koty od Justynki w nowych domkach :))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 13, 2005 20:38

my mamy nastepna pdroz za soba. Dyzio swietnie sie aklimatyzuje. generalnie robi furrore :D

moja mama nie mogal mi uwiezyc, ze koty to mleka nie pija i ze na 100% znow cos wydziwiam i kota glodze. wiec zagrzala mleczko, ostudzila i zaczela wolac- ja na to, ze Dyzio nie umie jeszcze przychodzic na zawolanie, a mama, ze nie przychodzi, bo ja zle wolam...

przytargala Dyzia i podstawia mleczko, a koteczek ucieka (ha ha) no wiec lapke wsadzila do mleczka - a koteczek zamiast ja oblizac to zaczał nia trzebac tak jakby byla czym obrzydliwym umazana...a i tak bylo na mnie, bo kota do mleka nie przyzwyczailam, bo sama nie lubie i dlatego jest chudy...no coz...

za to Dyzio cudnie zjadl dzis pol gotowanego kurczakowego uda (z obiadowego talerza na uroczystym rodzinnym obiedzie)
Pragnę dodac, ze w moim rodzinnym domu, nigdy nie bylo kotow (chyba, ze na krotko...)


jestesmy w domu. Dyzio strasznie plakal podczas mycia lapki, ktora sobie qpalem uswinil..nawet Moli mu wspolczyla... :D :D

teraz wyleguja sie jedno pod nogami drugie na kolanach i sobie spia..
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon lis 14, 2005 13:54

Dyzio pieknie obgryza kosteczki (szyjke z gesi), chrzatki sa juz jadalne :D

Odkryl tez namiastke drapaka (na plycie jest zampocowana wykladzina podlogowa wielkosci 1mx1m)- od wczoraj z rozkoszna minka co jakis czas slychac drapanie...
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon lis 14, 2005 15:09

Maw a nei boisz się ze kawałek kosteczki mu utknie w gardle i sie udławi po prostu? bo ja bym sie bała... a u nas maluchy wcianaja suchą i na mokre prawei nie chca patrzec... :roll: ciekawe kiedy im sie odmieni. o i poluja n moja najcieplejsza spódnice.. długa wełnianą przeciez w ta wełnę to sie tak fajnie wczepia pazurki a juz jak fajnie sie ja gryzie... :twisted: no co?

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Wto lis 15, 2005 8:42

uwielbiam moje koty zwłaszcza wtedy gdy zbłogą radościa a) miaucza o żarcei o 6:00 gdy maz juz wstał a ja jeszcze chwilke chce poleżeć ...
ale jestem twarda... dziś dostały dopeiro o 6:15... :twisted:
a najlepiej oglądać mine któków gdy im cos eni wyjdzie wczoraj udało mi sie obciac im pazury (naśpiąco bo jakże by inaczej?) i super było zdiwienie lily która wsakkuje mi z gracja na kolano by wleźć dalej a tu kicha zjeżdza na dół z tak fajnym wyrazem zdziwienia... :wink: wczorja poza tym LIly robiła za pranie tzn wlazła na suszarkę do prania i chciała wejść an góę wiec chwilke powisiała powisiała na przednich łapkach po czym odpadła jak dojrzała gruszka... :roll: bo to tak fjanie wygląda gdy takie łepek wyłania sie zza wypranej koszulki a potem tylko łpaki i myk na podłogę... a wejśc sie da bo suszarka stoi koło tapczanu... w gołe koty zmeinjaa charakterki: Gandlaf sie coraz spokojniejszy robi nawet przy obcinaniiu pazurków mruczy a Lily zaczyna sie robić diabłem wcielonym :twisted: ale co tam wyrosna...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Wto lis 15, 2005 10:03

sylvia1 pisze:Maw a nei boisz się ze kawałek kosteczki mu utknie w gardle i sie udławi po prostu? bo ja bym sie bała... a u nas maluchy wcianaja suchą i na mokre prawei nie chca patrzec... :roll: ?

nie, nie bo kosteczki sa bardzo elestyczne i Dyziek musi sie troche wysilic, zeby zjesc, zaspakajajac potrzebe gryzienia, rozwija miesnie szczeki i karku....ale wiesz, ja jestem zboczona jesli chodzi o barf.

Dyzio urósł 8O , jest juz taaakii duuzy...dzis odkryl szuflade z recznikami moli pod lozkiem w sypialni..wkradl sie tam i spal cala noc ..zaczelo sie.. :D
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Wto lis 15, 2005 10:22

no u nas tez koty porosły... fajen są i charakterki pokazuja... musze kupic zaklinacza kotów i poczytac... :roll:

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Śro lis 16, 2005 8:14

up bo spadamy...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Śro lis 16, 2005 10:32

Dyzio zrezygnował ze swojego wygodnego "łożeczka" i bezpiecznego azylu.
Spi w szufladzie na reczniki Moli pod naszym łóżkiem...w nocy przyłapała go na tym jak sie przyglada Moli albo paca łapka jej ogon..

Jest coraz bardziej slodki, chociaz rosnie jak na drozdzach..

