koty od Justynki w nowych domkach :))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 23, 2005 15:14 koty od Justynki w nowych domkach :))

Witam przywitam sie ładnie wczoraj przybyły do nas kserówek i smerfetka. Przywiozła ich Justyna. Maluchy na poczatku troche wystraszone okupowały łazienke gdzie trafiły..
Obrazek

potem zaczeły zwiedzac mieszkanie i sie bawic...
Obrazek
do dyspozycji mają na razie przedpokój kuchnie i łazienkę ale spią...
Obrazek
ale i tak najbardziej ulubiona rozrywka jest :
Obrazek

na poczatku troszke sie martwiłam bo Gandalf nie chciał jesc ale Justyna mi poradziła nakarmić go małą ilościa bielucha i od wczoraj wieczora je - nawet dziś udało sie zrobić kupę... siooo było dopiero raz... bawią sie na zmianę ze spaniem. Gandalf chetnie podchodzi i daje sie głaskac dziewczynka jest bardziej zachowawcza ale widac, że tez sie rozkręca...

Martwi mnie to że nie potrafią sobie znaleźć drapka tzn maja drapak ale chyba sizal jest za cienki i za ostry (własnej roboty) wykładzina tez nie bardzo a reszta sprzętów na drapak sie nie nadaje ... kawałek kartonu im tez nie przypadł do gustu... :roll:
Ostatnio edytowano Czw paź 27, 2005 10:30 przez sylvia1, łącznie edytowano 1 raz

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon paź 24, 2005 14:03

Już się dpisuję - piękne kociaki (jak wszystkie od Justyny), piękne zdjęcia :D
Gratuluję zakocenia - takie maluchy to najpiękniejsza rzecz na świecie, ja zawsze miałam koty dorosłe, jak w sierpniu zawitały do mnie maluchy w różnym wieku, to mogłam je godzinami obserwować :D

Obserwuj je pilnie - i za kilka dni do weta na kontrolę - nowe miejsce powoduje stres i spadek odporności, a na takie maleństwa trzena chuchać i dmuchać :D

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 24, 2005 14:06

Nie martw się takimi drobnostkami jak drapak :wink: najważniejsze żeby kociątka były zdrowe :D Gdy byly jeszcze u mnie to najbardziej im przypadła do gustu deseczka owinięta sznurkiem, leżąca płasko na podłodze, o takie coś http://www.czterylapy.pl/product.php?p=611 tylko bez myszy :wink:
Pisz dużo i często :D

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pon paź 24, 2005 14:14

CUDA :lol:

proska

 
Posty: 482
Od: Śro sie 18, 2004 17:11
Lokalizacja: jastrzębie zdrój

Post » Pon paź 24, 2005 14:38

jak na razie maluchy jedza kupkaja i siusiaja wzorcowo.. wzorcowo sie bija i ganiają :lol: na razie służa za rozrywkę w postaci zamiennej do telewizora no bo po co telewizor włączać? :lol: poza tym właża na kolanka ale długo na nich nie usiedza no bo lepiej brata/siostrę pogonic... nie kichaja chyba ze im kurz do noska nalezie albo przychaczą o cos drażniącego (np wyłażący sizal z drapak ale to sporadycznie- max 2 -3 razy dziennie) zaraz dzwonie i sie umówie do weta na jutro lub na środę...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon paź 24, 2005 16:07

mam dylemat dzwoniłam do weta i powiedział, że owszem odrobaczy maluchy teraz ale szczepienie proponuje za 3 tyg gdy maluchy skończą 3 mies bo teraz i tak mają odpornośc od matki.. hmm jak to sie ma do kalendarza szczepień? co robić poradźcie? twierdzi, ze tak bedize elepiej dla kotow i wtedy następna szczepionka za rok ...

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon paź 24, 2005 20:12

ja bym szczepiła teraz, po tych wszystkich nieszczęściach nie chciałabym ryzykowac :?

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Wto paź 25, 2005 11:02

ja chcialaby niesmialo sie dopisac z Dyziem....(ten 5, ostatni)..

Sylwia jak patrze na zdjecia Gandalfa i Lili to kotki wydaja mi sie znacznie wieksze niz Dyzio..jest taki malutki..

Ma sie super, chociaz bardzo sie martwie bo nie bylo qpalka u nas(od ok 18 tej w niedzile)

dzwoniłam do wet (zaufany i najlepszy jakiego znam-1,5 roczne doswiadczenie w leczeniu psa) Pani Doktor zaproponowala podanie trilaku (po tych lekarstwach ktore Dyzio dostawał)..
Brzuszek jest wylizany przez Moli, masowany przeze mnie i nic...

