Witam,
Wpadłam teraz na ten wątek i muszę powiedzieć, że dla mnie kastracja kotów jest czymś oczywistym; od lat tak robiliśmy, jeszcze w domu rodzinnym.
Natomiast , jestem po prostu zdumiona i zszokowana podejściem osób, które komentując wypowiedzi Paszuli, wypowiadają o niej arbitralne sądy!!! Fakt, nie znam Paszuli, ale uważam, że temat jej wątku jest akurat jasny: zwróciła się z prośbą o DORADZENIE, co zrobić w sytuacji, gdy jej majster chce kota łownego.
Widać, że dziewczyna się stara, więc ja po prostu nie mogę zrozumieć, jak osoby, które w dodatku chwalą się tym, że to one są prawdziwymi miłośnikami zwierząt, zamiast zaproponować konkretne rozwiązania i tyle (rozumiem, że skoro są takimi miłośnikami, to wiedzą też jaka jest sytuacja na wsi i jak ważne jest zmienianie mentalności, a nie wywyższanie się i "umywanie rąk" od sprawy, na zasadzie, że są tak doskonałe, że one sprawą "takiej" adopcji nie będą się parać), pozwalają sobie osądzać, czy Paszula jest "dobrym kociarzem", czy nie.
Jeżeli chcecie ją sądzić, to może - za zgodą moderatora - załóżcie wątek, gdzie będziecie ją obrzucać błotem, a tutaj może zostawcie trochę przejrzystości dla tych, którzy w przyszłości będą mieli podobny problem ("ktoś chce łownego kota") i zaśmiecanie wątku Waszymi osądami na pewno nie pomaga.
Pozdrawiam i podziwiam Paszula, że tak wytrwale szukałaś konkretnych rad w sprawie "kota łownego" i nie zniechęciłaś się "spamami" w wątku do forumowiczów i do szukania rozwiązania na forum, które w większości przypadków jest - moim zdaniem - na świetnym poziomie merytorycznym.
Lidia
Araguś (dożątko), Fizia i Mała (koteczki

))