Kocia rodzinka u mnie:) biegunki niet :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 13, 2005 14:52 Kocia rodzinka u mnie:) biegunki niet :)

Juz od tygodnie mam u siebie kolejną kocia rodzinkę w składzie: mama Pysia i trójka dzieciaków :D
Pysia typowo domowa mruczaca i kochająca kolana kotka przybłkała sie do siasiadki, która zaczęła ją dokarmiać. Pysia była w ciązy. Urodziła jakiś miesiac temu tylko nikt nie wiedział gdzie :roll: Po dwóch tygodniech tropienia i zabawy w detektywa została wytypowana pewna stodoła jaka miejsce podejrzane o przechowywanie kociątek
I to był, na szczescie, strzał w 10 :D
Kotki siedziały w gniazdku w sianie, a miły właściciel działki i ww stodoły brał czynny udział w szukaniu maluszków i naprawde sie przejął losem kotków :D
Maluchy zostały znalezione w samą porę. Miały jakies 3 tygodnie, otwarte oczka ale jeszcze były niemobilne i nie rozlazły sie po całej stodole.
Po przyniesieniu do mnie Pysia od razu wskoczyła do koszyczka, wylizala i nakarmiła maluchy a ja w koncu odetchnęłam z ulgą UFFFF

Maluszki rosna jak na drożdzach, dobrze ze mama jest z nimi a jak wiadomo to najlepsza opieka pod słońcem

niemniej mam pewne wątpliwości co do kupali maluszków. Dzisiaj koło legowiska była taka mała kupka, żółta, wodnista i z troszeczka krwi. Maluchów jeszcze nie odrobaczalam, Pysia dostała pratel( w qoopalu były glisty). Maluchy maja czyste oczy i noski, są wesołe, zaczynają sie bawić, nie widze żeby były osowiałe.
Czy mam powód do niepokoju? Czy powinnam coś im zapodać, nie wiem jakiś lakcid albo coś. Lekka panika u mnie ale rozumiecie mam w domu dwa inne koty, nie szczepione. One sie w ogóle nie kontaktują ale lepiej dmuchać na zimne.
W dodatku Pysia ma bardzo przerzedzone futerko na łapakch i bokach. Chyba ma jakąś alergie bo na skórze ma takie liszaje :( Jutro jadę z nia do weta.
Zdjęcia rodzinki wieczorkiem bo teraz muszę uciekać
Ostatnio edytowano Nie gru 25, 2005 23:39 przez berni, łącznie edytowano 6 razy
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 13, 2005 14:59

Gratulacje berni :D I kciuki za kociny mocne :!:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Nie lis 13, 2005 21:04

zdjęcia rodzinki

mama Pysia Obrazek

i trójca Obrazek

one sa takie malutki że nie wiem czy to chłopaki czy dziewczynki :oops:
no nie znam sie
ale sa takie rozkoszne, no nie wiem jak ja jutro pójde do pracy, mogłabym z nimi siedziec i siedziec

mówię wam nie mogłam uwierzyć jak pan wdrapał sie na góre i mówi "ooo są "" :D siedziały takie maluszki w gnazdku, patrzyły tymi ślicznymi niebieskimi oczetami i pewnie zastanawiały sie co to za stwory i co z nami zrobią :wink: :D [/img]
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 13, 2005 21:26

Sliczne pysiaczki :D
Ja 5 takich mordeczek odchowałam, no pomogłam Burasi :wink: W czasie gdy one dorastały juz nie pracowałam i non stop gały w nie wlepiałam 8O 8O 8O
Maluszki są cudne!!!
Napewno znajda dobre domki.
Mnie brakło kotków. Teraz kolejne, nieco strasze przygotowuje do adopcji.
Glaski dla mamusi i kociaczków :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie lis 13, 2005 21:33

Fredziolina pisze:Sliczne pysiaczki :D

Mnie brakło kotków [/guote]
8O poproszę o receptę


Fredziolina pisze:Glaski dla mamusi i kociaczków :D


nie jeden nie dwa :D :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon lis 14, 2005 8:20

oo Berni jakie one sa slodkie! Mam nadzieje, ze bedzie z nimi dobrze!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lis 14, 2005 21:40

Pysia prawdodpodobnie ma grzybice :( na bokach i łapkach prawie nie ma sierści :(
w dodatku ma okropne biegunki :(
jak ja zabralam to tez miała ale po pierwsze miała robaki a po drugie ta sąsiadka co ją dokarmiała, pomimo mojego proszenia, dawała jej mleko.
U mnie na kurczaczku z ryżem qoopal zaczął sie już normować do czasu odwiedziń tej sąsiadki :evil: po odwiedzinach Pysia znowu ma mega biegunki :evil: Baba chyba przemyciła jej mleko :evil: Marudziła ze kotce mleka nie daje a ona u niej wypijała dwa spodeczki, bardzo smakowało i nic nie było :evil: :evil: Pysia ma wielki bardzo zagazowany brzuszek :evil: :(

Kotka dostała jakies tabletki (boszsz nie mam pąmięci do nazw :oops: :oops: ) no a na grzyba codziennie Funginderm do psikania.
Ketakonazol narazie nie wchodzi w grę z powodu maluszków

A maluszki narazie odrobaczone- Pyrantelum
a od jutro na ich biegunki dostaną Nifuroksazyt



Obrazek - czyz to nie piekne :?: :D

stwierdziałam dziś że wszystkie pod ogonkami wygladaja tak samo :roll:
i wyglada mi to na koteczki 8) ale pewna nadal nie jestem :oops:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon lis 14, 2005 22:04

Berni masz cudną, kocią rodzinkę! Jesteś bardzo dzielna!!!

Jak to zrobiłam,ze kociąt mi brakło?

