Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 29, 2005 8:49

Myszunia coraz bardziej czuje się jak u siebie w domu. Zna już każdy kąt, włącznie z tymi pod meblami i za meblami, do których nikt oprócz niego się nie mieści :lol:
Aton natomiast postanowił całkowiecie wyzbyć się wszelkich zachamowań względem Myszuni i na całego przystąpił do kociach zabaw :roll: Oczywiście z siłą i impetem, których używa podczas zabaw z Zuzą :roll: :roll: :roll: Na szczęście Myszunia to cwany kot i jak tylko Aton za bardzo się zapędza, to włącza alarm z taką siłą, że Aton odskakuje jak oparzony :twisted: A potem dostaje za swoje od Myszuni :twisted:
Natomiast TZ postanowił, że od dziś śpi w golfie :roll: :roll: :roll: A wszystko za sprawą Myszuni :lol: TZ, jako właściciel bardziej owłosionej klaty sierściowej niż ja, co noc jest molestowany przez Myszunię, który usilnie próbuje znaleźć na TZowej klacie cycka :twisted: Oczywiście po kilku minutach znajduje, co kończy się podniesieniem alarmu przez TZta i walką o cycek: każde ciągnie w swoją stronę :twisted: :twisted: :twisted: Po kilku chwilach walki cała kołdra zostaje ze mnie ściągnięta przez TZta, który w tej chwili zaczyna już przypominać kokon. A mi wraz z rozmruczaną i ugniatającą Myszunią nie zostaje nic innego jak się przytulić i zapaść w błogi sen :wink:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Wto lis 29, 2005 8:58

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto lis 29, 2005 12:26

:ryk: :spin2: :ryk: :spin2: :ryk: :spin2: :ryk: :spin2: :ryk: :spin2: :ryk: :spin2:
Obrazek
sTeFf & FeLeK KarToFeLeK

ani_stefanowa

 
Posty: 546
Od: Wto sie 30, 2005 21:36
Lokalizacja: Szczecin in my heart/Dublin in real.......

Post » Wto lis 29, 2005 12:31

8O :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto lis 29, 2005 15:23

Myszunia wykarmiona na piersi TZta :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: boskie :lol:
Kontakt ze mną - mail lub telefon. Na miau mnie już nie ma.

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lis 30, 2005 7:41

Sin pisze:Myszunia wykarmiona na piersi TZta :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: boskie :lol:


Aga1 ma wspaniała zdolość opowiadania o swoich kotach i ich wyczynach :) Mysle, ze teraz kiedy przybyl nowy - mały kot to tych opowiesci bedzie jeszcze wiecej :twisted:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lis 30, 2005 9:16

Aga, a gdybyś tak zamiast tego golfu pożyczyła TŻ-etowi stanik? :wink:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 30, 2005 9:56

dakota pisze:Aga, a gdybyś tak zamiast tego golfu pożyczyła TŻ-etowi stanik? :wink:

:lol: :ryk:
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 30, 2005 13:14

dakota pisze:Aga, a gdybyś tak zamiast tego golfu pożyczyła TŻ-etowi stanik? :wink:

jeżeli na niego pasowałby mój stanik, to ja bym sie zabiła :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 30, 2005 15:24

:ryk: :ryk:

dakota pisze:Aga, a gdybyś tak zamiast tego golfu pożyczyła TŻ-etowi stanik? :wink:


taki dla matek karmiących, z klapką :-) :D

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro lis 30, 2005 19:16

Regata pisze::ryk: :ryk:

dakota pisze:Aga, a gdybyś tak zamiast tego golfu pożyczyła TŻ-etowi stanik? :wink:


taki dla matek karmiących, z klapką :-) :D


:ryk: :ryk: :ryk:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Pt gru 02, 2005 9:39

