piwniczny Mis musi miec operacje powieki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 26, 2005 17:53

Kilka lat temu kiedy zaczelam sie zajmowac piwniczniakami to bardziej one byly ogrodkowe. Niedaleko blokow jest pas malusienkich ogrodkow i ja tez tam mam ogrodek, taki, ze widze go z okna, bo one biegna wzdluz blokow. NAjpierw dokarmialam na ogrodku i nikt nie mail mi jak zarzucic cokolwiek. Potem kiedy w tym okienku piwnicznym znalezlismy prawie zagryzionego przez pchly Tuptusia zainteresowalam sie baczniej ta suszarnia. Udalo mi sie zalatwic klucz. Wysprzatalam wieloletnie smieci i koty zaczely mieszkac bardzij cywilizowanie. BArdzo staralam sie zachowac porzadek ale jest to niemozliwe kiedy koty chodza po calej piwnicy. Jakis czas temu jeden z sasiadow zaczal sie awanturowac. Choc prawde mowiac odkad zaczelam sie zajmowac kotamiw piwnicy bylo zdecydowanie czysciej, ale i tak sasiadowi nie podobalo sie. W zwiazku z tym zdecydowalam sie uszczelnic wszystkie poprzednio powycinane otwory umozliwiajace im chodzenie po calej piwnicy. Teraz zamierzam jeszcze staranniej je uszczelnic. Nie bedzie uciekalo cieplo. Poza tym juz nie interesuje sie korytarzami i moge dluzej pobyc u kitkow. TAk w skrocie przedstawia sie historia naszych kotkow w suszarni.
Jest jeszcze rownie duze pomieszczenie starej prlni. JAkis czas tez koty tam przychodzily wiec tez wysprzatalam ale potem pojechalismy na urlop i wyrzucono wszystko stamtad (nie mowie o dawno zdemontowanych urzadzeniach typu krany i umywalki). Stoi teraz duze, zupelnie puste pomieszczenie. Ale koty tam teraz juz nie chodza, choc tez maja wejscie.
NAjwazniejsze, ze wsrod ludzi ze spoldzielni sa kociarze. Zdecydowanie ulatwia to dzialanie w obronie kotow. Poza tym wielu sasiadow to zwyczajnie Ludzie:))

Jak uda mi sie zrobic przemeblowanie na zime to porobie zdjecia i moze sie pochwale.

A chwale sie teraz, ze dzis rano nie patrzyly jeszcze na mnie tylko 3 zaropiale oczka:)), reszta juz byla bardzo ladna:))
I bawil sie z maluchami rezydent kocurek:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 27, 2005 0:03

Chcialam na koniec doniesc, ze wyglada na to, ze kotki uchronilam przed zachorowaniem. Wprawdzie wieczorem jeszczete 3 oczka byly zaklejone ale szybko dalo sie je umyc. Sa czysciutki, zadbane i maja duze pudlo w charakterze domku.
mysle, ze nie powinno byc zadnych niespodzianek.
Chcialabym im znalezc dom, ale to chyba jeszcze z miesiac trzeba poczekac. Wazne, ze matka chyba rzeczywiscie zaufala mi.
Za miesiac bede sie martwic o sterylizacje

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 28, 2005 0:43

Antybiotyk zadzialal. Sa przy trzeciej tabletce synuloxu i wlasciwie u trzech oczka juz sa zupelnie czyste, tylko jeden ma jeszcze troche problem. Moze jutro pojdziemy do weta albo poprosze o cos bezposrednio do oczek.
Stalam dzis i patrzylam jak fantastycznie sie bawia. Same i z kocurkiem rezydentem. A matka przyglada sie im uwaznie pomiaukujac.
I pomyslalam jak niewile trzeba, zeby uniknac tragedi. Gdyby Duska ktos sie zainteresowal odpowiednio wczesniej mialaby dwoje pieknych oczu. (Choc z drugiej strony pewnie nie byloby jej u nas).
Kupilam Synulox za 16 zl. Zuzyje pewnie 5 tabletek, zostanie jeszcze piec. Wyglada na to, ze z 8 zl uda sie borajstwa wyleczyc. 2 zl za zdrowe oczy.
Diabli mnie biora jak pomysle dla ilu nie ma tych 2 zl albo nikt ich nie znajdzie odpowiednio wczesniej.
Paskudnie ten swiat jest zorganizowany:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 12, 2005 21:33

Tak teraz wygladaja moje prezenty.
Najdluzej leczylam krowke. Trzeba bylo jeszcze dolozyc gentamycyne do ocu. Po 4 dniach nareszcie udalo sie, ze jak przychodzilam nie byly zaropiale.
W sobote odwazylam sie dac im troche kurczaka i zalapaly od razu co z tym zrobic.
Matka jeszcze je karmi ale najcudniejszy jest laciaty morusek, ktory wystepuje w charakterze niani. Opiekuje sie dalej nimi fantastycznie.
Mysle, ze w polowie stycznia moglyby pojsc do domu.
Cos tam mam w zanadrzu ale nie dla wszystkich.
NA szczescie jest jeszcze troche czasu


