Potrzebna kotka skuteczna w lapaniu myszy....

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 10, 2005 1:28

Klaudia pisze:
Paszula pisze:Z tego co wiem ostatnia kotka, ktora byla super zniknela gdzies jakis czas temu. Wczesniej rudy kocur polazl gdzies i skonczyl na ulicy... podejrzewam, ze nie wykastrowany poszedl za instynktem.... a poza tym to nie pytalam.
.


Paszula pisze:Gdybym miala choc cien podejrzenia, ze cos sie moze zwierzakom u niego stac zlego, wynikajacego ze zlej woli tego czlowieka w zyciu nie pomagalabym mu w znalezieniu kota. Mnie tylko o to chodzi.

jak to się ma do siebie :roll:


Czy to konkurs na argumenty czy o zwierzeta chodzi?
Troche za malo spie ostanio i za duzo mam na glowie... olac Pana olac kota...Umywam rece od tej sprawy. Nie uratuje calego swiata a nawet jesli to zawsze znajdzie sie ktos kto wsadzi noz pod zebra.
Ostatnio edytowano Czw lis 10, 2005 3:02 przez Paszula, łącznie edytowano 1 raz

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

Post » Czw lis 10, 2005 7:37

Paszula pisze:
Klaudia pisze:
Paszula pisze:Z tego co wiem ostatnia kotka, ktora byla super zniknela gdzies jakis czas temu. Wczesniej rudy kocur polazl gdzies i skonczyl na ulicy... podejrzewam, ze nie wykastrowany poszedl za instynktem.... a poza tym to nie pytalam.
.


Paszula pisze:Gdybym miala choc cien podejrzenia, ze cos sie moze zwierzakom u niego stac zlego, wynikajacego ze zlej woli tego czlowieka w zyciu nie pomagalabym mu w znalezieniu kota. Mnie tylko o to chodzi.

jak to się ma do siebie :roll:


Czy to konkurs na argumenty czy o zwierzeta chodzi?
Troche za malo spie ostanio i za duzo mam na glowie... olac Pana olac kota...Umywam rece od tej sprawy. Nie uratuje calego swiata a nawet jesli to zawsze znajdzie sie ktos kto wsadzi noz pod zebra.


Dziewczyno zastanów się co ty piszesz!!! 8O
Gdybym nie wiedziała, że jesteś tu na forum już ponad rok, to bym myślała, że to jakiś troll paskudny pisał :roll:.
Czy Ty czytasz to forum? ZE ZROZUMIENIEM???
Przecież NIKT NORMALNY nie odda kotka w takie miejsce i to jeszcze nie sterylizowanego, bo pan wierzy w jakieś zabobony, a ty im jeszcze przyklaskujesz. Biedna taka jesteś.
*&%$*&$ niektórzy nawet jak im się wtłacza przez ponad rok pewne zasady, to i tak są jak beton - nic do nich nie dociara :evil: :evil: :evil:

Radzę znajomość z forum zacząć od Kociego ABC
Gość
 

Post » Czw lis 10, 2005 9:46

ej no, spokojnie :wink:

dwie sprawy warte przypomnienia z tej calej dyskusji:
1. nie zbawimy calego swiata od razu, ale po kawaleczku, kto wie? zula - sprobuj z panem porozmawiacnuz widelec sie uda? trzeba probowac
2. ladnie to Maryla podsumowala - takich ludzi jest wielu i owszem, znajda sobie "jakos" kota/kotke, ale my powinnismy brac udzial jedynie w edukacji tych ludzi, absolutnie nie powinnismy sie w takie sprawy mieszac w sensie zaopatrywania ludzi w koty w takich przypadkach

trudno mi ocenic, czy lepsze dla kota jest siedzenie w schronisku gdzie - jak kazdy wie - zwykle jest bardzo zle, czy tez zycie w wiejskim gospodarstwie z bardzo krotka perspektywa, bo kotke czeka albo ropomacicze albo wycienczenie ciaglymi porodami albo smierc gdzies na wiejskiej drodze
ale w tej sytuacji nie zdecydowalabym sie na podarowanie kotu ze schroniska tej krotkiej zyciowej perspektywy
bo po co zle zamieniac na rownie zle lub gorsze???
Beata_niezalogowana
 

Post » Czw lis 10, 2005 11:11

Anonymous pisze:
Paszula pisze:
Klaudia pisze:
Paszula pisze:Z tego co wiem ostatnia kotka, ktora byla super zniknela gdzies jakis czas temu. Wczesniej rudy kocur polazl gdzies i skonczyl na ulicy... podejrzewam, ze nie wykastrowany poszedl za instynktem.... a poza tym to nie pytalam.
.


