Kocia rodzinka u mnie:) biegunki niet :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 25, 2005 23:31

Berni, koniecznie żwirek drewniany - mogą się przytkać kompletnie jeśli zjedzą zbryjający :(
śliczne są! :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lis 27, 2005 18:46

zamiast żwirku drewnianego dałam trociny, ale zupełnie to olały, łącznie z Pysią
Pysia uznaje tylko żwirek benek i już
ale maluchy juz powoli łapią o co chodzi
dzisiaj już dwie sikały do kuwetki i nie zjadły nawet jednego ziarenka

a rozrabiaki z nich okropne :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro lis 30, 2005 18:36

hip hip qooopal Pysi juz przypomina dobrą kocią qoope
jeszcze tylko trochę nad nią popracujemy i żegnaj biegunku
mam nadzieje ze na zawsze :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw gru 01, 2005 8:25

mocno trzymam kciuki !!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro gru 07, 2005 21:42

ale sie dziś działo,
zapakowali nas do koszyczka a potem jechalismy czymś takim wielkim i warczącym a potem to dopiero...
tacy jedni, weci się nazywają czy jakoś tak, wyjmowali nas, zagladali pod ogonki :oops: a nawet wyciągneli takie cus i rach ciach ciach już nie mamy długich pazurków

no i popadłysmy w samozachwyt :D tak sie nas nachwali że jesteśmy piękne, sliczne i w ogóle :D

i ostatecznie stwierdzono że jesteśmy trzy małe kobietki :D

Obrazek




A Pysiunia nadal ma problemy z biegunką :( dostała dzis jakies zastrzyki (nazwy of course nie pamiętam), bedziemy kłuć, mam nadzieje że juz teraz pożegnamy paskudne rzadkie qooopale na zawsze

no i grzyb... pojechał na hodowanie ... a my mamy do walki imaverol i ketakonazol :D i jestesmy przygotowani na rozprawę
Obrazek[/img]
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw gru 08, 2005 0:01

Booosz jakie śliczności! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Czw gru 08, 2005 1:00

No psepiękne jesteście wszystkie 3, i mamusia też elegancka kobieta... Bo jak buraski mogę być nieładne :love:

Qooopa - normalniej !! :)

pakosta

 
Posty: 126
Od: Wto lis 08, 2005 17:44
Lokalizacja: Łódź - Górna

Post » Czw gru 08, 2005 1:38

Kotki jak malowanie :1luvu: :1luvu:
Brzydka koopo, grzybie - won! :wink:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 09, 2005 13:01

jeden zastrzyk za nami :D
nawet obylo sie bez strat w ludziach i kotach :D
bo ja zastrzyków nie umiem robic :oops:
tato, który kiedyś mówil ze kotów w naszym domu nigdy nie będzie 8) :roll: , okazał się niezbędny :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 19, 2005 10:10

ta biegunka to się uwzięła na biedną Pysie :?
nie opuszzcza jej ani grzyb ani biegunka

w trakcie serii tych zastrzyków qooopal był wręcz wzorcowy, ale po podaniu ostatniego zastrzyku w piątek już w niedziele qooopal zaczął odbiegać od wzorca a dzis w nocy Pysia była kilka razy w kuwetce, patrze a wstrętny qooopal wrócił do stanu sprzed zastrzyków :? :(
w dodatku Pysia znowu bardzo zagazowana :(
może to od tego ketokonazolu? moja Dżaga też miała problemy z qooppalkiem jak go brała ale nie aż takie.


na szczescie maluszki zdrowe, mają apetyt i niespozytą energie :D
Ostatnio edytowano Nie gru 25, 2005 23:40 przez berni, łącznie edytowano 1 raz
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie gru 25, 2005 23:38

najnowsze wieści od Kociej rodzinki :D
same dobre :D :D

Bunia i Kaja już w nowych domkach :D :D
Nuka-rozroabiara czeka ale jesteśmy dobrej mysli

a Pysia nie ma juz biegunki :D :D
chyba usłyszała moją rozmowę przez telefon z wetem i jak usłyszała że znowu czekaja ją zastrzyki postanowiła powiedziec twardo NIE biegunce i od tej pory pozostałości przemiany materii lądją w kuwetce w konsystencji i kolorycie wielce zadowalającym
No i w końcu przestała sie wygłupiac i udawac że myszki ją nie interesują :D bryka z nimi, popdrzuca, łapie w locie i pomrukuje z zadowolenia :D


Obrazek Kocia rodzinka jeszcze w komplecie
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 26, 2005 20:50

Widzisz Berni, Twoje pięknotki schodzą jak świeże bułeczki :D :wink:
Świetnie!
Jeszcze jednen szkarabik, a potem już zdrowa mamusia Pysia. :D
Trzymam kciuki!!!!! :D :D :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto gru 27, 2005 8:42

mocno trzymam kciuki!! Teraz juz bedzie lepiej!!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto gru 27, 2005 11:56

Rodzinka cudna ,dla Ciebie brak mi słów uznania ,super sobie poradziłaś , trzymam kciuki za domki dla kotki i mamusi, moc pozdrowień

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto gru 27, 2005 16:31

Pysia ma Candide Famate i Trichosporum cutaneum :roll:

mam nadzieje ze to pieroństwo bedzie łatwiejsze w leczeniu niż zapamietywaniu :wink:

i skoro do tej pory sie na mnie nie przerzuciło to juz nie przerzuci

najgorsze ze Okropna Pacjentka Pysia zaraz po wysmarowaniu jej imverolem przystepuje do sukcesywnego czyszczenia futerka
myszka wtedy bee, jedzonko zajmuje ją na 5 sekund
i powraca do priorytetu: czyste futerko, czyste futerko, czyste futerko

Pysia zdecydowanie stwierdziła że pomimo zapewnień weta i jego wiedzy, imaverol jest lekiem działającym od wewnatrz a nie na zewnątrz


tylko czy to jej nie szkodzi? i czy w takim razie ten imaverol w ogóle coś poaga skoro nawet nie ma szansy żeby sie wykazać :roll:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 64 gości