Jeśli możesz im pomóc... bezdomne koty pani Małgosi

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 23, 2005 20:15

ojej :(

Jojo, przekaż proszę swojej Mamie, ze ciepło o niej myślę i że ja bardzo podziwiam

I oczywiście kciuki za maleństwo :!:
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 23, 2005 23:58

jojo pisze:mama ma w domu nowego 3 tygodniowe kociątko :cry:
ktos znalazl i przyniosl, to pregowany burasek, na pierwszy rzut - zdrowy, jutro bedziemy ogladac, moze wet, jak zdarze :(

biedniutki szkrabik.. :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lis 27, 2005 16:24

Szkrabik jst rozkoszny :1luvu:

Malenki, w paseczki, grzeczniutki, prawdopodobnie bedzie mial zielone oczka 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 28, 2005 17:44

Szkrabik umarl dzis, w drodze powrotnej od weta, na maminych rekach

Byl za slaby, za chudziutki, wczoraj wieczorem strasznie plakal i przestal jesc, nie udalo sie mu pomoc :(

Nawet nie zdarzylam mu zrobic fotki, mialam to uczynic jutro :(
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 28, 2005 18:05

:cry: :cry: :cry:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob gru 03, 2005 10:14

dwa dni temu byl u mamy sanepid w sprawie (mam nadzieje, ze siedzicie) ... narazenia sasiadow na ptasia grype, co moze spowodowac dokarmianie kotow 8O
mama nie mogla powstrzymac sie od zlosliwego komentarza 8)
pod durnym pismem podpisalo sie 14 osob i musieli jakos zareagowac
na stwierdzenie, ze "ale jak to tak, przeciez kotow nie mozna dokarmiac" mama nie wytrzymala i rzucila, zeby jej pokazac taki przepis zabraniajacy, bo ona moze sobie nawet dokarmiac konie i slonie :twisted:

a na żądanie, by wpuscic ich do piwnicy (w ktorej notabene nie ma juz kotow, o ktore tocza sie boje, zostaly wywiezione do basi na oswojenie) mama kategorycznie odmowila, stwierdzajac, ze juz tyle tam wpuszczala ekip, strazy miejskiej, sanepidu, administracji, prasy, ba nawet tv, ze jej sie juz poprostu znudzilo :?
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 03, 2005 11:14

LOMATKO!!!!!
Czy ci ludzie calkiem juz zdurnieli???
Sluchaj a moze wymyslimy jakis list i wyslemy do tych 14 podpisanych pod ta bzdura.
Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Mackowa grusza???
Co ma kot do ptasiej grypy?
Albo poprosimy te parszywa 14 o wyjasnienia?
Juz nawet noz w kieszenie sie nie otwiera tylko opada.
Jeli wymyslicie jakas akcje to ja sie przylaczam.
MOze jednak te listy powysylac i oswiecic gamoni.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 10, 2005 15:05

zdublowane
Ostatnio edytowano Nie gru 11, 2005 10:24 przez jojo, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 10, 2005 15:06

beznadzieja w kazdym aspekcie :(

trwa walka z sasiadami, nie mam juz pomyslu co robic, mama jest bardzo zdenerwowana, a w jej stanie to zagrozenie zycia

byla przez tydzien w szpitalu (wyszla z zaleceniem zgloszenia sie na kardiologie bo w takim stanie nie moze miec operacji)

karmilam przez ten czas jej koty domowe i podworkowe (reszte dziczkow podzielono na kilka znajomych, ja bym nie dala rady)

pierwszego dnia zauwazylam, ze zniknela tacka z jedzeniem i piciem na podworku, drugiego dnia budka, w ktorej to mama trzymala (dodam, ze juz nie pierwszy raz to zniszczono) znosilam to z uporem maniaka nadal

dzis rano mama zrobila nowa budke i po kilku godzinach znalazla ja poniszczona w smietniku

mama nie ma juz gdzie dawac tego jedzenia, nie ma piwnicy od strony podworka, ktore jest male, osloniete z kazdej strony kamienicami, garazem, zamkniete na brame i wokol, rowniez na sasiednich podworkach ludzie, ktorym przeszkadzaja koty

co robic? gdzie umiescic to zarcie? boje sie, ze ktos w koncu wsypie tam trutke :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 10, 2005 16:09

jojo naprawde nie wiem co doradzic.
Opieka nad dziczkami to koszmar. Mojej budki nikt nie rusza, ale bardzo boje sie trutki. Koty są łatwym celem, kazdy wie, gdzie podłozyc truciznę :( .
Znajomy karmiciel z mojego osiedla karmi o jednej godzinie w srodku nocy. Koty stawiają się jak na rozkaz. Po karmieniu sprzata wszystkie miseczki.
Dla mnie, i przypuszczam, ze dla Twojej mamy takze, to niewykonalne.
Sama musze kiedys spac no i po prostu boje się włóczyc po nocy po osiedlu.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob gru 10, 2005 17:00