Dalam ogłoszenie do Gazety Wyborczej, gdy maluchy skończyły 3 m-ce i były dwa razy zaszczepione. No i chyba tak sie szczesliwe złozyło,że zgłosiły sie osoby bardzo odpowiedzialne i dobrze przygotowane na przyjecie kotków.
Koteczki sa radosne, a ich nowi opiekunowie bardzo szcześliwi, bo to żywe sreberka, ufne, zawadiackie , jak maluchy. A my?Nieco smutni, bo maluszki (4 kotki i 1 kocurek) urodziły sie w naszej altance, na naszych rekach i trudno bylo sie nam z nimi rozstać :cry: :cry: Ale z powodu piatki kcurkow w domu, trzech kotek na dzialce (w tym ich mamy i cioci (wysterylizowane) oraz babci , na ktora robie polowanie zeby ja wysterylizować) oraz dochodzacych dzialkowiczów nie mogliśmy zostawić zadnego koteczka. Mamy ich tyle, że palców u rak i nóg brakuje :D
Własnie trzy kocurki lecze na koci katar i przygotowuje do adopcji.
Ja na rozwolnienie podaje napar z siemienia lnianego, moje dzikuski chetnie pija zamiast wody. A do tego lakcid. Żarełko ryzowe wyciszy biegunke.
Serdecznie pozdrawiam.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto lis 15, 2005 7:37

Berni :( Znow masz koty na leczeniu :( Ale mam nadzieje ze szybko dojda do siebie. Szczeolnie z ta biegunka. Po lekach i Twojej "specjalite a la mezą" czyli kurczaku z ryzem szybko dojda do siebie. No i zero mleka to oczywiscte.
Moge sie dolaczyc do Fredzioliny, ze pomaga tez wywar z siemienia lnianego (cale ziarenka zalewasz woda 2 lyzki i pol szklanki; zagotowujesz a potem na malutkim ogniu parujesz ; zrobi sie taka jakby glaretka; takie letnie dajesz kotce strzykawka 5 ml 3 razy dziennie a jak bedzie chciala pic to mozna dac na spodeczek - Naprawde pomaga!!) I lakcid na odbudowe flory bakteryjnej!!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto lis 15, 2005 21:40

Pysia jest trudną pacjetką :(
wczoraj ładnie zjadła tabletke, dzis rano juz nie
po południu oszukałam ją wiskasem ale juz teraz nie ma mowy zeby zjadła
próbowałam juz chyba wszytskich sposobów: do pysia, obtoczone z maseł, zanurzone w oliwie i dodane do whiskasa, w wędzonej makreli :oops: nic

a qooopal nadal okropny
lece robić to siemię mam nadzieje że chociaż to bedzie piła


jakie macie jeszcze inne pomysły? czy leczyliście biegunki u kotów?
może dawać jej nifuroksazyt?
tak bardzo chce jej pomóc a ona taka uparta :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto lis 15, 2005 22:25

dobra ugotowałam to siemie
no wyszła taka galaretka ale bardzo gęsta
i co teraz mam to jakos odcedzić czy dawać razem z tymi nasionkami?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 20, 2005 13:42

nadal walczymy z biegunka u Pysi :( qoopal nadal okropny ale brzuszek juz nie taki nadęty i wielki. I przynjamniej teraz juz zawsze Pysia chadza do kuwetki a wczesniej róznie z tym bywało, więc niesmiało mam nadzieje że już choć trochę jej lepiej.

Maluchy słodkie :love:
Juz wyłaża z gniazdka i kierowane kocią ciekawością zwiedzają najbliższe okolice. Jeszcze niepewnie tzrymają sie na łapkach, chodzą nieporadnie i co chwila siła ciążenia sadza je na podłodze.
niestety dzisiaj dwa były brudne pod ogonkami :( nie jakaś mega biegunka ale tak jakby ich kotka nie umyła dokąłdnie. bedziemy nadal obserwować. Maluchy cały czas dostają Nifuroksazyt, 0,5 ml na dzień. Narazie w ogóle nie są zainteresowane jedzonkiem tylko tą biednę Pysię by sssały.
Dzis przyłapałam jedną jak sika koło koszyczka to wsadziałam ją do kuwetki a ona rzuciła sie na żwirek i łapczywie go pożarła 8O

Pysia nie cierpi psikania Fungidermem, tak sie zastanawiam czy można stosować na przemian Fungiderm z imaverolem? może to bedzie bardziej skuteczne?

a na deser mała porcja zdjęc :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

[/img]
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lis 20, 2005 14:20

nifuroksazyd wplno podawać przez kilka dni, jesli nie pomaga trzeba odstawić, zwłaszcza u maluchów

spróbuj może dietę: kurczak z marchewką i siemieniem, surową wołowinę
do tego lakcid
no i nie przekarmiaj ich bo to czasami jest przyczyna (ja niestety tak robię zwłaszcza u maluchów :oops: )
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lis 25, 2005 21:58

kolejne wieści z frontu

maluchy (już nie maluszki :D ) dreptaja na swoich nóżkach coraz pewniej, wspinają sie dzielnie na kolana i walczą pomiędzy sobą na bardzo poważnie :D a rosną 8O
mają już z 5 tygodni i za bardzo to pysiów do jedzonka nie pchają :roll:

ale za to żwirek z kuwety jest mniam, mniam 8O
to chyba niezbyt zdrowe dla nich? Jak ich oduczyć?
zostawiam trochę Pysiowego siku w kuwecie ale jak narazie to nie skutkuje.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt lis 25, 2005 22:20

oduczyc sie chyba nie da... przejdzie im jak dorosna...
a zwirek zmien na niezbrylajacy bo im brzuszki zatka...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 48 gości