Malusi szaro-bury kociak, ani nie zabiedzony ani nie brudny..
Zatrzymałam się.... z okna na I pietrze wychyliła sie pani w średnim wieku...
"czy to pani kot"-pytam
"nie mój, ale niech go pani zabierze, szybko, szybko..."- starsza pani prosząco wyszeptała
Nie pytałam o szczegóły, porwałam kociaka pod pachę i do samochodu...
Figaro ma 2 m-ce, troche pchełek, którym urządziłam pogrom Frontlinem, i jest tak cudny i słodki, ze dech zapiera... :wub:
No sami zobaczcie...




Kto się zakocha i zechce przygarnąc takie cudo?