jopop pisze:Dla tych, którzy nie wiedzą jaka jest sytuacja
bez Waszej pomocy nie damy rady dalej pomagać bezdomniakom.
W chwili OBECNEJ trwają następujące zbiórki na koty w naszej lecznicy:
1) operacja oka czarnego kocura z toruńskich działek: koszt 100 PLN, brakuje jeszcze 30 PLN.
2) szczepienia 8 kotów toruńskich = 160 PLN
3) dalsze przechowywanie w lecznicy i leczenie 4 kociaków toruńskich, Luśki bez ogonka i Maleństwa vel Florci - suma zależna od tempa adopcji, na kota potrzeba ok. 50 PLN tygodniowo (w tym leki)... czyli dla 6 kotów jest to ok. 300 PLN tygodniowo...
Stale trafiają też do nas koty, któych właścicieli lub opiekunów nie stać na leczenie (rozeszła sie fama taniego i niezłego weta) oraz różne koty bezdomne. Na nie też potrzeba pieniędzy.
Dlatego zwracam się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe, WSZYSTKIE przelane pieniądze przeznaczam rzecz jasna wyłącznie na koty i będę nas w tym wątku rozliczać. Przyda się każde 5 PLN...Na FUNDUSZ KOCI
Bardzo dziękuję w imieniu kotów.
Kochani
Na razie pisze ja, ale mysle, ze Lidka Torunska rowniez poprze to, co mowie.
Sluchajcie, z naszego punktu widzenia, tj. osob oddajacych koty bezdomne na leczenie do Asi, bardzo wazne jest zeby nadal mozna bylo to robic, bo lecznica Macka ma dwie fundamentalne "cechy"

, rozniace ja od innych:
1. Jak widzicie termin pobytu kotow w lecznicy juz dawno uplynal, a Asia i Maciek CALY CZAS JE TRZYMAJA I LECZA JE!!! Mozna latwo dodac, ze po prostu robia to wlasnym kosztem, bo niby z czego???
Sluchajcie, to bardzo cenne, ze sa tacy ludzie (weci), jak Asia i Maciek i ze powierzone im bezdomne koty po uplywie okresu nie sa "wystawione na bruk", oddane do schroniska, oddawane opiekunom, ktorzy czesto nie moga ich przyjac z powrotem (np. tak jak Lidyia, ze wzgledu na panleuko)
2. Asia pisze to tak naturalnie, ze moze to umknac, ale ona prawie CODZIENNIE jezdzi do tej lecznicy i (oprocz opieki weterynaryjnej, ktora zapewnia Maciek), PARE GODZIN POSWIECA TYM KOTKOM OSWAJAJAC JE, glaszczac, slowem socjalizujac je i w ten sposob ulatwiajac ich przyszla adopcje.
O fakcie, ze Asia jest na forum, robi tym zwierzaczkom watki, zdjecia, i ze to jest bardzo cenne i ulatwia zycie (=adopcje) forumowiczom i innym osobom, ktore u niej zostawiaja bezdomne kotki pod opieka, to juz nawet nie wspominam...
Kochani forumowicze, mysle ze to bardzo wazne dla osob ratujacych bezdomne koty (zreszta w wiekszosci z naszego forum), zeby ta zyczliwa nam lecznica mogla dalej funkcjonowac na takich, jak dotychczas zasadach.
A moze macie pomysly, jak jeszcze, oprocz zbiorki w ramach forum, mozna by pomoc Asi i Mackowi, utrzymac dotychczasowa dzialalnosc ???
Serdecznie pozdrawiam i tez goraco przylaczam sie do apelu Asi, bo wiem jaka maja sytuacje finansowa i "stan" (ilosc zwierzaczkow bezdomnych do leczenia) w lecznicy.
Lidko Torunska, moze tez bys cos napisala forumowiczom???
UTRZYMANIE TEJ LECZNICY, TO NAPRAWDE WAZNA SPRAWA!!!
Tu mozemy miec zaufanie, dzwonic o 23-iej, bo nagle znaleziono kota w fatalnym stanie (juz taka sytuacja byla - z naszym Manxem-Luska), na biezaco miec o nim informacje. I przede wszystkim miec spokoj, ze jest w dobrych rekach i ze nie trafi na ulice, bo opiekunka np. juz do konca miesiaca nie ma pieniedzy
Lidia i Maluchy