Czy uczycie kota "czegos" przychodzenia na zawolanie, podwania lapki itp?

Wiem, ze koty mozna tak jak psy szkolic klikierowo...czy cos o ty wiecie?
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro lis 16, 2005 12:30

tak mozna ale szczegółów nie znam
za to ucze je przychodzneia na imie i powoli widze postepy...
zwłaszcza jak imie kojarzy sie z jakims smakołykiem :roll:

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Śro lis 16, 2005 12:41

MAw pewnie szczegóły znasz ale:
http://www.dogs.gd.pl/kliker/

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Śro lis 16, 2005 14:04

Kotka dla Pani znalazłam. Okazało się, że kierowca, który przychodzi do nas do pracy miał małe kociaki. Tzn jego kotka miała. Oddał juz wszystkie, tylko jeden kocurek został. śliczny biały z czarnymi plamkami i takim pyszczkiem trochę persowatym.

U nas jak zwykle:jedzonko, walka, przytulanie, jedzonko walka, przytulanie itd. Jak Rysi chce spac to Tadek nie może absolutnie na to pozwolić, może spac tylko wtedy kiedy on śpi. Więc przechodzi do ataku: najpierw obserwacja, potem lekkie podczołgiwanie, niekiedy nastroszona sierść. Powoli wyciaga łapę, delikatnie stuka łapką w pyszczek. Efektu nie ma. Rysia śpi nadal. Podchodzi bliżej, teraz już uderza dwoma łapkami. Nadal brak efektów. Przechodzi do ataku: rzuca się do gardła :x i gryzie, potrząsa brrrrr. Na to Rysia po dłuższej chwili usiłuje bez przemocy odgonić się od natręta. Jeśli się nie udaje następuje zorganizowana walka. :twisted:
A tak poza tym to obje okropne zazdrośniki. Szczególnie Ryśka. Jak widzi, że lelam Tadka to przychodzi i np. kładzie się na niego udając, że go nie widzi, albo pomrukami próbuje go przegonić. Ale czasem też go przytula i wylizuje. Także wszystko pod kontrolą.

Kasiasz

 
Posty: 47
Od: Czw paź 27, 2005 9:50

Post » Śro lis 16, 2005 14:39

Sylwia, dzieki...szkole Moli klikerowo- i zaczelo dzialac.. dzis np Moli mnie wyszkolila :

skopiowalam moj post z forum labkach
"Moja suczka dzis mnie nauczyla wydawa komendy i co za tym idzie nagrody...

Pisalam, ze pieknie chodzi przy nodze wiec k/s

dzis rano w lesie cwiczylysmy chodzenie przy nodze z pieknym skupianiem uwagi- REWEL:ACJA

mysle sobie trzeba zmniejszyc czestotliwosc K/S...tak wiec zaczelam robic co 2,3 raz...

a moja MOLICZKa wymyslila sobie, ze pobiegnie gdzies w las to bede musioala ja przywolac i nagrodzic..tak wiec zrobila..

ide i patrze

Moli pobiegla do przodu (widze ja wiec nie wolam) a ta malpiatka jedna skrecila w boczna droge (ja nie wolam, ale patzre i co widze piesio stoi za zakretem i wyglada...i czeka, az zawolam )

Tak wiec czuje sie wyszkolona przez psa...metoda klikerowa "


Kasia cudnie czytac o Tadku i Rysi..jeszcze prosze i Ciebie Sylwia tez
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro lis 16, 2005 14:54

jakos ostatni Justna sie nie odzywa.... :roll:
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro lis 16, 2005 14:56

maw pisze:jakos ostatni Justna sie nie odzywa.... :roll:

ale zagląda do wątku :wink: i pilnie śledzi wieści o maluchach.
A nie odzywa się bo troche sil brakuje, walczymy o życie następnego kociaka :(

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Czw lis 17, 2005 10:55

Justynka trzyman kciuki....za nastepnego kocurka


U nas wczoraj byla qpa a w niej lapki, podloga i fotel....a i Artur.

w miedzy czasie jak byla myta kuweta Dyzio zrobil siusiu w miejscu zwyklego stania kuwety 8O

Artur byl "strasznie" obrazony na Dyzia i nazywal go przez caly wieczor smierdzielem :?

Dyzio zostal umyty, podloga wyszorowana, fotel uprany- schnie - bardzo opornie...

Dyzio wczoraj musial sie mna zadowolic, bo dla Artura ciagle smierdzial (niektorzy tak maja i trzeba przeczekac- wiem to z doswiadczenia)
tzn ok 23 juz byli znow w wielkiej przyjazni a Dyziaczek najbardziej szczesliwy i przytulasny jak do tej pory 8O :D 8O zupelnie nie moge sie nadziwic...nie ukrywam, ze to troche dziwne..ja jestem dla Dyzia mila, karmieg, myje kuwete, bawie sie z nim a on lubi mnie ale nie za bardzo :?

mam jeszcze pytanie...czy zeby zapobiec brudzeniom lapek nalezy np.:
- zmienic kuwete na wieksza?
- wiecej piasku?
- inny piasek/zwirek?
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, puszatek i 76 gości