enigma pisze:I domagamy się wiadomości

No i co ja mam Wam napisać.. U kociastych jak zwykle..
Dzięki moim futrom nauczyłam się wstawać o piątej rano, bo pracę zaczynam o ósmej.. A rano trzeba sprzątnąć kuwetki, nakarmić stado, czasami umyć podłogę w łazience, bo Nikuś nie doszedł do kuwetki.. A czasami nawet wykąpać Nikusia, z tych samych powodów.. Już nie mówię o tym, że do pracy powinnam iść ubrana, z jakąś tam tapetą, która podobno ma upiększyć

, no a szczytem luksusu byłoby jeszcze poranne śniadanko.. Jakoś te trzy godziny wystarczają na to wszystko, ale czasami baaaardzo na styk..
Jak wracam, to wszystkie kociaste czekają na mnie w przedpokoju..

I każde chce być pierwsze pogłaskane.. A to trochę trudne.. No ale myję ręce i zaczynam głaskać miauczące futerka w takiej kolejności jak pojawiały się u mnie w domu.. Ja uważam, że to w miarę sprawiedliwe, ale kociaste mają inne zdanie.. W rezultacie przez chwilę mam przed sobą przepychające się kicie, tak żeby być jak najbliżej mnie..

Misiek dodatkowo gada ze mną podczas głaskania.. Chyba opowiada wszystkie plotki z kociago świata.. Gacia pcha się cały czas i pokazuje całemu światu jak bardzo jest zazdrosna.. Pyśka siada z boku i opowiada swoje z daleka.. Tak samo Mrówka.. Puchatek koniecznie chce na powitanie buzi, Feluś podstawia swoje rudości do głaskania a Nikuś leci do kuchni i siada przed pustą miską i patrzy na mnie z wyrzutem..
Jak w końcu całe towarzystwo uzna, że już dostatecznie wylewnie mnie powitały, też lecą do kuchni i czekają..

Wprawdzie do pory karmienia jest mnóstwo czasu, bo wracam o piątej, a kociaste jedzą o ósmej, ale to i tak im nie przeszkadza.. A może raz będzie wcześniej?
Jak wreszcie uda mi się usiąść do komputera, to całe towarzystwo zajmuje miejscówki dookoła.. Jak najbliżej.. A podobno mam za małe mieszkanie na takie stadko.. Patrząc na ich ulubione miejsca dochodzę do wniosku, że wcale nie mam takiego małego mieszkania..

a kociastym pomimo wzajemnych animozji, jednak w kupie raźniej..
A dla wyjaśnienia - wzajemne animozje pojawiają się wcale nie tak rzadko.. Pomiędzy Puchatkiem a Gacią, Felusiem a Pyśką, Nikusiem a Mrówką, Puchatkiem a Felusiem, Mrówką a Pysią..

Zdarza się, że niektóre nawet warczą i syczą na siebie, ale jak już następuje zawieszenie broni, to potrafią układać się do snu bardzo blisko siebie.. Raczej się nie przytulają.. Ostatnio tylko widuję czasami Misia z Nikusiem w objęciach.. Kiedyś tam Miś potrafił przytulać się do mojego seniora rudzielca, ale to już dawno się skończyło.. Dlatego teraz tak mnie zachwyca Miś z Nikusiem..
Poźnym wieczorem, kiedy wreszcie kładę się spać zaczyna się układanie kociastych do spania.. Nigdy nie idą tak na dobre spać przede mną..
No i jak już jestem w łóżeczku to pierwszy przychodzi Feluś.. Układa się za moimi plecami, tyłem do mnie.. Potem przychodzi Mrówka.. Na wieczorne głaski, a potem układa się w nogach łóżka.. Następnie Puchatek wskakuje poprzytulać się troszę, pomruczeć i oczywiście na mizianki.. Za chwilę pojawia się Gacia i układa się za mną w zgięciu kolan.. Wtedy Puchatek ucieka i mości się w koszyczku Felusia.. Pyśka zajmuje fotel i z reguły śpi tam z brzuchem na wierzchu.. Miś układa się pod łóżkiem, tak żebym mogła wyciągnąć rękę do miziania.. a Nikuś zostaje na środku pokoju i nic mu więcej do szczęścia nie brakuje..
No a rano zaczyna się od początku..
Czasem miewają jakieś ekstra wyskoki, ale wtedy staram się o tym napisać na forum..
A teraz przed chwilą znowu było pranie Nikusia i dodatkowo mycie podłogi w łazience, bo moje dziedko zapomniało włożyć do kibelka wąż odprowadzający wodę z pralki..
Proszę, raz wreszcie NIE JA o tym zapomniałam..

i w związku z tym NIE JA sprzątam..
