WROCŁAW cudna kotka norweska jedzie do Szczecina

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 18, 2005 16:40

ech chciałam tylko przypomnieć, że:
kotka jest w żałobie po opiekunie, który ją bardzo kochał i pewnie z wzajemnością
trafiła do schroniska a więc do kociego piekła
potem jeden dom, drugi dom, zamknięcie kilka dni i w końcu szok jakieś koty - nie za dużo na jednego kota? nie rozumiem jak opiekunowie nie dostrzegli, że to stres i że parę dni trzeba dać na oswojenie z tak drastycznymi zmianami
ech :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto paź 18, 2005 17:06

może jej zachowanie się zmieni i jednak będzie mogła zostać... :(
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto paź 18, 2005 20:53

Witajcie ,

Bardzo na to liczyłam, że kicia zostanie u nas w domku na zawsze ( to mój wymarzony kot) , ale po przyjściu z pracy okazało się że pokój , który ma do dyspozycji też oznaczyła i to dość skutecznie. Ryczę cały dzień, ale TŻ jest nieugiety - taki postawił warunek, że żadnemu z trójki nie stanie się krzywda (ten jest spełniony) i że "nowe" nie bedzie smrodkowe (ten postawił przy odbiorze kota, nie wiedzieliśmy czy to nie kocur, kastrat czy nie... znacie sprawę).

Chciałabym sprostować opis zachowania - w zamknietym pomieszczeniu była tylko pierwszy dzień (nie była sama, często jedno z nas zaglądało i obdzielało głaski - ona od początku lgnęła do ludzi), a następnie została puszczona "na pokoje". Drugiego dnia i nocy miała wolny dostęp do całego mieszkania i spała sobie spokojnie w "swoim pokoju" - zapewniam - nie niepokojona przez rezydentki (okazały się być nieagresywne, a wręcz płochliwe wobec nowej).
Dopiero po naszym powrocie z pracy, niemalże na naszych oczach oznaczyła teren.
Kuleczko, nie gniewaj się, ale zagrały chyba emocje - "kilka dni w zamknietym pokoju" to przesada. Odebralismy ją 13-go wieczorem, jest u nas 5 dni ! na 3 dzień chodziła swobodnie po domu, nie ganiana przez nikogo, czestowana co rusz smakołykiem (próbowaliśmy dowiedzieć się czym była karmiona).

Doktor Kanzawa twierdzi że takie zachowanie (bardzo charakterystyczne dla kotki, sam zapytał czy siknęła na środek łóżka lub stołu - u na oba przypadki...plus kilka innych "środków ważnych mebli") może być normalne jeśli chce przejąć teren jako swój - i w takim przypadku nie ma nic wspólnego ze stresem. Faktycznie, kot nie jest u nas spłoszony, a wręcz wyluzowany - co widać na zdjęciach ! Ona po trzech dniach zachowuje się jak u siebie i wcale nie wydaje się być zdenerwowana - apetyt na jedzenie i zabawę w normie (tak, kot się bawi zabawkami !).
Teraz kitka biega po otwartym domu i bawi się z Frotką.

Wydaje mi się , że najsensowniej byłoby , gdyby trafiła do domu bez innych kotek. Wówczas napewno właściciele nie będą mieć takich problemów jak my.
Nie chcemy oddawać jej do pierwszego lepszego domu jaki się trafi - więc ma naszą opiekę do czasu znalezienia odpowiednieich opiekunów przez Kulkę.

:cry: :cry: :cry:

Obrazek
Frotka , Misza, Sasza II i Figa
Saszka['] i Fusia ['] w naszej pamięci ...
[/img]http://smajliki.ru/smilie-1038262695.html[img]

* Edi G.M. *

Avatar użytkownika
 
Posty: 157
Od: Nie mar 28, 2004 1:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 18, 2005 21:45

* Edi G.M. * pisze:Kuleczko, nie gniewaj się, ale zagrały chyba emocje - "kilka dni w zamknietym pokoju" to przesada.


