Potrzebne pieniądze na leczenie bezdomnych kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 19, 2005 21:24 Potrzebne pieniądze na leczenie bezdomnych kotów

Dla tych, którzy nie wiedzą jaka jest sytuacja parę słów wstępu: mój TŻ (Maciek) ma własną niewielką lecznicę weterynaryjną. Jako kociarz i chłopak kociary pomaga możliwie wielu bezdomnym kotom, ale nie ma podpisanej z miastem żadnej umowy (będziemy startować w przyszłorocznym przetargu, ale będzie trudno wygrać :( ). W związku z tym nie ma żadnych dofinansowań i NIE MOŻE pomagać kotom za darmo. Oferuje jednak ceny bardzo zniżkowe, odracza płatności lub rozkłada je na raty i w ogóle wychodzi opiekunom bezdomniaków na rękę (cały rok, a nie tylko dopóki miasto płaci).

Tu nie chodzi o reklamowanie go jako człowieka czy weta.

Po prostu sytuacja finansowa zrobiła się fatalna i nie stać nas na dalszą działalność charytatywną. W sumie opiekunowie bezdomnych kotów (większość spoza forum, żeby nie było wątpliwości) "wiszą" lecznicy prawie 3000 PLN, co stanowi nasze łączne dochody za dwa miesiące...

My i nasze koty sobie poradzimy. Ja nie muszę jeść polędwicy łososiowej.

Ale bez Waszej pomocy nie damy rady dalej pomagać bezdomniakom.

W chwili OBECNEJ trwają następujące zbiórki na koty w naszej lecznicy:

1) operacja oka czarnego kocura z toruńskich działek: koszt 100 PLN, brakuje jeszcze 30 PLN.

2) szczepienia 8 kotów toruńskich = 160 PLN

3) dalsze przechowywanie w lecznicy i leczenie 4 kociaków toruńskich, Luśki bez ogonka i Maleństwa vel Florci - suma zależna od tempa adopcji, na kota potrzeba ok. 50 PLN tygodniowo (w tym leki)... czyli dla 6 kotów jest to ok. 300 PLN tygodniowo...

Stale trafiają też do nas koty, któych właścicieli lub opiekunów nie stać na leczenie (rozeszła sie fama taniego i niezłego weta) oraz różne koty bezdomne. Na nie też potrzeba pieniędzy.

Dlatego zwracam się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe, WSZYSTKIE przelane pieniądze przeznaczam rzecz jasna wyłącznie na koty i będę nas w tym wątku rozliczać. Przyda się każde 5 PLN...

Na razie FUNDUSZ KOCI został wzbogacony po moim apelu w wątku http://forum.miau.pl/1-vt35276.html?pos ... sc&start=0, nadpłata wynosi 35 PLN.

EDIT: wpłat proszę dokonywac na konto funadji KOT z Torunia (czyli Lidiyi).

Bardzo dziękuję w imieniu kotów.
Ostatnio edytowano Śro lis 23, 2005 23:40 przez jopop, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 19, 2005 23:19 Re: Potrzebne pieniądze na leczenie bezdomnych kotów

jopop pisze:Dla tych, którzy nie wiedzą jaka jest sytuacja

bez Waszej pomocy nie damy rady dalej pomagać bezdomniakom.

W chwili OBECNEJ trwają następujące zbiórki na koty w naszej lecznicy:

1) operacja oka czarnego kocura z toruńskich działek: koszt 100 PLN, brakuje jeszcze 30 PLN.

2) szczepienia 8 kotów toruńskich = 160 PLN

3) dalsze przechowywanie w lecznicy i leczenie 4 kociaków toruńskich, Luśki bez ogonka i Maleństwa vel Florci - suma zależna od tempa adopcji, na kota potrzeba ok. 50 PLN tygodniowo (w tym leki)... czyli dla 6 kotów jest to ok. 300 PLN tygodniowo...

Stale trafiają też do nas koty, któych właścicieli lub opiekunów nie stać na leczenie (rozeszła sie fama taniego i niezłego weta) oraz różne koty bezdomne. Na nie też potrzeba pieniędzy.

