
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
izaA pisze:U nas, po zdawać by się mogło sielance, dziś pierwsza od dawna bójka, znów kłaki i siooo na podłodze, chyba sobie strzelę w łeb. U nas też miseczki zbliżone ale nie aż tak!!! No i jeszcze wczoraj spędziły noc w jednym pomieszczeniu - naszej sypialni, ale dziś już pewnie tak nie będzie. W Otisie hormonki opadają, bo zaczął sprzątać po sobie w kuwecie, ale mam wrażenie, że ganianie ma mały związek z hormonkami, raczej z charakterem, ale tego żaden zabieg nie poprawi
No to prawdajustin888 pisze:No to jak się już obok siebie bawią i Smoczyca tylko raz mu przywaliła to całkiem nieźle....
Tika pisze:Tak jak pisałam w innym wątku staram się Soykę przekonać do Toffu- kiedy na niego krzyczy, syczy czy leci z łapą od razu reaguję i pokazuję, że mi się to baaaaaardzo nie podoba
. Natomiast kiedy Soyka np. pozwoli się głaskać blisko Toffu, albo przechodzi blisko niego bez żadnych oznak agresji, to chwalę ją. Mam nadzieję, że uparta Soyka w końcu się da przekonać.
![]()
Małe efekty niby są: na razie niestety jeszcze czasami, ale mogę przez chwilkę głaskać dwa koty jednocześnie, chociaż potem mnie ręce bolą od wyciągania we wszystkie możliwe strony.
No i jeszcze jedno wczorajsze zwycięstwo:
Toffu przyszedł do mnie z jedną ze swoich ulubionych zabawek - sznureczkiem, więc zaczęłam się z nim bawić. Soyka cały czas z odległości podglądała i widać było, że też by się chciała przyłączyć. Po pewnym czasie nie wytrzymała i skoczyła na ten sznurek. I tak bawiliśmy się w trójkę chyba z 15 minut . Raz bawiłam się z Toffu po mojej lewej stronie, a raz z Soyką po prawej .
Odległość między kotami wynosiła 1 - 0,5 m i tylko raz Soyka z łapą naskoczyła na Toffu.
Mam nadzieję, że to nie będzie jej pojedynczy wyskok i że poprawa, nawet taka minimalna będzie trwała!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul i 24 gości