Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 07, 2005 14:51

Ach, zapomniałam napisać, że pani doktor bardzo pochwaliła nasze koty za to, że są taaakie grzeczne przy baaniu - nie drapią, nie wyrywają się, nie walczą, tylko grzecznie dają się przedbadać.
No, Antoś trochę chciał zejść ze stołu, bo w lecznicy było tyle fajnych kątów do zwoedzania, a to przecież eksplorator jest wielki. Klemens tylko na wstępie wymiałczał pania doktor, że on tu nie jest z własnej woli, ale skoro musi, to niech bada :wink:
Pani doktor obejrzała Antosia i jego wyniki i stwierdziła, że nie widzi przeciwwskazań do zaszczepienia go, więc antoś jest już zaszczepiony. Uf 8)
Tylko biedulek źle znosi tę szczepionkę, od wczoraj śpi prawie non-stop, przychodzi tylko na jedzonko, ale zjada mało. On je mało 8O musi się naprawdę źle czuć, bidulek malutki. Wieczorem aż się trząsł, spał więc okryty, a my co jakiś czas sprawdzaliśmy, czy się maleństwo nie rozkopało.
Dzisiaj dalszy ciąg kiepskiego samopoczucia, Klemensowi trzeba tłumaczyć, że z zabawy na razie nici.
Mam nadzieję, że wieczorem będzie lepiej, a jutro już całkiem dobrze, jeśli nie, to chyba znów weta trzeba będzie odwiedzić...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 07, 2005 14:55

Napewno będzie lepiej :ok: Po szczepieniu kot wraca do siebie ok. 48 godzin :wink:
Obrazek

lilith_aga

 
Posty: 1101
Od: Sob kwi 23, 2005 16:23
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon lis 07, 2005 15:00

Moje koty zaszczepione w sobotę po południu zaczęły normalnie się zachowywać dopiero w niedzielę wieczorem - tyle że drzeszczy nie miały, jeść też nie chciały. Wet ostrzegał, że przez dwie doby po szczepieniu mogą się źle czuć.
Przesyłam pieszczotki dla A&K - jak się lepiej poczują :D , teraz proszę nie budzić :wink:
A ile już waży to "maleństwo"? :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 07, 2005 15:23

Chłopcy dziękują za pieszczotki, choć Antoś niespecjalnie na mizianki teraz reaguje, ogranicza się to półotwarcie oczek :roll: Klemensa na pieszczotki trzeba najpierw złapać, bo od mizianek zdecydowanie ciekawsza jest grzechocząca myszka, turlana właśnie pod stołem.
Maleńki Antek waży już 4,5 kilograma - patrzę na wpis w książeczce jego i widze, że od sierpnia przybyło mu 30 deko.
Natomiast Klemensiński waży 5 kg! Syjam! 8O Na wszelkich karmach syjamowych podają, że syjam ważący 5 kg ma sporą nadwagę. A Klemensowi nawet się mijsce na szaszetki (czyli wisząca skóra na brzuchu :wink: ) wciągnęło, od kiedy jest u nas Tosiński.
Mamy zatem prawie 10 kg szczęścia, z czego 4,5 nieco na razie niewyraźne :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 07, 2005 15:33

Kotek mojej mamy - Gavroche 5,7kg (absolutnie nie tłusty), więc 5kg nie robi na mnie wrażenia :D
Jego siostra Lalunia 3,7kg - oba też bez miejsc na saszetki :D
Ostatnio edytowano Pon lis 07, 2005 15:41 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 07, 2005 15:40

No kot mojej cioci waży 7,5 kg, więc tak jakby 5 kg Klemensa to ptzy nim waga piórkowa :wink:
Tylko z literatury wynika mi, że 5 kg syjam to syjam z nadwagą, a tu saaame mięśnie :D
A Antoś ma wagę świetną, bardzo poręczną, rzekłabym. Idealną do podniesienia go jedną ręką z podłogi :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 07, 2005 15:42

trzymam kciuki, żeby Antoś wyrównał do Klemendsa - wtedy będzie sprawiedliwie :D :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 07, 2005 16:16