Paszula pisze:Gdybym miala choc cien podejrzenia, ze cos sie moze zwierzakom u niego stac zlego, wynikajacego ze zlej woli tego czlowieka w zyciu nie pomagalabym mu w znalezieniu kota. Mnie tylko o to chodzi.

jak to się ma do siebie :roll:


Czy to konkurs na argumenty czy o zwierzeta chodzi?
Troche za malo spie ostanio i za duzo mam na glowie... olac Pana olac kota...Umywam rece od tej sprawy. Nie uratuje calego swiata a nawet jesli to zawsze znajdzie sie ktos kto wsadzi noz pod zebra.


Dziewczyno zastanów się co ty piszesz!!! 8O
Gdybym nie wiedziała, że jesteś tu na forum już ponad rok, to bym myślała, że to jakiś troll paskudny pisał :roll:.
Czy Ty czytasz to forum? ZE ZROZUMIENIEM???
Przecież NIKT NORMALNY nie odda kotka w takie miejsce i to jeszcze nie sterylizowanego, bo pan wierzy w jakieś zabobony, a ty im jeszcze przyklaskujesz. Biedna taka jesteś.
*&%$*&$ niektórzy nawet jak im się wtłacza przez ponad rok pewne zasady, to i tak są jak beton - nic do nich nie dociara :evil: :evil: :evil:

Radzę znajomość z forum zacząć od Kociego ABC


Drogi anonimie ugryz sie w nos. Nie znasz osoby to sie nie wypowiadaj.
Jakie miejsce? Dom + wolnosc + miske.... moje koty sa wiele bardziej nieszczesliwe. Jestem tak okrutna, ze trzymam je w kawalerce 17 m... dopiero niebawem beda mieszkac w duzym, ale tez bez mozliwosci wyjscia na dwor.
Poza tym czytanie ze zrozumieniem to sztuka, ktorej i Ty nie potrafisz.
1. Moje koty sa wysterylizowane a suczka bedzie niebawem ze wzgledu na powiklania hormonalne.
2. Nie rozmnazam moich zwierzat, bo schroniska sa przepelnione i szkoda wydwac mi na swiat kolejne.
3. To, ze Pan wedlug mnie jest osoba godna zaufania i nie zrobi zwierzeciu krzywdy to znaczy, ze jest to czlowiek, ktory dba o zwierze i niwe robi mu krzywdy a nie zamyka w pomieszczeniu. Kot jest z natury zwierzeciem wolnym i znacznie szczesliwszy jest kot biegajacy wolno z dostepem do michy... nawet taki, ktory konczy pod kolami samochodu niz kot siedzacy w czterech scianach ... nie mowiac juz o schronisku. Zaluje,ze nie moge zapewnic domu z ogrodem (narazie) moim kotom, bo mimo mieszkania na 1 pietrze nie ma mowy o wychodzeniu na dwor, bo to zbyt duze ryzyko.... pozbawianie ich wychodzenia na wsi byloby skandaliczne!!!
4. Powod dla znikniecia kota: pies, lis, obcy ludzie ... dlatego byc moze kotka tego Pana zniknela.
5. Bylam tu posrednikiem i pislam czego ten ktos oczekuje, wiec nie mow mi o betonach, bo jest to dalece krzywdzace. Wiekszosc osob przebywajach na forum to co daje z siebie to ochy i achy na widok biednych porzuconych zwierzat, ale chcialabym wiedziec ile za tym idzie dzialania?? NIe bede wymieniac tego co zrobilam czy robie, bo to nie licytacja, ale zanim kogos bedziesz/bedziecie oskarzac to sie najpierw zastanowcie.
TO teraz moze troche pokory, bo z mojej strony nierozsadne bylo ciagniecie tematu czyli po pierwsze zgoda na znaleznienie kota a po drugie poruszanie tego na forum, ale nie dlatego, ze to by cos dalo tylko ja i Wy mielibysmy swiety spokoj i brak dyskusji tego typu.
To co napisala Maryla jak najbardziej jest prawda - edukacja przede wszystkim i robie to czesto. Czesto tez konczy sie to moimi nieprzespanymi nocami i wielkimi lzami, czesto tez wydaniem ostatnich pieniedzy, zeby poprzez wlasnei akse wyrwac zwierze z podlych rak, bo edukacja okazuje sie byc nieskuteczna.
Natomiast stanowczo nie podzielam stiwerdzenia, ze nie powinnam sie w to pakowac, na zasadzie "niech to zrobia inni a nie my". To szczyt hipokryzji, ktora jest mi naprawde obca. Jak walcze to do oporu.
Jesli ten Pan wzialby kotke ode mnie to wzielabym na siebie obowiazek pilnowania aby sie jej nic nie stalo i wybrnelabym z tego tak, aby kotka miala sie jak najlepiej. Czas najwiekszych twardzieli skruszy.
Jesli kotka bedzie z innego zrodla nie mam podstaw do namolnego wydzwaniania, a moze po moim remoncie kontakt urwie sie zupelnie i nawet nie bede wiedziala czy ten Pan ma kota czy nie. Tego juz nie wzieliscie pod uwage??
Jestem obrzydzona ta dysksuja i jedno co moge stwierdzic to, ze na pewno ze zrozumieniem czytam, ale moze z mniejszym zrozumieniem pisze. Nadzieja jednak jest, bo kilka osob mialo mile podejscie i dobre pomysly. Chcialy pomoc i doradzic, ale brzydze sie ludzmi, ktorzy bywaja na forum pod przykrywka anonimowosci i uwazaja, ze maja prawo bluzgac na ludzi. Ja osobiscie do kontaktu przez interent podchodze z tak sama uczciwoscia i otwartoscia jak w realu. Jesli pisze to prawde. Staram sie podchodzic do spraw z empatia.