No cóż - trudno wymagać żeby u mnie nie było zadnych emocji w tej kwestii:)

Tak Was zrozumiałam w rozmowach przez telefon.
Jednakże nie rozumiem tej interpretacji powyżej bo nie jest to zaden absolutnie zarzut pod Waszym adresem, tylko jak najbardziej prawidłowe zachowaniem gdy do nowego domu, w którym są juz dorosłe koty przychodzi nowy, dorosły kot, ktory jest zaistniałą sytuacją zestresowany, co zresztą niejeden kociarz tutaj potwierdzi.
Zresztą mówiliśmy o tym przy odbiorze, ze warto go potrzymać osobno w pokoju jakiś czas, bo jest mocno zestresowany i tego mu potrzeba i z tym się zreszta zgodziliście. Zresztą sam dr Kanzawa mówił Wam, że kotka zaczęła wydzielać testosteron pod wpływem stresu. Zresztą mało stresu miała? W ciągu 5 dni: schronisko po swoim domu, 1 obcy dom z obcym człowiekeim i obcymi 3 kotami, 2 obcy dom z obcymi ludzmi i 2 kotami, w między czasie ze 4 wteó przewracających na plecy i szukajacych czegoś w genitaliach...

Więc może właśnie tego zabrakło? Moze za szybko zostały otwarte pokoje? U mnie też siedział/a zamknięta w pokoju-co chyba sami widzieliści.

I myślę też, że nie warto w tej sytuacji doszukiwać się podwójnego sensu słów - zwłaszcza, że ich nie ma, żadnych emocji w żadnym słowie nie okazuję - bo najważniejsze przede wszystkim dla kici jest to, żeby znaleźć jej dobry domek na stałe.

Najlepiej bez drugich kotów.

Chociaż u mnie, pierwszy kot którego miałam na przechowaniu, po 2 tygodniach pobytu u mnie w domu (gdzie pierwszy tydzień przesiedziała za wanną) na moich oczach trzasneła wielką, śmierdzącą kupę na świezo posłaną posciel.

Kredka bez oka, którzy moze niektórzy pamiętają z grupy, po miesiącu bycia u mnie, gdy juz od tygodnia chodziła sobie po mieszkaniu, bawiła się myszką i wydawałoby się nie zwraca uwagi na moje koty - zasikała koc w pokoju, w którym lubiły przesiadywać moje kociambry. Było to ewidente znaczenie terenu swoim zapachem.

Zaden z incydentów się u tych kotów nie powtórzył i każdy z nich mieszka w domku z innym kotem.

Więc - domek bez innych kotów lub domek, który gdy zajdzie potrzeba - da jej czas i będzie miał cierpliwość.
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 19, 2005 6:57

Frugo od wczorajszego dnia zrobiła siczku tylko do kuwetki ( 2 razy). Pilnowałam jej przez cały wieczór i pół nocy. Rano przeszukałam mieszkanie i nic nie znalazłam! (mój argument wobec TŻa).
Cały czas rozmawimy z TŻ-em o Frugo - może macie racje , że trzeba troszkę czasu jej dać.


Kuleczko zadzwonię do Ciebie jak tylko się da najwcześniej
Frotka , Misza, Sasza II i Figa
Saszka['] i Fusia ['] w naszej pamięci ...
[/img]http://smajliki.ru/smilie-1038262695.html[img]

* Edi G.M. *

Avatar użytkownika
 
Posty: 157
Od: Nie mar 28, 2004 1:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 20, 2005 0:26

kulka pisze:Chociaż u mnie, pierwszy kot którego miałam na przechowaniu, po 2 tygodniach pobytu u mnie w domu (gdzie pierwszy tydzień przesiedziała za wanną) na moich oczach trzasneła wielką, śmierdzącą kupę na świezo posłaną posciel.


My też się doczelkaliśmy.... prezentów ciąg dalszy :?

