Dzwoniłam do lecznicy- Lucy żyje
i nie ma biegunki
Dostała leki uspokajające i większość czasu przesypia. Wieczorem znów dostanie kroplówkę.
Wiecie, ja od 5 rano byłam przekonana, ze ona za sekundę umrze. Najpierw, że nie wytrzyma do 6, potem do 7, że umrze mi w samochodzie w drodze do lecznicy. A ona wciąż żyje i to dla mnie cud.
Mam nadzieję, że nie każę jej cierpieć bez potrzeby...
Dziekuję Wam za kciuki, to bardzo pomaga
