Witaj!
Przepraszam, że się wtrącam ale mam nadzieję, że nie będziesz kotulki wypuszczał???
Nie będę jej wypuszczała, tak samo zresztą jak mojego poprzedniego kota. Trolek wychodził jedynie u moich rodziców na ogród, kiedy bywałam tam na święta i gdyby nie to, że kotka udomowiona dzikuska (niestety już odeszła z powodu choroby) wyprowadziła go po polach, to sam by z ogrodu nie wychodził, bo kiedy ona była w domu lub ogrodzie on nigdy dalej nie wychodził. A sprawa wygląda raczej na to, że ktoś sobie mojego kota po prostu przygarnął. Cała ta sytuacja spowodowała też, że mama moja stwierdziła kategorycznie, że teraz już nidgy nie pozwoli kotom biegac na dworze kiedy jej tam nie ma i "mam do domu=kot do domu".
Tłumacze się tak bo z jednej strony sama dobrze wiem, że kotom wcale wolność nie służy. Ale jednocześnie aż się serce kraja gdyby będą w takim domu z ogródkiem musiała zamykac kota w pokoju kiedy rodzina idzie kawę na ogród pić... Szczególnie widząc jaką radość ma kot z ganiania żab, motylków i myszek.
A żeby nie było całkiem offtopicznie

To maleńka juz zaanektowała lokalna kuwetę, zaczepia sie we mnie cały czas i rojbruje na całego
