Boo, to bardzo proste dlaczego, bo w Polsce "wieś tańczy i śpiewa", kotów i psów się nie kastruje, bo :
1. drogo
2. zniszczy się im charakter
3. bo po co?
4. Nie będzie łowił myszy, bronił terenu itp.
5. będzie otyły
6. nie będzie się ruszał
i tego typu bzdury wynikające z ignorancji. Na dodatek dopuszcza się na potęgę, bo kotka musi mieć raz młode, bo moja kotka taka wyjątkowa (zupełnie tak jak ja) i musi włączyć swoje geny do populacji. Cała masa sfrustrowanych i zakompleksionych ludzi, którzy za przeproszeniem muszą się dowartościowywać jądrami swojego kota, lub miotami swojej koteczki i ma na to społeczne przyzwolenie. no i to "narodowe" przekonanie, że życie zwierzaka niewiele znaczy, to tylko kot, pies itp. nie przesadzaj, w Polsce są głodne dzieci, a ty kotom pomagasz itp. itd. Można by mnożyć + polityka państwa, która nie reguluje w żaden sposób rozmnażania zwieirząt (bo ważne tematy teraz są : becikowe, zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej itp.), nie jest w stanie nawet koszy na odchody dla psiaków zasponsowrować, a zanieczyszczone otoczenie daje doskonały pretekst do niechęci do zwierząt. Nie ma prawa, które chroni zwierzaki. Na dodatek w schorniskach i innych placówkach tego typu często pracują kanalie, pozbawione jakichkolwiek uczuc do zwierząt (patrz schronisko w Łodzi), które rzadko są rozliczane za swoje czyny. Ot takie nasze polskie piekiełko. Potrzebna jest zmiana świadomości ludzi, namawianie do kastracji i sterylizacji w mediach itp. Może za jakiś czas, to wszystko będzie ewaluowało w kierunku jakiejś normalności, ale na razie, to.... płakać się chce.
