Anonymous pisze:Paszula pisze:Klaudia pisze:Paszula pisze:Z tego co wiem ostatnia kotka, ktora byla super zniknela gdzies jakis czas temu. Wczesniej rudy kocur polazl gdzies i skonczyl na ulicy... podejrzewam, ze nie wykastrowany poszedl za instynktem.... a poza tym to nie pytalam.
.
Paszula pisze:Gdybym miala choc cien podejrzenia, ze cos sie moze zwierzakom u niego stac zlego, wynikajacego ze zlej woli tego czlowieka w zyciu nie pomagalabym mu w znalezieniu kota. Mnie tylko o to chodzi.
jak to się ma do siebie

Czy to konkurs na argumenty czy o zwierzeta chodzi?
Troche za malo spie ostanio i za duzo mam na glowie... olac Pana olac kota...Umywam rece od tej sprawy.
Nie uratuje calego swiata a nawet jesli to zawsze znajdzie sie ktos kto wsadzi noz pod zebra.
Dziewczyno zastanów się co ty piszesz!!!
Gdybym nie wiedziała, że jesteś tu na forum już ponad rok, to bym myślała, że to jakiś troll paskudny pisał

.
Czy Ty czytasz to forum? ZE ZROZUMIENIEM???
Przecież NIKT NORMALNY nie odda kotka w takie miejsce i to jeszcze nie sterylizowanego, bo pan wierzy w jakieś zabobony, a ty im jeszcze przyklaskujesz. Biedna taka jesteś.
*&%$*&$ niektórzy nawet jak im się wtłacza przez ponad rok pewne zasady, to i tak są jak beton - nic do nich nie dociara
Radzę znajomość z forum zacząć od Kociego ABC
Drogi anonimie ugryz sie w nos. Nie znasz osoby to sie nie wypowiadaj.
Jakie miejsce? Dom + wolnosc + miske.... moje koty sa wiele bardziej nieszczesliwe. Jestem tak okrutna, ze trzymam je w kawalerce 17 m... dopiero niebawem beda mieszkac w duzym, ale tez bez mozliwosci wyjscia na dwor.
Poza tym czytanie ze zrozumieniem to sztuka, ktorej i Ty nie potrafisz.
1. Moje koty sa wysterylizowane a suczka bedzie niebawem ze wzgledu na powiklania hormonalne.
2. Nie rozmnazam moich zwierzat, bo schroniska sa przepelnione i szkoda wydwac mi na swiat kolejne.
3. To, ze Pan wedlug mnie jest osoba godna zaufania i nie zrobi zwierzeciu krzywdy to znaczy, ze jest to czlowiek, ktory dba o zwierze i niwe robi mu krzywdy a nie zamyka w pomieszczeniu. Kot jest z natury zwierzeciem wolnym i znacznie szczesliwszy jest kot biegajacy wolno z dostepem do michy... nawet taki, ktory konczy pod kolami samochodu niz kot siedzacy w czterech scianach ... nie mowiac juz o schronisku. Zaluje,ze nie moge zapewnic domu z ogrodem (narazie) moim kotom, bo mimo mieszkania na 1 pietrze nie ma mowy o wychodzeniu na dwor, bo to zbyt duze ryzyko.... pozbawianie ich wychodzenia na wsi byloby skandaliczne!!!
4. Powod dla znikniecia kota: pies, lis, obcy ludzie ... dlatego byc moze kotka tego Pana zniknela.
5. Bylam tu posrednikiem i pislam czego ten ktos oczekuje, wiec nie mow mi o betonach, bo jest to dalece krzywdzace. Wiekszosc osob przebywajach na forum to co daje z siebie to ochy i achy na widok biednych porzuconych zwierzat, ale chcialabym wiedziec ile za tym idzie dzialania?? NIe bede wymieniac tego co zrobilam czy robie, bo to nie licytacja, ale zanim kogos bedziesz/bedziecie oskarzac to sie najpierw zastanowcie.
TO teraz moze troche pokory, bo z mojej strony nierozsadne bylo ciagniecie tematu czyli po pierwsze zgoda na znaleznienie kota a po drugie poruszanie tego na forum, ale nie dlatego, ze to by cos dalo tylko ja i Wy mielibysmy swiety spokoj i brak dyskusji tego typu.
To co napisala Maryla jak najbardziej jest prawda - edukacja przede wszystkim i robie to czesto. Czesto tez konczy sie to moimi nieprzespanymi nocami i wielkimi lzami, czesto tez wydaniem ostatnich pieniedzy, zeby poprzez wlasnei akse wyrwac zwierze z podlych rak, bo edukacja okazuje sie byc nieskuteczna.
Natomiast stanowczo nie podzielam stiwerdzenia, ze nie powinnam sie w to pakowac, na zasadzie "niech to zrobia inni a nie my". To szczyt hipokryzji, ktora jest mi naprawde obca. Jak walcze to do oporu.
Jesli ten Pan wzialby kotke ode mnie to wzielabym na siebie obowiazek pilnowania aby sie jej nic nie stalo i wybrnelabym z tego tak, aby kotka miala sie jak najlepiej. Czas najwiekszych twardzieli skruszy.
Jesli kotka bedzie z innego zrodla nie mam podstaw do namolnego wydzwaniania, a moze po moim remoncie kontakt urwie sie zupelnie i nawet nie bede wiedziala czy ten Pan ma kota czy nie. Tego juz nie wzieliscie pod uwage??
Jestem obrzydzona ta dysksuja i jedno co moge stwierdzic to, ze na pewno ze zrozumieniem czytam, ale moze z mniejszym zrozumieniem pisze. Nadzieja jednak jest, bo kilka osob mialo mile podejscie i dobre pomysly. Chcialy pomoc i doradzic, ale brzydze sie ludzmi, ktorzy bywaja na forum pod przykrywka anonimowosci i uwazaja, ze maja prawo bluzgac na ludzi. Ja osobiscie do kontaktu przez interent podchodze z tak sama uczciwoscia i otwartoscia jak w realu. Jesli pisze to prawde. Staram sie podchodzic do spraw z empatia.
Tak jak pisalam odpuszczam temat. Pewnie powiem przyszlemu wlscicielowi kota co mysle i jak jest serio. Male pranie mozgu, ale nie bawie sie w tym przypadku w kociego posrednika. I tak juz zyskalam miano kata i betonu!! Przykre i niesprawiedliwe.
PS. I mam nadzieje anonimie, ze Cie nie znam, gdyz wtedy zawiodlabym sie po raz kolejny. Wole otwarta konfrontacje!