Dlatego zwracam się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe, WSZYSTKIE przelane pieniądze przeznaczam rzecz jasna wyłącznie na koty i będę nas w tym wątku rozliczać. Przyda się każde 5 PLN...Na FUNDUSZ KOCI

Bardzo dziękuję w imieniu kotów.



Kochani :-(

Na razie pisze ja, ale mysle, ze Lidka Torunska rowniez poprze to, co mowie. :oops:

Sluchajcie, z naszego punktu widzenia, tj. osob oddajacych koty bezdomne na leczenie do Asi, bardzo wazne jest zeby nadal mozna bylo to robic, bo lecznica Macka ma dwie fundamentalne "cechy" :king: , rozniace ja od innych:

1. Jak widzicie termin pobytu kotow w lecznicy juz dawno uplynal, a Asia i Maciek CALY CZAS JE TRZYMAJA I LECZA JE!!! Mozna latwo dodac, ze po prostu robia to wlasnym kosztem, bo niby z czego??? :-(
Sluchajcie, to bardzo cenne, ze sa tacy ludzie (weci), jak Asia i Maciek i ze powierzone im bezdomne koty po uplywie okresu nie sa "wystawione na bruk", oddane do schroniska, oddawane opiekunom, ktorzy czesto nie moga ich przyjac z powrotem (np. tak jak Lidyia, ze wzgledu na panleuko)

2. Asia pisze to tak naturalnie, ze moze to umknac, ale ona prawie CODZIENNIE jezdzi do tej lecznicy i (oprocz opieki weterynaryjnej, ktora zapewnia Maciek), PARE GODZIN POSWIECA TYM KOTKOM OSWAJAJAC JE, glaszczac, slowem socjalizujac je i w ten sposob ulatwiajac ich przyszla adopcje. :D
O fakcie, ze Asia jest na forum, robi tym zwierzaczkom watki, zdjecia, i ze to jest bardzo cenne i ulatwia zycie (=adopcje) forumowiczom i innym osobom, ktore u niej zostawiaja bezdomne kotki pod opieka, to juz nawet nie wspominam... :D

Kochani forumowicze, mysle ze to bardzo wazne dla osob ratujacych bezdomne koty (zreszta w wiekszosci z naszego forum), zeby ta zyczliwa nam lecznica mogla dalej funkcjonowac na takich, jak dotychczas zasadach. :oops: :catmilk:

A moze macie pomysly, jak jeszcze, oprocz zbiorki w ramach forum, mozna by pomoc Asi i Mackowi, utrzymac dotychczasowa dzialalnosc ??? 8)

Serdecznie pozdrawiam i tez goraco przylaczam sie do apelu Asi, bo wiem jaka maja sytuacje finansowa i "stan" (ilosc zwierzaczkow bezdomnych do leczenia) w lecznicy.

Lidko Torunska, moze tez bys cos napisala forumowiczom??? :oops:
UTRZYMANIE TEJ LECZNICY, TO NAPRAWDE WAZNA SPRAWA!!!

Tu mozemy miec zaufanie, dzwonic o 23-iej, bo nagle znaleziono kota w fatalnym stanie (juz taka sytuacja byla - z naszym Manxem-Luska), na biezaco miec o nim informacje. I przede wszystkim miec spokoj, ze jest w dobrych rekach i ze nie trafi na ulice, bo opiekunka np. juz do konca miesiaca nie ma pieniedzy :-(

Lidia i Maluchy :-)

wilidia02

 
Posty: 201
Od: Pon paź 10, 2005 9:53
Lokalizacja: Warszawa :-) (przedtem Poznań :-)

Post » Sob lis 19, 2005 23:47

jedyne co mogę poradzić - to nie przesadźcie
bo jak się o Was rozejdzie info to się sporo chętnych znajdzie z kotami z którymi nie mają co zrobić
już jest taka lecznica w Wwie która bierze bezdomne koty - tylko mimo że jest tam dobry wet niektórzy boją sie tam wozić swoje zwierzęta
ja po powrocie się wykąpałam na wszelki wypadek i nie byłam jedyna :roll:

głupia sprawa, ale co zrobicie jak trafi do Was kot z p. ? czy zamkniecie lecznicę?

inicjatywa oczywiście super i ja popieram
dobrze że tym zajmuje się wet, to wszystko wychodzi taniej i fachowo
może spróbujcie te koty w jednym wątku zebrac, ze zdjęciami i zaproponować do adopcji wirtualnej?

