Bożonarodzeniowy CUD czyli Mija już w wymarzonym domu :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 01, 2005 22:27

na 3 stronie..... uh, jak tak dalej pojdzie to marnie to widze


z nowych wiesci i dyskusji z pania wychodzi na to ze z tym kotem tak naprawde wszystko jest ok, musze sprawdzic teorie czy kotka mogla tak sie przywiazac do pani wlasnie przez te ciaze (bo po sterylce ponoc zrobila sie doslownie jak plaster, tak lgnela i dopraszala sie o pieszczoty). Charakterna, przekorna, inteligentna az do granicy zlosliwosci byla zawsze (znam ten typ od podszewki bo mam taki okaz i kocham nad zycie).

Mysle ze nawet niekoniecznie dom z ogrodem. Moze po prostu duze mieszkanie i towarzysz do zabaw?

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 02, 2005 8:53

Mija, pięknoto, na pierwszą strone hop! bo nikt Cię nie widzi!

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 02, 2005 10:41

Domku...

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 02, 2005 11:41

Przeczytałam opis tej sytuacji z kotem bardzo dobrze to znam , mieliśmy psa 12 lat mieszaniec ale pies z mocnym charakterem, otóż nie tolerował innych psów z wyjątkiem bardzo małych i suczki pudelka, i kiedyś w domu miała miejsce sytuacja podobna ,do nas nieświadomie do domu przyszli znajomi z małym kundlem i tata chciał psa zamknąć w pokoju ,gdy oni byli tóż pod drzwiami ,pies poczuł psa obcego i zaatakował tatę ,bardzo mu pogryzł rękę , wtedy wszyscy mówili co za pies gryzie właściciela oddać go itp ale nie wyrzuciliśmy go kochalismy nadal lecz wiedzieliśmy ,że ma foobię na punkcie konkurencji i należy zachowywać ostrożność, podłoże takiego zachowania było u niego wyjśnione suka go odrzuciła gdyż był wielkim szczeniakiem mając 3 m-c był większy od matki i właścieciele go topili lecz wypłynął i zabrali go z powrotem, chcieli to zrobić znów lecz ja go zabrałam z tego domu , wiec uważam że zachowanie tej kotki była to fala chwilowej zazdrości ,po tym ataku właściciele sie przestraszyli i przekreślili kota dolepiając mu etykietę agresywnego , napewno w domu gdzie kotce bedzię sie poswiecac uwagę i zajmować się nia dobrze wszystko bedzie okej ,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt gru 02, 2005 20:00

do gory

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 03, 2005 17:02

Moja nadal siedzi i czeka.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 03, 2005 19:35

Tak mi szkoda tej kotki.
Moze historia sie wiecej nie powtorzy, byc moze caly incydent byl spowodowany jakims juz nie wytlumaczalnym zapachem, bolem itp.
Potrzeba kogos doswiadczonego bez kota w domu do sprawdzenia tej kotki, ale jak takiego kogos znalezc? A kotka sliczna :-)
Albo moze i jej jakas chemie podac? Jak Frankowi? Mojej Frankie bardzo na leki pomaga - teraz sie taka odwazna zrobila! Ja moge leki zorganizowac tylko ktos by musial dziennie podawac?
Powodzenia kiciu...

Frankie

 
Posty: 1054
Od: Nie wrz 04, 2005 13:44
Lokalizacja: Oz albo jakies lotnisko...

Post » Nie gru 04, 2005 12:07

Koteczka nadal w klatce. Dzis kolezanka ma zajrzec do niej bo ja do schroniska sie nie wybiore a ona akurat bedzie, sprawdzic czy zmienili kartke na klatce i zobacyzc jak sie zachowuje.

Wszyscy ludzie co do mnie dwonia chca male, male MALE koty. A dorosle to co? Gorsze? Ja wzielam dorosłą Xene i jest najwspanialsza pod słońcem!

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 05, 2005 10:24

ja też mam dorosła kotkę i jest mądra ,oddana i bardzo ułożona ,przepada za dziećmi pilnuje ich i rano budzi do szkoły ,polecam dorosłe kotki naprawdę nie ma z nimi problemu

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon gru 05, 2005 11:57

Dla zainteresowanych - tak wygląda kotka:

Obrazek

Obrazek


Mam nadzieję, że szybko znajdzie odpowiedzialnego właściciela.
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 05, 2005 12:02

ładniutka ta koteczka, taka zadbana jak ona biedna musi być w tym schronisku :cry:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon gru 05, 2005 16:54

Dzis kulka ma zajrzec do niej wiec mam nadzieje wieczorem dowiedziec sie jak sie sprawa ma.

Niestety nikt sie po nia nie zglosil. Obawiam sie ze na dlugo tam utknie a ja nie mam gdzie jej zabrac - z roznych wzgledow.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 05, 2005 17:21

napisz jutro jak sprawa wygląda ,jeżeli nie będzie tej kartki na klatce ,to ona ma szanse na domek to przecież młoda i ładniutka koteczka

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon gru 05, 2005 17:26

Jaka kartka...

Mija jest juz na kociarni. Przyszlo dzis 20 kotow, siedza po 4-5 w klatce male i po 2-3 duze i wywalili Mije.

Jak komus sie wydaje ze koty na kociarni maja dobry zywot to sie grubo myli i widac nigdy na oczy nie widzial schroniska poza biurem. Koty na kociarni utykaja na zawsze. Siedza po kilkanascie w boksach, jak zaczynaja chorowac to nikt za bardzo sie nie stara ich wyleczyc. W ogole, to juz nawet nie chce mi sie o tym gadac.

Jestem WKU*WIONA!!

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 05, 2005 17:31

Lena pisze:Jaka kartka...

Mija jest juz na kociarni. Przyszlo dzis 20 kotow, siedza po 4-5 w klatce male i po 2-3 duze i wywalili Mije.

Jak komus sie wydaje ze koty na kociarni maja dobry zywot to sie grubo myli i widac nigdy na oczy nie widzial schroniska poza biurem. Koty na kociarni utykaja na zawsze. Siedza po kilkanascie w boksach, jak zaczynaja chorowac to nikt za bardzo sie nie stara ich wyleczyc. W ogole, to juz nawet nie chce mi sie o tym gadac.

Jestem WKU*WIONA!!


Wcale się nie dziwię ja nie widziałam kotki ,ale wyobrażam sobie jakie to musi być dla niej przykre ,biedna kotka z domowych warunków w takim miejscu , to już chyba koniec :cry:

a powiedz mi jak ona z tymi kotami tam nie gryzie ich i drapie,


a czy jej pseudo właściciele wiedzą jaki los jej zgotowali?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, puszatek i 97 gości