SylwiaK pisze:JESTEM JAK NAJBARDZIEJ ZA DIAGNOSTYKĄ!!! Uważam, że należy dążyć do stwierdzenia z czym walczymy, żeby wiedzieć jak z tym walczyć. Jeżeli zostanie stwierdzone, że to była p. to sytuacja jest jasna - ODKAŻAĆ! ODKAŻAĆ! NAŚWIETLAĆ! ODKAŻAĆ! ALE czy jeśli w badaniach nie zostanie wykryty parvowirus to możemy odetchnąć z ulgą i czuć się bezpieczni??? Byćmoże nie jestem specjalistą, ale z tego co wiem NIE!!! Przynajmniej tegoroczna panleukopenia jest bardzo nietypowa - objawy są bardzo zróżnicowane, nawet w tym samym skupisku różne koty mają różne objawy. I co wtedy?
Izolacja wirusa jest mozliwa w warunkach laboratoryjnych, mozliwe jest ustalenie diagnozy na podstawie analizy histopatologicznej.
Mozna byc pewnym, jesli sie chce i ma na to pieniadze - co owszem, moze stanowic przeszkode.
Może w poprzednim poście nie wyraziłam się dość jasno - nie uważam, że należy zablokować mieszkanie "tak sobie". Tylko wtedy kiedy prawdopodobieństwo, że to była p. jest wysokie.
Tak, w przypadkach, gdy osoba, ktorej umarl kot, moze sobie pozwolic na czekanie.
Jesli nie, trzeba zrobic wszystko, zeby byc pewnym - dlatego dziewczyny zalatwiaja sekcje przez znajomosci, staraja sie rozkladac platnosc na raty.
Myślę, że ważne jest aby uświadamiać kociarzy a czasem niestety i wetów, że taka choroba jest i, że jest niebezpieczna i nie należy jej lekceważyć. I zamiast sprzeczać się ze sobą właśnie przyjąć wspólny front walki.
Przeczytaj sobie ostatnich kilka postow moich, Bonkrety, Beaty, ariel.
Wlasnie usilujemy cos ustalic.
Moze jestes w stanie pomoc?
Jesli masz jakies wyniki badan krwi kotka, ktory umarl, wykonanych podczas choroby, wpisz, prosze.