma zadnej pewnosc ze to co bylo to zwykle lagodne zmiany a nie cos zlosliwego :(

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto gru 06, 2005 12:30

Beliowen pisze:A salicylany (aspiryna)? Paracetamol?
Bo hemobartonella zmienia obraz krwinek czerwonych - to znaczy, ich wyglad pod mikroskopem - w dosc charakterystyczny sposob.
Tam byla tylko anizocytoza, a to do hemobartonelli chyba troche za malo?
Dlatego szukalabym w strone zatrucia...


Wszystkie leki były pochowane do szafek gdzie nie miała wstępu. Przypuszczałam, że to może być przez to, że ona uwielbiała siatki lizać, miałam wrażenie, że ona się mini narkotyzowała. Ale weterynarz powiedzieł, że na 100% to nie przez siatki.

Kira_mbl

 
Posty: 299
Od: Pon gru 05, 2005 0:05
Lokalizacja: Warszawa/Bródno

Post » Wto gru 06, 2005 12:45

"Bo hemobartonella zmienia obraz krwinek czerwonych - to znaczy, ich wyglad pod mikroskopem - w dosc charakterystyczny sposob. "
Tak,ale trzba zlecic lab takie bad w kierunku hemobartonelli tak jak w kierunku babeszjozy,rutynowo nikt tego nie robi. Rzadko lekarze stwierdzaja ta chorobe a moga sie zarazic kocieta od matki jak rowniez m in przez pchly.

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2005 12:54

iwona p pisze:"Bo hemobartonella zmienia obraz krwinek czerwonych - to znaczy, ich wyglad pod mikroskopem - w dosc charakterystyczny sposob. "
Tak,ale trzba zlecic lab takie bad w kierunku hemobartonelli tak jak w kierunku babeszjozy,rutynowo nikt tego nie robi. Rzadko lekarze stwierdzaja ta chorobe a moga sie zarazic kocieta od matki jak rowniez m in przez pchly.

Ale te charakterystyczne struktury - takie obraczkowate, albo ziarniste - na powierzchni krwinek czerwonych to widac pod mikroskopem przy ogladaniu rozmazu, ja o tym pisalam.
Nie wiedzialam, ze oprocz tego robi sie jakies inne badania po prostu.
Wiec przy zwyklym rozmazie mi tego nie opisza?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto gru 06, 2005 12:58

Wydaje mi sie,ze nie,ale musialabym zadzwonic do lab i sprawdzic. Nie mysle zeby to byl zespol Reya. Nie slyszalam o takich przypadkach u zwierzat. Z tego co wiem to moze sie zdarzyc u malych dzieci po podaniu aspiryny. Jezeli kot nie mial dostepu do lekow to raczej bym wykluczyla.

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2005 13:02

Juz sprawdzilam na hemobartonelle sa osobne badania,jak nie zlecisz to nie zostanie zrobione.

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2005 13:03

iwona p pisze:Wydaje mi sie,ze nie,ale musialabym zadzwonic do lab i sprawdzic. Nie mysle zeby to byl zespol Reya. Nie slyszalam o takich przypadkach u zwierzat. Z tego co wiem to moze sie zdarzyc u malych dzieci po podaniu aspiryny. Jezeli kot nie mial dostepu do lekow to raczej bym wykluczyla.

Ja nie napisalam, ze zespol Reya - tylko ze wyniki mi sie z nim kojarza ;)
Tez nie wiem, czy u zwierzat wystepuje - ale skoro wystepuje niedobor G6PD, to moze i reakcja podobna do zespolu Reya?
Fakt, jesli nie mial dostepu, to raczej niemozliwe - ale nie wykluczylabym, ze tabletka wypadla po prostu :(
Bez sekcji i tak juz wiele nie wymyslimy :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto gru 06, 2005 13:06

Witam :D
Ja z takim pytankiem małym - wyczytałam w kocim ABC, że wyniki testu na białaczkę u młodych kotów nie są wiarygodne. Chciałabym zapytać czemu tak się dzieje i kotów do jakiego wieku to dotyczy.
Dziękuję za odpowiedź.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2005 13:08

Niestety...Zostaną już tylko domysły i przypuszczenia.
Dziękuje wam za pomoc, jesteście kochani :wink: :D Kiara napewno też byłaby wam wdzięczna za pomoc :) .
Pozdrowionka!