życzę powodzenia :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie lis 20, 2005 5:45

uchhh... po pierwsze ja nie jestem wetem, z postu Lidki niektórzy mogli to tak zrozumieć...

Po drugie - Marylo masz pełną rację - jest problem z przyjmowaniem zwierzaków podejrzanych o choroby zakaźne, tak samo, jak mają ten problem opiekunowie. Generalnie stawiamy sprawę jasno - trzymanie kota w lecznicy jest dla niego ryzykiem...

Po trzecie - mam nadzieję, że się nie zjawi nagle masa osób z kotami, chcących je leczyć za darmo - przykro mi, ale będą musiały uzyskać odpowiedź odmowną...

Ale mamy TERAZ w lecznicy 6 kociaków do adopcji, chętnych na razie nie ma, a ja ich przecież nie wyrzucę na dwór... dlatego apeluję o pieniądze...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 6:49

<br>Asiu... oby na świecie było więcej takich wspaniałych ludzi jak ty i Maciek!

Ale mamy TERAZ w lecznicy 6 kociaków do adopcji, chętnych na razie nie ma, a ja ich przecież nie wyrzucę na dwór...

może załóż im wątek adopcyjny?
Obrazek

KociaCiocia

 
Posty: 137
Od: Wto lis 23, 2004 14:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 11:51

Do góry
PS Wątek dla tych kociaków jest już założony

Anuska

 
Posty: 128
Od: Pt wrz 30, 2005 15:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 18:05

ogłoszenia o tych kociakach wiszą już chyba wszędzie, choc stale jeszcze rozdaję znajomym plakaciki małe do powieszenia w szkołach...

Informuję, że na Fundusz Koci wpłynęło kolejne 50 PLN, czyli na razie mamy 85 PLN:) Dzięki!

Żeby było konkretnie wiadomo na co to idzie decyduję, że:

30 PLN idzie na sfinansowanie oka kota z toruńskich działek
50 PLN na jego następny tydzień w lecznicy

czyli zostaje 5 PLN...

Potrzeby:
- pobyt i leczenie 5 kotów (ok. 250 tygodniowo)
- szczepienia 8 kotów (160 PLN)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 20, 2005 23:39

JESTEM!

mleduje sie i przepraszam ze tak pozno.
Zwariowane dni ostatnio mialam :? zero czasu :(

bardzo staram sie tez tu na miejscu zdobyc pieniazki by oplacic kociatka w lecznicy TZta jopop. Bardzo nie chce by to wszsytko wygladallo jak wykoarzystanie ich dobroci :(

Caly czas musimy prosic o pomoc- sami nie dajmey sobie rady. wyjzda tych kotkow do wawy byl JEDYNA sznasa na ocalenie im zycia, jedyna szansa na przyszlosc.

kazda zlotoweczka jest wazna- dlatego blagamy pomozcie abysmy moglo pomagac dalej.

