Wczoraj obserwowałam uważnie Bigosa i na szczęście po południu jego samopoczucie zaczęło się poprawiać. Wieczorem był już prawie sobą, biegunka się skończyła bo chyba nie miał z czego jej produkować... nic wczoraj nie zjadł. Wymioty też miały miejsce tylko raz (choć co prawda porządnie...).
Dziś wygląda już na zdrowego, kupka była troszkę jakby jaśniejsza i bardziej miękka niż zazwyczaj, ale to zdecydowanie nie biegunka

.
Jadł z apetytem, więc myślę że najgorsze za nami...
Dziś się normalnie bawił i biegał. Hurra!
Dziękuję wszystkim za troskę i odzew.