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Położyłam się wczoraj spać około 22.00. Po jakiejś godzinie wysłuchiwania Patataj, patataj, patataj, łup, MIAUUUUUUUUUUUUUUU wsadziłam łeb pod poduszkę i zaczełam zasypiać. Obudziłam się koło 4.00 wygięta w literę S zastanawiając się po co zakładałam czapkę na noc 8O Dopiero po chwili zorientowałam się, że moja czapka jest z futra, oddycha, i ślini mi włosy :? To był Aton :roll: Za nim leżała Zuza i lizała sobie futerko. Chyba nigdy nie przestanie mnie zdumiewać, jak głośno można trzeć jęzorem o własne futro :roll: Szyszunia leżała obok mnie i nieprzytomnym wzrokiem próbowała zorientować się w sytuacji. Koty zobaczyły, że nie śpię i zaczeły się powoli budzić. Odwróciłam się na drugi bok i z powrotem zaczełam zasypiać. Nagle z przedpokoju dobiegł mnie dźwięk: Błeee, błeee, błeee, błeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee To Aton oddał kulkę z sierści :? Wstałam, posprzątałam i położyłam się do łóżka. Niestety moje koty nie podzieliły mojego sposobu na spędzenie kilku ostatnich godzin do świtu :evil: Zaczęła się powtórka z rozrywki Patataj, patataj, patataj, łup, MIAUUUUUUUUUUUUUUU Do tego doszły jeszcze próby przekonania mnie, ze najwyższa pora na michę, przez:
- burczenie do ucha
- ugniatanie szyji :?
- ciągnięcie zębami za uszy :?
- próbę wsadzenia lapy do dziurki od nosa :?
- gryzienie w nos :evil:
- próbę odgryzienia łokcia :evil:
- ściąganie kołdry :evil:
O godzinie 6.00 poddałam się i wstałam. Załadowałam michy, zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przy stole. Siedzę sobie mocno nieprzytomna, w przekonaniu, że najgorsze już chyba za mną. Koty zjadły i zaczeły latać po całym pokoju. Szyszunia poleciał pod drzwi balkonowe i zaczął szurać czymś po podłodze. Mój wzrok podążył za tym czymś, łyżka zastygła w powietrzu a mózg zaczął dopasowywać to co widział do znanych mu obrazków. Po kilku minutach doszłam do wniosku, ze mój mózg chyba nie da rady. Wstałam i podeszłam bliżej. Szyszunia latał wokół firany szurając po ziemi wielką grudę ziemi ..... Dookoła walały się okruchy ziemi wraz z rozwleczoną kocią trawką.... Osunęłam firanę, zeby zlokalizować doniczkę, z której ziemia dała nogę. Moim oczom ukazał się obraz jak po tsunami :strach: w podłużnaj doniczce z trawa dla kotów był wygrzebany aż do dna wielki krater... Dookoła walała się ziemia i lekko zwiędnięta już trawka... Obok doniczki umierała wyrwana i polamana listwa przypodłogowa a po środku tego burdelu wiły się wyszarpane spod listwy kable ..... Do tego na firanie zupełnie niewiadomo skąd pojawiły się pięknie wymalowane ziemią esy-floresy .....
Powtarzając w myślach Tylko spokojnie. Tylko spokojnie. Tylko spokój Cię uratuje...... udałam się do kuchni po zmiotkę i szufelkę. Wróciam na miejsce ze sprzętem ratunkowym i zaczęłam odgruzowywanie staczając co chwilę walkę z Szyszunią o prawa do zmiotki.... Po 15 minutach udało się prawie przywrócić stan przed zniszczeniem... Oprócz listwy, ktora jest do wymiany ..... TZ się ucieszy jak wróci do domu :twisted: :twisted: :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt gru 02, 2005 9:54

:ryk:
czy na Szyszunię jest gwarancja?
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt gru 02, 2005 10:07

Myślisz, że jest uszkodzona :strach: :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt gru 02, 2005 10:11

Aga1 pisze:Myślisz, że jest uszkodzona :strach: :twisted:

raczej samouszkadzająca się :smiech3:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 36 gości