Klub Kotów Schroniskowych - piszcie kochani, zapraszam..

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro paź 12, 2005 21:04

to moze ja sie dolacze :D 5 miesiecy temu zjawilam sie w schronisku w Sopocie, kierownik schroniska pokazal mi mala klatke, a w niej 5 slodkich kociakow, 3 chlopcow i 2 dziewczynki, wszystkie kociaki czarne oprocz jednej burej koteczki, wszystki kotki furkaly i syczaly a mala buraska najglosniej i najbardziej zawziecie stala na czele calej gromadki, ktora probowala sie za nia ukryc nieskutecznie. mialam rozdarte serce bo najchetniej wzielabym wszystkie te kociaki... po prostu nie moglam wybrac... wczesniej zapadla decyzja ze towarzyszka dla mojej starszej stypy ma byc dziewczynka, najlepiej malutka zeby stypka latwiej ja zaakceptowala, musialam dokonac wyboru miedzy bura a czarna koteczka.. nawet teraz czesta mysle co stalo sie z tym drugim kociakiem.. bura dziewczynaka okazala sie ok 1,5 miesiecznym dzikuskiem, jeszcze tego samego dnia spala mi na kolanach, ale oswoila sie zupelnie dopiero po kilku, bala sie wszytkiego, gotujacej sie wody, otwieranych drzwi, do dzisaj boi sie obcych, jest bardzo ostrozna. Na szczescie byla i jest zdrowa, spi ze mna pod kaldra, robi siusiu do odplywy wody w kabinie prysznicowej lub wannie, jest bardzo inteligentnym, milutkim kotkiem :) sprobuje wstawic zdjecia jezeli zmiejsze ich rozmiar...

Drożdżówka

 
Posty: 261
Od: Pt kwi 29, 2005 18:12
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw paź 13, 2005 16:40

Ostatnio edytowano Śro gru 07, 2005 10:10 przez Drożdżówka, łącznie edytowano 1 raz

Drożdżówka

 
Posty: 261
Od: Pt kwi 29, 2005 18:12
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw paź 13, 2005 22:24

Kocilka i Kocio sa ze schroniska. Oba wziete 3 lata temu, Kocilka miala wtedy dwa lata, a Kocio rok. Kocilka zostala do schroniska oddana, Kocio zostal znaleziony na ulicy. Obojgu grozilo uspienie, bo przebywaly w schronisku juz kolo miesiaca...

Kocio (ten z lewej):
Obrazek

Kocilka:
Obrazek

elca

 
Posty: 9538
Od: Pon sie 23, 2004 16:34
Lokalizacja: Dolina Krzemowa

Post » Pt paź 14, 2005 18:04

elca sliczne koty :)

Drożdżówka

 
Posty: 261
Od: Pt kwi 29, 2005 18:12
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw paź 20, 2005 13:44

Ze stolecznego schroniska na Paluchu trafila do mnie Czarnula.Spedzila za jego murami 3 lata.Jak ja adoptowalam byla naprawde w kiepskim stanie-swierzb w uszach,wylysienia na nogach i przy ogonie,strach i agresja jednoczesnie.Ze zdrowotnymi problemami uporalismy sie juz jako tako ale z agesja ciagle walczymy.Raz jest lepiej raz gorzej.
A to moje szczescie:
Obrazek
Obrazek
Jej pierwsze dni w naszym domu to bylo jedno wielkie mizianko,doslownie nie mogla sie oderwac od czlowieka.Teraz jest bardziej powsciagliwa.Tylko rano przychodzi do lozka i urzadza mruczando-lizando.Oczywiscie ma to glownie na celu wyciagniecie mnie z lozka i nakarmienie.Strasznie ja kocham :D
:>
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ank_a

 
Posty: 323
Od: Czw lut 10, 2005 15:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 21, 2005 21:49 Lusia też jest ze schroniska

Jest u nas od 6 m-cy, wzięliśmy kotkę z Palucha z katarem i lekkim przeziębieniem- a potem się okazało,że to Białaczka:-(
Leczymy ją cały czas, bywa lepiej, bywa też gorzej.

