Pedro, badaniu została poddana ta sama próbka moczu.
Złapana do jałowego pojemnika i od razu zawieziona do labu. Część poddano badaniu podstawowemu, pozostałą cześć położono na podłoże.
Poniewaz mnie najlepiej ocenic zachowanie mojego kota (a przez to i jego samopoczucie) porównując z tym, co sie kiedyś działo

, mogę powiedziec, ze poprawa jest bardzo duża.
Wydaje mi sie tez, ze największym problemem teraz jest stan pęcherza (tzn. pogrubienie ścianek). Co jednak nie wyklucza i innych powikłań, które mogą dalej Dyzia nękać...
Gdyby ten posiew wyszedł jałowy przy jednoczesnym braku bakterii w moczu, miałabym pewnośc, ze Dyź nie sika do kuwety z powodu niekurczliwości pęcherza i odczuwanego z tego powodu dyskomfortu.
Póki co nadal niewiele wiem,

bo przyczyn jego posikiwania moze być kilka.
I obawiam sie, ze dochodzą takze przyczyny behawioralne, bo Dyz złapany - ze tak powiem - prawie na gorącym uczynku i zaniesiony do kuwety, pieknie zrobił w niej siku. Chyba sie zbój przyzwyczaił, ze wiele mu wolno....
A jak sobie z tym poradzić?
Powiedziałabym tak: są trzy przyczyny - pęcherz, dodatkowo wikłajaca bakteria, przyczyny behawioralne.