Dyzio ma sie swietnie..biega bawi sie sam i z moli, przybiega na przytulanki, wlacza traktorek i ugniatanki..taka mala slodyczka..

Dzis spoznilam sie godzine do pracy bo nie btlam w stanie wyjsc z domy - mam taki "doskonaly zwierzyniec"

Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Wto paź 25, 2005 16:16 przez maw, łącznie edytowano 3 razy
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Wto paź 25, 2005 11:05

Sliczne kociaki !
dołaczam się do stwierdzenia, że przy takich maluchach telewizor nie jest potrzebny :D
Obrazek

Dzo

 
Posty: 60
Od: Pon paź 10, 2005 12:44

Post » Wto paź 25, 2005 11:06

Maw a ja patrząc na twoje zdjęcia to też miałam wrażenie że moje są mniejsze.... :lol: :lol: :lol:

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Wto paź 25, 2005 11:19

Sylwia czy Gandalf i lili pija wode?

ja mam wrazenie, ze Dyzio nic nie pije :catmilk: (na szczescie sika..ale to moze po miesie)

troche mnie denereuje ten brak doswiadczenia...


tu wydaje mi sie, ze sa duze..

Sylwia, który to Gandalf ?
Obrazek
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Wto paź 25, 2005 11:25

maw podaj małemu Dyzioi parafinę do pysia. Najlepiej strzykawką jakieś 2 ml. On wprawdzie kupala wyprodukował w drodze do Was ale teraz ta przerwa jest zbyt długa chyba :?
Możesz podać mu też trochę smietanki, może po niej będzie efekt.

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Wto paź 25, 2005 11:54

piją ale niezbyt duzo... siusiają proporcjonalnie do picia ok 3x dziennie. kupki są ok.
Gandalf to ten z lewej (pod uśmieszkiem białym) a Lilly z prawej strony zdjęcia.(pod uśmieszkiem niebieskim)
Mam wrażenie że albo zdjęcia troszke przekłamuja albo twój Dyzio bardziej srebrny jest...
a mnie koleżanki postraszyły ze teraz lepeij lecznice i wetów omijac szerokim łukiem bo panuje jakis wirus.. jednej koleżance z pracy pies już zdechł po kilku dniach choroby a drugiej ciezko choruje :? 8O

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Wto paź 25, 2005 15:31

Możesz do weta zadzwonić, popytać, ostatecznie wezwać go do domu - to nie kosztuje chyba drogo, a poza tym wet po każdym zwierzaku myje ręce i stół, można tego dopilnować. I nie wypuszczać kociaków na podłogę, nie pozwalać głaskać i nie głaskać cudzych zwierząt - trudne, ale już się nauczyłam :)
Zdrówka i kupali życzę :wink:

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 25, 2005 16:26

ja dzis bylam u weta (bez zwierzynca) po tabletki odrobaczajace. Mam ze szczepieniem poczekac ok 2 tygodni (chodzi o dojscie do siebie po lekarstwach ktore dostał)

wet twierdzi, ze bark qpala moze tez byc spowodowany lekarstwami ( 8O ) mam dzis dac trilac (a parafine tez zalecala albo glutek z siemienia lnianego- ale to za nim zobaczyla lekarstwa jakie dostawał)

A dyzio szaleje...nie jest ospaly, ani osowialy...wszystko w najlepszym pozadku..

czy to mozliwe zeby zrobil gdzies poza kuweta a ja nie wyczula?..chyba nie..

Za to Moli wylizuje lape...jesli do czwartku nie przejdzie musze zabrac troche siersci Dyzia, zwirek i pojechac z Moli na biorezonans (zeby sprawdzic co sie dzieje...ewentualnie odczulic)

Za to moj maz jedzie jutro sie odczulic..-pisze to po to, zeby uzmyslowic ludziom, ze alergia nie moze byc przyczyna oddawania zwierzat (mas mamy takich przypadków na dogo)

Justyna - nie martw sie - kot nie jest/nie bedzie do zwrotu!
Pozdrawiam
Marzena i Moli (labradorka) i Dionizy/Dyzio (cudny koteczek)

maw

 
Posty: 180
Od: Wto lip 26, 2005 14:19
Lokalizacja: Piaseczno

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MruczkiRządzą, Szymkowa i 271 gości