Kira_mbl

 
Posty: 299
Od: Pon gru 05, 2005 0:05
Lokalizacja: Warszawa/Bródno

Post » Wto gru 06, 2005 13:13

galla pisze:Witam :D
Ja z takim pytankiem małym - wyczytałam w kocim ABC, że wyniki testu na białaczkę u młodych kotów nie są wiarygodne. Chciałabym zapytać czemu tak się dzieje i kotów do jakiego wieku to dotyczy.
Dziękuję za odpowiedź.


Przepraszam, że sie wtrącam. Weterynarz mi powiedział, że testy na białaczke nigdy niedają 100%pewności ale jak wychodzi ujemny tak zazwyczaj jest.Po pewnym czasie trzeba zrobić test jeszcze raz. I to dotyczy kociaków jak i dorosłych kotów ale z tego wynika, że sie mylił :D (pisze to co weterynarz mi powiedział)

Kira_mbl

 
Posty: 299
Od: Pon gru 05, 2005 0:05
Lokalizacja: Warszawa/Bródno

Post » Wto gru 06, 2005 13:17

I tak jest Kiro z tymi testami na bialaczke. Jesli chodzi o Twojego kociaka to i tak nic nie wymyslimy,ale .... moze to uchroni inne kocie duszyczki.

iwona p

 
Posty: 291
Od: Pt lip 09, 2004 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2005 13:28

Kira_mbl pisze:
galla pisze:Witam :D
Ja z takim pytankiem małym - wyczytałam w kocim ABC, że wyniki testu na białaczkę u młodych kotów nie są wiarygodne. Chciałabym zapytać czemu tak się dzieje i kotów do jakiego wieku to dotyczy.
Dziękuję za odpowiedź.


Przepraszam, że sie wtrącam. Weterynarz mi powiedział, że testy na białaczke nigdy niedają 100%pewności ale jak wychodzi ujemny tak zazwyczaj jest.Po pewnym czasie trzeba zrobić test jeszcze raz. I to dotyczy kociaków jak i dorosłych kotów ale z tego wynika, że sie mylił :D (pisze to co weterynarz mi powiedział)


Z moich informacji (od weta) wynika, że kociakom w wieku do pół roku testy robi się w wyjątkowych okolicznościach, bo nie wychodzą wiarygodnie.

Niezależnie od wieku przy wyniku dodatnim robi się drugi raz test i dopiero drugi dodatni wynik potwierdza chorobę.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto gru 06, 2005 13:35

no z testami generalnie, jak to z testami, bywa różnie, moja mama w piątym miesiący ciąży w teście ciążowym miała wynik "wątpliwy". Więc generalnie wiem, że jeśli wyjdzie dodatni, to trzeba go po ok. 3-4 miesiącach powtórzyć. Zaciekawiła mnie tylko przyczyna, dla której testy u młodych kotów sa niewiarygodne.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2005 14:08

galla pisze:no z testami generalnie, jak to z testami, bywa różnie, moja mama w piątym miesiący ciąży w teście ciążowym miała wynik "wątpliwy". Więc generalnie wiem, że jeśli wyjdzie dodatni, to trzeba go po ok. 3-4 miesiącach powtórzyć. Zaciekawiła mnie tylko przyczyna, dla której testy u młodych kotów sa niewiarygodne.

Ja ostatnio dokładnie o tym rozmawiałam z moją wetką.
Białaczka dla kociaka nie oznacza od razu wyroku. Młody kot się rozwija, ma silny organizm (zadbany kot) i jest możliwe, że kot pokona wirusa, zwalczy. Po kilku miesiącach test może wyjść ujemny. Na forum są (były) dwa koty które zwalczyła białaczkę. Jeden młody, ale podrośnięty (u magiji?), jeden dorosły (z nim juz cięzko było i walka trwała chyba 2 lata? - Wiesiu Małgorzaty)

A co do niewiarygodności w drugą stronę. Jest tak jak z HIV. Kot mógł się zarazić niedawno i wynik testu jeszcze nie będzie dodatni, dopiero po jakimś czasie byłby.
Ale że trzeba by mieć wybitnego pecha by trafić na taką sytuację przyjmuje się, że u dorosłego kota + oznacza + a - - ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Talka i 44 gości