Dziekuje za wszsytko !
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 21, 2005 22:26

up!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 21, 2005 23:05

Jopop- bardzo mi sie podoba to, co robicie
jednak chyba trzeba patrzec, zwlaszcza przy pomocy, w troche dalsza
przyszlosc???
wiekszosc z nas ma "swoje"kocie biedy, na ktore przeznacza to co moze i to, co uda sie w rozny sposob zdobyc
"mafia grochowska" jest tworem nowym i moze u ich Lidka znajdzie dluzsze wsparcie?

ciezko jest wybierac miedzy tymi, ktorzy powinni dostac wsparcie
pisze to jako osoba starajaca sie robic, co sie da, zeby jakies wsparcie zdobyc
ale moje wsparcie idzie raczej w kierunku CK, Ryski i innych takich - i to sie raczej nie zmieni
mysle, ze glownym problemem jest w chwili obecnej brak aktywnych "zwolennikow" Lidki w Warszawie np

nie dam rady pomoc bezposrednio finansowo, ani posrednio przez domek zastepczy
moge jedynie powiedziec, ze jesli sie uda, to jedna z kocianek wyjedzie na te kociaki
ale wg mnie to duzo za malo
tutaj potrzeb silnej grupy zorganizowanych ludzi, zeby jakos pomoc

za co trzymam :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lis 21, 2005 23:23

byc moze uda mi sie na dniach zdobyc potrzebna kwote.

Staram sie.

Pokryjemy koszty tych kociat- nastepnych juz najwyzej nie bedzie.

Beato kazdy wspiera rozne osoby czy organiazje i bardzo dobrze. oglaszamy sie bo kazdy grosz jest potrzebny. brozn boze nikt nie chce aby wspierajacy np Ck Ryski nagle przestali to robic i dali 'nam". Mam nadzieje ze tak tego nie odberalas....?
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 22, 2005 2:53

Nie wiem czy dobrze zrozumialam to co napisalas, ale jakos dzwinie sie poczulam przez chwile...
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 22, 2005 5:20

lidiya pisze:Nie wiem czy dobrze zrozumialam to co napisalas, ale jakos dzwinie sie poczulam przez chwile...

Lidka, nie mialam nic zlego na mysli
przepraszam, jesli urazilam jakims stwierdzeniem

chodzilo mi o to, ze warto znalezc taka grupe wsparcia, bo wydaje mi sie, ze w przypadku Waszej Fundacji to wsparcie jest bardzo male, za male na potrzeby

i za to trzymam :ok: :ok: :ok:

martwie sie po prostu

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lis 22, 2005 9:21

Beato, przyznam, że ja też nie do końca zrozumiałam Twoją wypowiedź. Czy chodzi Ci o to, że każdy forumowicz już ma swoich podopiecznych i dlatego nie warto tu szukać pieniędzy na kolejne inicjatywy? Jeśli tak, to na szczęście okazuje się być inaczej, bo przynajmniej kilka osób nas wsparło, dzieki czemu został ucięty ogon Luśki, zoperowane oko czarnego, przebadano Mruczusia i jeszcze zostało trochę pieniędzy na pobyt i leczenie kotów. Tylko nadal mało...

A co do akcji długoterminowych - jeśli masz jakiś konkretny pomysł to napisz, może coś się da zrealizować. Ja jestem nauczycielem akademickim, a nie managerem, chętnie przyjmę wszelkie rady...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 22, 2005 9:47

jopop pisze:Beato, przyznam, że ja też nie do końca zrozumiałam Twoją wypowiedź. Czy chodzi Ci o to, że każdy forumowicz już ma swoich podopiecznych i dlatego nie warto tu szukać pieniędzy na kolejne inicjatywy? Jeśli tak, to na szczęście okazuje się być inaczej, bo przynajmniej kilka osób nas wsparło, dzieki czemu został ucięty ogon Luśki, zoperowane oko czarnego, przebadano Mruczusia i jeszcze zostało trochę pieniędzy na pobyt i leczenie kotów. Tylko nadal mało...

A co do akcji długoterminowych - jeśli masz jakiś konkretny pomysł to napisz, może coś się da zrealizować. Ja jestem nauczycielem akademickim, a nie managerem, chętnie przyjmę wszelkie rady...

Ja wiem chyba, o co chodzilo Beacie.
Czlowiek chcialby pomoc wszedzie, ale ma ograniczone mozliwosci.
Wie, ze jesli jednym da choc troche, innym da mniej.
Nie sadze, jak ja znam, zeby w jej wypowiedzi byl choc cien innych znaczen.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 227 gości