Marzeń najpierw prosisz o pomoc mówiąc, że maluchy trzeba NATYCHMIAST niemal zabrać bo:
Marzeń pisze:Teraz wytłumaczę dlaczego tak się o nie martwię i szukam im tak szybko domków chociaż są za małe.
To jest miejsce bardzo blisko Odry, działek, haszczy, itp. Jakiś czas temu zdarzały się takie sytuacje że kiedy Pan przychodził rano do kotków wszystko było zdemolowane. Miski poprzewracane, zabawki w różnych miejscach itd. tak jakby coś nachodziło je w nocy i niexle rozrabiało. Doszło do tego że Kotka zaczęła wynosić małe do kryjówki w drzewie. Gdyby Pan tego nie odkrył to Kotki zamarzłyby. Raz wepchnęła je też w en sposób że nie mogła wyciągnąc i by się podusiły. Poza tym w ogóle stała się bardziej nieufna (nie była taka gdy miała poprzednie Kociątko) więc coś chyba musiało porządnie im zagrażać. Podobno mogła to być jakaś kuna, może inny bezdomny kotek. Nie wiem ale nie było wesoło.
teraz piszesz, że kociaki mają jak u pana Boga za piecem i nic nam do tego co się z nimi stanie bo to Twoja sprawa co zrobisz i tylko z opiekunem będziesz w tej kwestii się konsultować. I tak naprawdę nie potrzeba żadnej pomocy poza znalezieniem domów.
Marzeń pisze: Nagle tysiące osób na forum i na priva pisze mi co mam robić a ja mam się wiecznie tłumaczyc..
To po co właściwie napisałaś na forum? Bo wyraźnie nie po to by szukać pomocy. Dziwisz się, ze jak piszesz, że trzytygodniowego kociaka w ten weekend dasz koleżance to się ludzie denerwują? Widać masa osób się przejeła i zaangażowała próbując szukać rozwiazania by pomóc ale najwyraźniej wcale tego nie chcesz.
Marzeń pisze: Ja wiem że łatwo się czepiać itd. ale jesli nie macie kompletnie pojęcia o tym jak się nimi ten pan opiekuje to proszę sie nie wypowiadać.
Mamy dokładnie takie pojęcie jak nam napisałaś sama - odsyłam do pierwszego cytatu.
Cóż ja Ci już rad nie będę udzielać z pomocą się pchać też nie będę skoro nie chcesz a ludziom, do których pisałam prosząc o pomoc napiszę, że sobie świetnie radzisz. Dla mnie ten wątek jest już EOT.