Jak ją braliśmy to była małą szkieletką ważyła 2,3 kg - a teraz pełen wypas bo całe 3,5 kg. Poschroniskowej traumy nie zauważamy, szybko przywykła do "luksusów" i potrafi urządzać niezłe awantury jak jej się karma nie podoba.
Nie muszę dodawać,że dla nas jest najsłodszym kotem świata.

Moja rada dla chętnych na zwierzę ze schroniska - dobrze oglądać co się bierze, bo potem człowiek przeżywa straszną tragedię jak się okazuje,że ma bardzo chore a nawet śmiertelnie chore zwierzę. Nie będę oszukiwać,że gdyby nie nasza adopcja nasza kotka umaraby już w schronisku, bo nikt by jej tam nie leczył interferonem, dbał o witaminki itp. Możecie powiedzieć,że jestem okropna tak pisząc, ale ja chcę tylko pokazać jakie to straszne,że schroniska nie mają pieniędzy na podstawowe badania, nie mają miejsca na separację chorych zwierząt od zdrowych i a mądrzy dobrzy ludzie podrzucają im kolejne zwierzątka, bo się w domu już znudziły:-(
:[img]-http:/upload.miau.pl/1/32361.jpg-[/img]

Lusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 19, 2005 21:15
Lokalizacja: warszawa centrum

Post » Pt paź 21, 2005 22:06

Witaj.. :D

Mam nadzieję, że teraz podpis będzie widoczny.. Sliczna kota.. tylko żeby wkleić do podpisu to trzeba troszkę zmniejszyć.. :D

Obrazek
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 21, 2005 22:10 Re: Lusia też jest ze schroniska

Lusia pisze:Moja rada dla chętnych na zwierzę ze schroniska - dobrze oglądać co się bierze, bo potem człowiek przeżywa straszną tragedię jak się okazuje,że ma bardzo chore a nawet śmiertelnie chore zwierzę. Nie będę oszukiwać,że gdyby nie nasza adopcja nasza kotka umaraby już w schronisku, bo nikt by jej tam nie leczył interferonem, dbał o witaminki itp. Możecie powiedzieć,że jestem okropna tak pisząc, ale ja chcę tylko pokazać jakie to straszne,że schroniska nie mają pieniędzy na podstawowe badania, nie mają miejsca na separację chorych zwierząt od zdrowych i a mądrzy dobrzy ludzie podrzucają im kolejne zwierzątka, bo się w domu już znudziły:-(

Chwała Ci za to, że uratowalaś koteczkę przed strasznym losem w schronisku. :ok: Witaj w klubie. :)
Takie są realia schroniskowe i brak pieniędzy jest obecny, jak wszędzie. :(
Czy jednak Twoja rada, aby ogladać, co się bierze ze schroniska trafi do tych, co wybrali sercem, co wybrali akurat tego kotka, bo on najbardziej potrzebował pomocy? 8)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 21, 2005 22:20

aamms pisze:Sliczna kota.. tylko żeby wkleić do podpisu to trzeba troszkę zmniejszyć.. :D

Może być? :)

Obrazek
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw paź 27, 2005 19:02

wielkie dzięki:-)
:[img]-http:/upload.miau.pl/1/32361.jpg-[/img]

Lusia

 
Posty: 13
Od: Czw maja 19, 2005 21:15
Lokalizacja: warszawa centrum

Post » Pt paź 28, 2005 11:07

No a moj Gapcio kochany? Nie dosc ze przyjechal nad morze ze schroniska az z Wroclawia to jeszcze byl sobie starszym panem i jeszcze zwyklym szaro-burym... 8)

A teraz? Dzisiaj po 7 miesiacach z nami nie dosc ze odmlodnial bardzo - bryka, bawi sie, napada Misie; polaman nozka ladnie sie zrosla i juz prawie nie utyka; wypieknial - mowie mu 30 razy dziennie ze jest najpiekniejszym na swiecie Krolewiczem - siersc sie blyszczy, jest delikatna i jedwabista, te oczyska wpaniale lsniace, a ze troche utyl to moj TZ wola na niego GRULEWICZ (to tak razem Gruby Krolewicz :roll: ).