Obrazek

http://upload.miau.pl/1/39677.jpg
http://upload.miau.pl/1/39680.jpg
http://upload.miau.pl/1/39682.jpg
http://upload.miau.pl/1/39683.jpg
http://upload.miau.pl/1/39684.jpg
http://upload.miau.pl/1/39685.jpg
http://upload.miau.pl/1/39686.jpg
http://upload.miau.pl/1/39687.jpg

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 12, 2005 22:56

oj jakie fajne, i takie budki fachowe mają :D
Obrazek
Pusia 14.03.2006, Kizia 01.11.2012, Złociutki 18.03.2022, Karolek 25.09.2022, Misia 09.10.2022 :( moje Słoneczka będziecie zawsze w moim sercu :( Więcej kotów nie będzie.
Gwizdusiowa [*] 16.04.2007 Kacperek cioci :( 14.04.2017 Blondasek cioci 09.2021 :(
Wynajmę mieszkanie we Wrocławiu od września/października 2019-koty mile widziane! kliknij!

zutor

 
Posty: 2043
Od: Sob maja 31, 2003 22:55
Lokalizacja: Wrocław/czasem Bielany Wrocławskie

Post » Wto gru 13, 2005 0:44

ojoj ale broja :lol:
a jak sie pacaja lapeczkami :D

o! a jeden to sobie ladnie raczki myje po jedzeniu :d

CUDA!!!
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 13, 2005 0:50

śliczne prezenciki :D
już zaczynam trzymac za domki dla nich :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto gru 13, 2005 0:55

Lidka, boskie są :love:
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto gru 13, 2005 8:52

Tiaaa.
Sliczne sa to prawda. I teraz bardzo puchate:)))
"Porzadki" codziennie takie same i one coraz bardziej smiale w swoich wycieczkach az sie boje. No ale nie moge dla nich zrobic nic wiecej. Tylko poszukac dobrego domu

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto gru 13, 2005 9:43

Lidka pisze:No ale nie moge dla nich zrobic nic wiecej. Tylko poszukac dobrego domu

Lidka nie 'tylko' :roll::idea:
Dzięki Tobie będą miały dobre życie :D :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto gru 13, 2005 10:05

alez szczęściarze z tych kociaków ,super ze na Ciebie trafiły.
Chciałabym, zeby wszystkie piwniczaki miały takie warunki jak Twoje :ok:
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto gru 13, 2005 14:17

LIDKA, WIELKIE UZNANIE DLA CIEBIE! POZDRAWIAM.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto gru 13, 2005 15:00

Lideczko koty wyczuwają Twoją dobroć na odległość ,takim zaufaniem Cię darzą ,kotka przyniosła swoje dzieci Tobie naprawdę piękne, mam nadzieję że to tylko osłabienie u Tych kotków i te oczka takie biedne dlatego, do mojej siostry kotka sąsiadów przyniosła kocięta i też tak miały, przemywanie i opieka spowodowały ,że kociaki pieknie urosły i znlazły domki, czego im też życzę i mocno trzymam kciuki , pozdrawiam Cię mało znam takich wspaniałych ludzi jak Ty :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto gru 13, 2005 23:49

cudny ten prezent :)

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Wto gru 13, 2005 23:50

Dziekuje Wam bardzo za slowa uznania i otuchy. Moze to co robie nie jest calkiem bez sensu:))
Ale znow sie martwie,bo malutka krowka znpw dzis miala troche zaropiale oczka. Dopiero co skonczylam siedmiodniowa gentamycyna. Juz wydawalo sie, ze slepka sa ladne i znow. Ten kicius jest zreszta najmniejszy i nie chce jeszcze jesc nic innego oprocz ssania matki. Cala trojka juz ladnie je a ta bidka nie. A ja mam same urazy - zaglodzony Szeryf, zaropiala Duska, ktora w koncu oko jednak stracila, zapchlony do geranic wszelkich i umierajacy z tego powodu Tuptus. Pewnie, ze im sie w efekcie udalo i sa w domu, ale wielu sie nie udalo i wciaz mam je w oczach. Dlatego bardzo sie martwie o te kruszynke.
Musze jutro zadzwonic do weta. Boje sie wziac je bo matka moze je odrzucici i przestac karmic i co ja wtedy zrobie.

I jeszcze sie pochwale:)) Tak teraz wyglada Malutek:)) Calkiem juz nie jest malutki i chudziutki. Przyszedl w ubieglym roku strasznie chory. A taki byl dziki, ze nie moglam do niego podejsc i dac lekarstwo. Zostawialam mu na rurze co, bo tam siedzial, nawet nie wiedzialam czy zjada. Siedzial tam 3 dni i w koncu zaczal schodzic do miski i udalo sie go wyleczyc. Teraz pieszczoch jest niebywaly. Jak go piore na rece to stara sie polozyc na ramieniu tak, zeby jak najbardziej przylegac i cichutko mruczy. Cudny jest:)) Probowalam w ubieglym roku poki byl maly znalezc mu dom ale nie wyszlo. A moze nie staralam sie wystarczajaco? Nie jest mu zle ale....

Obrazek

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 87 gości