Dzisiaj, po naszym powrocie do domu odczekała odpowiedni moment i walnęła wielką, smierdzącą.... na narzutę z długim włosem, po czym "zagrzebała" - narzuta się zawinęła, przyklepując prezent.
TŻ znalazł ten prezent pierwszy.... no i pogodziąłm się z myslą że kocia musi mieć domek "jednokotny" bo zdaje się próbuje nasze "przegonić".

Dodatkowo, dzisiaj zaczyna pomrukiwać, jakby chciała mieć rujkę 8O
Ja już naprawdę nie wiem o co jej chodzi :?:
Frotka , Misza, Sasza II i Figa
Saszka['] i Fusia ['] w naszej pamięci ...
[/img]http://smajliki.ru/smilie-1038262695.html[img]

* Edi G.M. *

Avatar użytkownika
 
Posty: 157
Od: Nie mar 28, 2004 1:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 20, 2005 9:07

Kotka ma trzy lata?och Ja nie mam kotow ale mam psa,to chyba wykluczone zebym ja wziela?
Czesc jestem tu nowa i szukam kotki :))

MONIKA 15

 
Posty: 8
Od: Pon paź 17, 2005 10:59

Post » Czw paź 20, 2005 11:13

czy szukasz jeszcze domu dla norwega? jeśli tak, to daj znać

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Czw paź 20, 2005 16:18

Edi, myślę, że powinniście jej dać przynajmniej 2 tygodnie na zadomowienie się. Jeżeli kilka razy swoim sposobem (przykrym dla Was) pozaznacza swoją obecność, to niedługo powinna zacząć traktować dom jako swój, Was i pozostałe koty - jako członków swojej rodziny. Wtedy najprawpopodobniej przestanie znaczyć.

Teraz musi się poczuć bardziej swojsko, chce swoim zapachem wkomponować się w zapachy domowników, które z pewnością wyczuwa na każdym kroku.
Może wystarczy jeszcze tylko kilka dni cierpliwości.

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Czw paź 20, 2005 16:31

Moniko, myślę że kotka z sunią mogłyby się dogadać. To bardzo prawdopodobne. Ale musisz się liczyć z tym, że na początku kotka będzie znaczyła teren, sikała i robiła kupy w centralnych punktach nieszkania, żeby zamanifestować swoją obecność - tak jak to było już opisywane. Możliwe, że sunia nie będzie traktowana jako rywalka i sytuacja nie będzie tak napięta ale trudno to przewidzieć. Szkoda byłoby kotki, gdybyście nie dali rady wytrzymać tych jej fanaberii i kotka znów musiałaby szukać kolejnego domu. Dla niej to wielki stres. Koty są bardzo wrażliwe. Jak kicia popadnie w depresję z powodu tych ciągłych przeprowadzek, to może się cięzko rozchorować.

Myślę, że następny domek musi być już zdecydowany na 100%, że bierze kotę na zawsze, na dobre i na złe.

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Czw paź 20, 2005 18:56

Piszę dopiero teraz bo dopieroi teraz mam dostęp do netu.

A więc - po koteczkę dzisiaj przyjeżdżają nowi właściciele.

Jest to Pani ze Szczecina, która miała wcześniej kotkę-znajdkę, która mieszkała z nimi przez 16 lat. Odeszła 3 tygodnie temu po ciężkiej chorobie, a dom bez niej stał się pusty.

Długo myślałam, dużo z tą Panią rozmawiałam, opowiedziałam o wszystkich sytuacjach - i myślę, ze tym razem - koteczka będzie miała domek na stałe, w którym bedzie rozpieszczana i szczęśliwa.

Za godzinę przyjeżdża syn tej Pani. Zabiera ze sobą. A jutro wiezie do Szczecina. Do nowego domku:)
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 20, 2005 19:04

* Edi G.M. * pisze:po przyjściu z pracy okazało się że pokój , który ma do dyspozycji też oznaczyła i to dość skutecznie.