Tak jak pisalam odpuszczam temat. Pewnie powiem przyszlemu wlscicielowi kota co mysle i jak jest serio. Male pranie mozgu, ale nie bawie sie w tym przypadku w kociego posrednika. I tak juz zyskalam miano kata i betonu!! Przykre i niesprawiedliwe.

PS. I mam nadzieje anonimie, ze Cie nie znam, gdyz wtedy zawiodlabym sie po raz kolejny. Wole otwarta konfrontacje!

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

Post » Czw lis 10, 2005 11:20

Paczula... Nie zgadzam sie z okresleniem "hipokryzja".
To nie jest hipokryzja, tylko wiernosc własnym zasadom.
Proste zupełnie:
NIE ROBIĘ, NIE PRZYCZYNIAM SIE, NIE UCZESTNICZĘ W TYM, Z CZYM SIE NIE ZGADZAM, co jest sprzeczne z moim swiatopoglądem.
Rozumiem, ze niektórzy tak robią, ze są tacy, którzy ich w tym wspierają... Ale ja byłabym hipokryta dopiero, gdybym wzięła udział w tym "wspieraniu" wbrew swoim poglądom.


Paczula pisze:...znacznie szczesliwszy jest kot biegajacy wolno z dostepem do michy... nawet taki, ktory konczy pod kolami samochodu niz kot siedzacy w czterech scianach

Resztę, w szczególnosci to twierdzenie o szczesciu wychodzącego kota, który ginie pod kołami- pomine milczeniem. :?

I podpisuję się w pełni pod wypowiedzią Maryli...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39544
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw lis 10, 2005 11:29

Olat pisze:Resztę, w szczególnosci twierdzenie o szczesciu wychodzącego kota, który ginie pod kołami- pomine milczeniem. :?


Skoro nie zgadzasz sie z tym co napisalam tzn, ze nie rozumiesz tego co napisalam. Kazdy milosnik zwierzat sie bowiem z tym zgodzi.

Co do hipokryzji nie posadzam Maryli o hipokryzje tylko pisalam o dzialaniach i moim ich rozumieniu. A o brak postepowania w zgodzie ze swimi zasadami nie mozna mnie posadzac, gdyz zawsze cale zycie bylam pod prad i niezle mi sie za to obrywalo!

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

Post » Czw lis 10, 2005 11:33

Paszula pisze:
Olat pisze:Resztę, w szczególnosci twierdzenie o szczesciu wychodzącego kota, który ginie pod kołami- pomine milczeniem. :?


Skoro nie zgadzasz sie z tym co napisalam tzn, ze nie rozumiesz tego co napisalam. Kazdy milosnik zwierzat sie bowiem z tym zgodzi.


Z tego co napisałaś wynika, że nie jestem miłośnikiem zwierząt, tak? I większość kociarzy na tym forum też nie jest... :roll: :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 10, 2005 11:33

Olat pisze:NIE ROBIĘ, NIE PRZYCZYNIAM SIE, NIE UCZESTNICZĘ W TYM, Z CZYM SIE NIE ZGADZAM, co jest sprzeczne z moim swiatopoglądem.


Tu jeszcze taki komentarz: przeczytaj raz jeszcze co robilabym gdyby ten Pan kota otrzymal ode mnie. To jest dzialanie w zgodzie z moimi zasadami a nie omijaniu sprawy i problemu.

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

Post » Czw lis 10, 2005 11:35

Jana pisze:
Paszula pisze:
Olat pisze:Resztę, w szczególnosci twierdzenie o szczesciu wychodzącego kota, który ginie pod kołami- pomine milczeniem. :?


Skoro nie zgadzasz sie z tym co napisalam tzn, ze nie rozumiesz tego co napisalam. Kazdy milosnik zwierzat sie bowiem z tym zgodzi.


Z tego co napisałaś wynika, że nie jestem miłośnikiem zwierząt, tak? I większość kociarzy na tym forum też nie jest... :roll: :?