:(

U mnie na osiedlu właśnie powstał piękny domek dla kotów- zrzutka mieszkańców osiedla.

Jojo, bardzo mi przykro, że u was jest tak straqsznie :(
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 10, 2005 20:43

Pozwolę sobie "coś" zaproponować. Jeżeli stanowisko sąsiadów wobec kotów wynika z ich niewiedzy może spróbować skierować do nich jakieś pismo- apel, zmodyfikowany dla potrzeb poniżej zamieszczony "wzór" i na przykład podpisany przez jakiegoś lekarza weterynarii. Wychodzę, może z naiwnego założenia ( znając bestialstwo ludzi wobec zwierząt), że jeżeli ktoś zarzuca kotom przenoszenie ptasiej grypy to nie ma zielonego pojęcia o tym gatunku zwierząt.

NIE WYPOWIADAJMY WOJNY KOTOM!

Jestśmy przeciwni likwidowaniu kotów piwnicznych, gdyż nie są to zwierzęta niebezpieczne dla ludzi, nie są roznosicielami żadnych chorób szkodliwych dla ludzi i dla innych gatunków zwierząt, a więc nie ma ich za co prześladować. Koty spełniają natomiast bardzo pożyteczną rolę w o ochronie miasta przed gryzoniami - myszami i szczurami. A szczury są roznosicielami chorób.
W przypadku wypowiedzenia wojny kotom, wyniszczenia ich, zostałaby naruszona równowaga biologiczna. W ciągu kilku miesięcy pogłowie szczurów wzrosłoby radykalnie.
Apelujemy jednak, aby wspólnymi siłami mieszkańców (wspólnot) i administracji zarządzającej budynkami oraz urzędów gmin sterować liczebnością kotów poprzez planową sterylizację kotek i kastrację kocurów

Emilia1

 
Posty: 838
Od: Śro sie 31, 2005 8:17

Post » Nie gru 11, 2005 9:24

Ech... Martwi mnie bardzo to, co piszesz, jojo... :(
Nie mam pojęcia co zrobić... Akcja edukacyjna... Może... nie mam pojęcia czy to coś da, ale może to jakiś pomysł..? (zaangażowanie lek. wet. to jest dobry pomysł, może pomóc)

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Śro gru 21, 2005 9:35

moi sasiedzi sa ..hmmm ograniczeni ..NIestety tez tocze boje :( Jeden pan przyszedl i mnie straszyl..... :(Piwnica wciaz otwarta. a sasiadom wmowilam ,ze sa przepisy regulujace ,ze jedno okienko piwniczne w bloku musi byc otwarte ( lub
musi byc zrobine miejsce dla kotow)
Ehhhhhhhh nie lubie sasiadow. Ostatnio jak ktos puka do drzwi to mi erce podskakuje , bo wiadomo,ze to z pretensjami:(((

podswiadomosc

 
Posty: 892
Od: Pt lis 18, 2005 9:33
Lokalizacja: Legionowo

Post » Śro gru 21, 2005 10:05

Ehhh czasami (albo nawet częściej niz czasami) jesteśmy bezradni wobec głupoty człowieka (stojącego przecież najwyżej w łańcuszku ewolucji), co nie znaczy że nie podejmujemy karkołomnych kroków i nie walczymy z tym "ograniczeniem".
Marzy mi się ogólnopolska akcja (zaangażowanie mediów- prasa, radio, telewizja, plakaty reklamowe, bilbordy itp.) uświadamiająca nasze społeczeństwo, w którą zaangażowani byliby znani ludzie polityki, teatru, telewizji, prasy, muzycy, może i lekarze). Może udałoby się tą drogą zmienić stosunek przeciętnego Kowalskiego do zwierząt...

Emilia1

 
Posty: 838
Od: Śro sie 31, 2005 8:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, włóczka i 122 gości