I jeszcze to schroniskowe moje szczescie w koncu po pol roku przelalamalo sie i zaufalo nam tak do konca - lazi za nami krok w krok i w koncu ...przychodzi na kolana, albo chociaz kladzie sie obok zeby nas dotknac.
Kocham go straszliwie, Grulewicz moj! :D

I gdyby dzisiaj zjawil sie po niego ten poprzedni "posiadacz" Gapcia (bo przeciez nie opiekun, ktory wyrzucil go z domu po 8 latach?) to zepchnelabym go ze wszystkich naszych schodow...
Monika oraz Miska, Gapcio, Misiokróliś i druga Misia (suczka-staruszka adpotowana wirtualnie)

moni71

 
Posty: 171
Od: Pon mar 21, 2005 10:25
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt paź 28, 2005 11:38 Re: Lusia też jest ze schroniska

Lusia pisze:Nie będę oszukiwać,że gdyby nie nasza adopcja nasza kotka umaraby już w schronisku, bo nikt by jej tam nie leczył interferonem, dbał o witaminki itp.

Wiesz Lusiu, pamiętam jak latałam z moją chorutką Leni prawie dzień w dzień do weta. I w pewnym momencie lekarz stwierdził: "Ależ ta koteczka miała szczęście, że trafiła do państwa!" Tak, obie nasze koteczki miały szczęście, że wyrwałysmy je statmtąd. :D Niestety, wiele kotów takiego szczęścia nie ma... :(

ps. nieodmiennie wzruszam się, gdy czytam ten wątek :( :)

Wawe

 
Posty: 9559
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lis 02, 2005 9:17

Może ktoś jeszcze chciałby się dopisać? :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon gru 05, 2005 11:55

Myślę, że temat warto podrzucić :)
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon gru 05, 2005 15:42 koty ze schroniska

A to nasza historia.6,5 roku temu wzieliśmy z Palucha kicię.Można powiedzieć,że to ona nas wybrała.Po stracie mojej kici musiałam natychmiast mieć drugiego kota no więc pojechałam na Paluch(było najszybciej).Oglądaliśmy dużo różnych kotów.Kiedy człowiek sobie wybiera kota to chciałby mieć takiego jaki mu się podoba.A tu kotka sama przyszła pokazała się no i proszę mamy kotkę.Ponoć miała być dość zdrowa i wogule.Na pewno miała jakieś pół roku(i to był jedyny pewnik).Po przyjściu do domu dopiero zaczęła pokazywać co tak na prawdę w sobie ukrywa.A było tego całe mnóstwo:katar, świrzb,tasiemiec,pchły i inne ukryte.Leczenie trwało ok pół roku.Kiedy do nas przyszła ważyła 1.5kg nie można jej było dotknąć nic zrobić przy głowie-to był dramat.teraz kotka ma już prawie 7lat i prawie 7kg,jest biało-bura i jest piękna i bardzo mądra.Od roku ma kolegę.Bury marmurkowy kocur ma rok.Może nie jest to miłość ale zawsze coś.Gucio nie jest ze schroniska.Po prostu nie zdążył tam trafić.A pół roku temy wzięliśmy sukę(już z hodowli).Mamy raj na ziemi z naszymi zwierzakami,jest cudownie :lol

romeked

 
Posty: 1
Od: Pon gru 05, 2005 15:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Majestic-12 [Bot], Myszorek i 64 gości