No więc chciałam się pochwalić, że od tamtego pamiętnego wieczora śpią ze mną dwa koty

!
Nawet nie wiecie jak się cieszę!!! Soya co prawda patrzy na Toffu z niezbyt przyjazną miną

, ale nic nie robi, żeby go wygonić, za co ją oczywiście cały czas wychwalam

.
No i jeszcze jedno miłe wydarzenie z dnia dzisiejszego: Toffu po 4 miesiącach sam mi się wpakował na kolana

!!!! Trzeba pamiętać o tym, że on od malucha był w schronisku i nigdy na kolanach nie siedział.
Jaki on jest mądry i kochany

!
Iza ja Tobie mówię - cierpliwości. Jak Soyka się dobrze zachowuje, to ją cały czas chwalę, jaka jest mądra i jej mówię, że trudno, ale Toffu u nas będzie już zawsze i niestety musi się z tym pogodzić. Jak to mówię, to wygląda na zrezygnowaną

, ale chyba zaczyna rozumieć, że pazurami nic nie zwojuje. Oczywiście jak Toffu podejdzie zbyt blisko, to pazury idą w ruch

, ale odległość cały czas minimalnie się zmniejsza i w tym cała moja nadzieja