Oj, Antoś ma inną budowę nieco. Jak przytyje do 5 kg, to będzie sobie przydeptywał brzuszek :wink: No, chyba że mu w mięśnie pójdzie... :D
Ale i tak jest sprawiedliwie - Klemens jest cięższy i bardziej umięśniony, ale - i tu niespodzianka - Antek jest zdecydowanie sprawniejszy.
Klemens to totalna pierdoła, obsuwa się z drapaka, nie może się wgramolić, zawisa na przednich łapkach i macha bezradnie tylnymi, aż mu czasami podsadzam tyłeczek, jak zeskakuje to strzela brodą w podłogę albo ląduje na plecach. A wszysto przez to, że nie używa pazurów za bardzo. Czasem tylko przytrzyma się niemi, zanim zdąży pomyśleć. Za to bezbłędnie używa ich na moich kolanach podcza jazdy samochodem - jak na przykład wchodzimy w zakręt. O, wtedy świetnie się niemi przytrzymuje.
Za to Antek - okaz sprawności. Na drapak wchodzi niemal pionowo w górę, zeskakuje z najwyższego piętra bez problemów, jak się obsunie (no w końcu każdemu się zdarza) to i tak ląduje na 4 łapy.
Także szanse są wyrównane :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 07, 2005 16:40

A ja się wczoraj zastanawiałam, skąd znam te koty??
Oba rzeczywiście bardzo grzeczne.

Z Bączkiem byłam po Was w kolejce :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lis 08, 2005 3:36

Z krówką z jasnym pysiem, zwiniętą na kolankach?
Jeśli to był Bączek, to był jeszcze grzeczniejszy :D Nasze przecież chciały koniecznie zwiedzać lecznicę, tylko na stole u lekarza były mniej wyrywne i grzecznie dawały się obmacywać :wink:
A Klemens się nawet na TŻta obraził, za to, że ten mu nie pozwolił pod ławkę wchodzić :twisted:

Ale prosz, jak to miło się spotkać, nawet nieświadomie :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 08, 2005 8:10

:) Tak.
Mój mały już zwiedził tę lecznicę dokładnie, a w niedzielę był w nienajlepszej formie, więc podsypiał.

Bączek zawsze usiłuje zwiedzić gabinet.

Następnym razem już spotkamy się świadomie ;).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lis 08, 2005 14:31

Zdaje się, że przyczyna sikania na podłogę w łazience została odkryta. Winnym okazał się być Antek, który we wczesnych godzinach porannych został przeze mnie podpatrzony, gdy półprzytomny szedł na autopilocie do łazienki, wlazł do postawionej tam wieczorem kuwety i zrobił wielki siku, którego nawet nie zakopał, tylko powlókł się z powrotem na swoje miejsce do spania. Przypuszczam, że w poprzednim domu miał kuwetę w łazience i gdy jest zaspany idzie właśnie do łazienki. A ponieważ do tej pory kuwety tam nie było, to kucał na czymś miękkim, co leżało na podłodze i siusiał.
Teraz już w łazience stoi na stałe kuweta i w godzinach senności Antoś chodzi właśnie tam.
Niestety, sprawca kałuży na łóżku i przy butach odkryty nie został, więc jeszcze Klemens do badania i Urinary do jedzenia.
Na szczęście Urinary suche jest pyszne 8O Chłopcy wcinają je aż miło.
A Antoś jeszcze "wydycha" szczepionkę. Ciężko to przeszedł :( Ale idzie ku lepszemu.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 08, 2005 14:41

A kałuże na łóżku i przy butach powtarzają się? Może przy butach też potrzebna kuwetka? Bo na kuwetkę w łóżku chyba Was nie namówię :twisted:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 08, 2005 14:54

Przy butach i na łóżku powtórek już nie było, jeśli przy butach się powtórzy to pewnie będzie kolejna kuweta potrzeba (czwarta!)
W łóżku kuwetę sobie chyba darujemy, żwirek by mi się odgniatał na policzku :wink:
TŻ się śmieje, że niedługo będziemy mieli całe mieszkanie w kuwetach, z korytarzykami między nimi do łazienki, kuchni i sypialni :lol:
Ale właśnie udało mi się złapać przed momentem siu Klemcia i lecę oddać do analizy.
Obraził się na mnie. Zwłaszcza za ten trzymany ogon. Zła dwunośna - najpierw lata za kotem z chochelką a potem ją wtyka między nogi i trzyma za ogon :strach:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 08, 2005 14:57

Może zamiast obstawiania mieszkania kuwetkami nasypcie równo piaseczku :twisted:
Ja pewnie wkrótce dojrzeję do takiego rozwiązania :twisted:
Powieszę żółta lampę i będę udawać, ze jestem na plaży :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 105 gości