Nie, tego nie napisalam. Tylko, ze nie rozumiecie co mam na mysli piszac to.

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

Post » Czw lis 10, 2005 11:36

Przepraszam, ze nie czytam wszystkiego w tym watku dokładnie ALE... ja bym pogadała z tym człowiekiem i wyjaśniła, ze moze dostac kotke z podwiązanymi jajnikami ( nie uzywać słowa sterylizacja...), równie łowną jak wszystkie inne.
Zaoszczędziłby na hormonach i fatydze z jazdą do weta ( w co i tak nie wierzę...)
I takąż kotke bym mu dała... :roll:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw lis 10, 2005 11:40

Paczula pisze:...znacznie szczesliwszy jest kot biegajacy wolno z dostepem do michy... nawet taki, ktory konczy pod kolami samochodu niz kot siedzacy w czterech scianach


Paszula pisze:
Olat pisze:Resztę, w szczególnosci twierdzenie o szczesciu wychodzącego kota, który ginie pod kołami- pomine milczeniem. :?


Skoro nie zgadzasz sie z tym co napisalam tzn, ze nie rozumiesz tego co napisalam. Kazdy milosnik zwierzat sie bowiem z tym zgodzi.


A więc co napisałaś?

Nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, więc chyba nie jestem miłośnikiem zwierząt, prawda? Przynajmniej tak wynika z Twoich słów. Jeśli miałaś coś innego na myśli, to napisz, bardzo jestem ciekawa.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lis 10, 2005 11:47

Paszula pisze:
Olat pisze:NIE ROBIĘ, NIE PRZYCZYNIAM SIE, NIE UCZESTNICZĘ W TYM, Z CZYM SIE NIE ZGADZAM, co jest sprzeczne z moim swiatopoglądem.


Tu jeszcze taki komentarz: przeczytaj raz jeszcze co robilabym gdyby ten Pan kota otrzymal ode mnie. To jest dzialanie w zgodzie z moimi zasadami a nie omijaniu sprawy i problemu.


Paszula...
Po pierwsze: moze jednak sprobuj czytac ze zrozumieniem, co uparcie deklarujesz, ale słabo udowadniasz. :?

W swoim poscie odniosłam sie tylko do tego, co w Twoim odczuciu jest hipokryzją, zgodnie z tym, co napisałas: (
Paszula pisze:Natomiast stanowczo nie podzielam stiwerdzenia, ze nie powinnam sie w to pakowac, na zasadzie "niech to zrobia inni a nie my". To szczyt hipokryzji
).
Moje rozumienie tego słowa jest dokładnie odwrotne i napisałam dlaczego.

Kąsliwej uwagi o byciu milosnikiem lub nie - pozwole sobie znowu nie skomentowac. Szkoda słów...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39544
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw lis 10, 2005 11:47

Kasia D. pisze:Przepraszam, ze nie czytam wszystkiego w tym watku dokładnie ALE... ja bym pogadała z tym człowiekiem i wyjaśniła, ze moze dostac kotke z podwiązanymi jajnikami ( nie uzywać słowa sterylizacja...), równie łowną jak wszystkie inne.
Zaoszczędziłby na hormonach i fatydze z jazdą do weta ( w co i tak nie wierzę...)
I takąż kotke bym mu dała... :roll:


To jest dobry pomysl i wlasnie na takie pomysly kontynujac ten watek liczylam. Nie bedzie przyszlych pokolen kociat, ale niektorzy wola sie tutaj wyzyc niz udzielac wlasnie takich rad. Pare razy pytalam roznych wetow o rozgraniczenie kastracji i sterylizacji... wszyscy chcieli ciac wszystko. Dopiero w tym watku potwierdzily sie moje wczesniejsze przypuszczenia. I w ten oto sposob moej wszystkie koty i kotka sa wykastrowane. Niestety. :(

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

Post » Czw lis 10, 2005 11:52

8O 8O 8O 8O 8O
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 10, 2005 11:52

Olat pisze:
Paszula pisze:]Natomiast stanowczo nie podzielam stiwerdzenia, ze nie powinnam sie w to pakowac, na zasadzie "niech to zrobia inni a nie my". To szczyt hipokryzji
).
Moje rozumienie tego słowa jest dokładnie odwrotne i napisałam dlaczego.

Kąsliwej uwagi o byciu milosnikiem lub nie - pozwole sobie znowu nie skomentowac. Szkoda słów...


Tak sie konczy wyciaganie slow z kontekstu.
Czyli rozumiem, ze lepiej jest nie pomagac temu Panu znalezc kota i ominac problem niz znalezc mu kota i go wesprzec, znalezc rozwiazanie pogodzenia jego potrzeb i naszej "ideologii"??

Paszula

 
Posty: 160
Od: Pt kwi 09, 2004 16:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 131 gości