Edytko,

Dzisiaj, gdy bylam u Was, Twój mąż powiedział, to co wcześniej mówił przez telefon, że koteczka w tym pokoju, w którym przebywa nie nasikała, tylko poza nim.

Dla nowych właścicieli jest to dość istotna kwestia i ważna informacja, a ja już w końcu nie wiem, czy nasikała w "swoim" pokoju, czy nie nasikała.


P.S.
No i muszę powiedzieć, że spotkało mnie bardzo miłe zaskoczenie. Nie czułam już u koteczki tego zapachu, który wydzielała dzień po zbaraniu ze schroniska. Mówię o wydzielaniu testosteronu i zapachu kocurka:)

To mruczenie i zadzieranie ogonka - to wcale nie musi byc ruja. Moja Znajdzia jest wsyterylizowana, nie ma rui, a gdy sie chce przypodobać i ma chęć pomiziać - to sie tak samo zachowuje:)
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 20, 2005 21:48

Kocinka pojechała pól godziny temu do nowych właścicieli - czekamy na wieści ze Szczecina :)

kulka pisze:Dzisiaj, gdy bylam u Was, Twój mąż powiedział, to co wcześniej mówił przez telefon, że koteczka w tym pokoju, w którym przebywa nie nasikała, tylko poza nim.


Kuleczko, odpowiadam za Edi - MarCo w zastępstwie.

Nie to miałem na myśli - mówiłem że od ostatniegho razu, od kiedy zasikała "teren" nie zabrudziła swojego pokoju (jedynie duży pokój - sprawa kupala). Wtedy, za pierwszym razem, siknęła centralnie na stół - własnie w swoim pokoju.
Niestety, dzisiaj po jej oddaniu, kiedy zaczęliśmy przeglądać pokój - okazało się że jednak sikała po meblach. Właśnie wyrzucamy fotel na którym miała Twój ręcznik. Edi postara się go (ręcznik) doprać...tapicerki fotela (gąbka) nie ma sensu.

kulka pisze:Dla nowych właścicieli jest to dość istotna kwestia i ważna informacja, a ja już w końcu nie wiem, czy nasikała w "swoim" pokoju, czy nie nasikała.


No więc piszę, żeby nie było wątpliwości. Nasikała co najmniej dwa razy. Na stół i na fotel. Podejrzewam że na fotel więcej razy, bo przeszło przez ręcznik i poduszkę fotela.

kulka pisze:To mruczenie i zadzieranie ogonka - to wcale nie musi byc ruja. Moja Znajdzia jest wsyterylizowana, nie ma rui, a gdy sie chce przypodobać i ma chęć pomiziać - to sie tak samo zachowuje:).


A tego jestem bardzo ciekaw, czy to rujka, czy nie...po Twojej wizycie doszło tarzanie i mizianie o meble.
Pewnie dowiemy się więcej od nowej właścicielki.

pozdrowienia

MarCo
Frotka , Misza, Sasza II i Figa
Saszka['] i Fusia ['] w naszej pamięci ...
[/img]http://smajliki.ru/smilie-1038262695.html[img]

* Edi G.M. *

Avatar użytkownika
 
Posty: 157
Od: Nie mar 28, 2004 1:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 21, 2005 5:53

Jeżeli chodzi o te ręcznik ode mnie - można Go wywalić.


Dam znac dzisiaj na grupę - jak kotka w nowym domku i jak aklimatyzację będzie przebiegać.
Obrazek
oraz masa kociąt do kochania www.kociezycie.pl

kulka

 
Posty: 929
Od: Pon lip 05, 2004 14:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 21, 2005 21:04

Cieszę się, że kotka znalazła dom,
tylko tak jakoś dziwnie mi się robi jak czytam o pani ze Szczecina, która miała kotkę-znajdkę, a teraz przygarnęła norweżkę z Wrocławia, mimo że tyle pięknych kotów jest w Szczecinie do adopcji i jakoś nie ma na nie chętnych :( jakoś nie potrafię się z tym pogodzić :?
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości