było źle - jest super:-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 13, 2005 17:11

Monika nie męcz się, niemożliwe żeby kociaki coś przywlekły i same nie chorowały. Za male są i za słabe na takie wyczyny, pierwsze zaczęły by padać :(
Bardziej prawdopodobne że przyszło to coś na butach któregoś z domowników albo gości.

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2005 17:13

Wierzysz w taki zbieg okoliczność?
Pamiętasz jak w Marysinie mówiła tamta Pani ze kotka padła?

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

Post » Czw paź 13, 2005 17:17

Padła ale prawdopodobnie od trutki. Maluchy MUSIAŁYBY zachorować. Niemożliwe żeby młode kociaki przyniosły ci jakieś świństwo do domu i same nie miały żadnych objawów. Taką odpornośc to tylko po szczepionce moga nabyć. Choć jeden teraz leżałby z gorączką gdyby to od nich przylazło.

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2005 17:21

a tak w ogole to masz jednoznaczna odpowiedz co to jest? Czy to ta cholera ktorej sie nie wymawia?

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2005 17:31

Co mówi lekarz? Czy ma jakieś konkretne przypuszczenia co to może być? Jeżeli jest podejrzenie p..., to może trzeba spróbować podać parwoglobulinę.
Biedne chore kotusie. Trzymam kciuki, musi być dobrze.

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Czw paź 13, 2005 17:31

nie mam odpowiedzi, ale Tolek ktory jest szczepiony teraz strasznie to przechodzi, Zuza pije i nie ma goraczki, ale to mnie wcale nie pociesza.
Od ndz zyje w stresie, a do głowy rozne mysli przychodza.

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

Post » Czw paź 13, 2005 17:35

Ufam mojemu lekarzowi, gdyby miał przypuszczenia to by podał.
Głupia jestem, siedze, czekam, i nic nie moge zrobic.

A moje biedactwa cierpią, Nigdy nie było u nas choroby, a teraz taka ze zwala z nóg.

Chce sie wreszcie obudzic z tego koszmaru, miec wszystko potłuczone i rozwalane, szału dostaje przez ten porzadek w domu, przygnębia mnie ta cisza i leżenie po kątach.

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

Post » Czw paź 13, 2005 17:39

może mimo wszytko warto byłoby pokazać koty jakiemuś innemu wetowi? albo choć same wyniki... tak na wszelki wypadek :(

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2005 17:42

Nie znam lepszego, i bardziej zaufanego.
Zuza byla najpierw w klinice i tam tylko mnie naciągali, ale była to konieczność, niedziela i noc.
Szybko ja zabrałam pod opieke mojego lekarza.
Jestem pewna ze zrobi wszystko co jest potrzebne aby wyzdrowiec, ufam mu i bede sie przy tym bardzo upierac.

Po wizytach w klinice byłam rozdygotana, bo mnie straszyli niewadomo czym, tu jestem uspokojana, a koty dziekuja mi za taka dobra opieke.

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

Post » Czw paź 13, 2005 17:48

Mam nadzieje,ze sie nie mylisz co do weta. Ale argumentu za bardzo nei rozumiem. Z kotem moze sie dziac cos bardzo zlego i jeden wet to widzi i Ci mowi wprost a drugi Cie uspokaja i wolisz tego drugiego bo Ty sie z tym lepiej czujesz. Z drugiej strony weci tez czesto przesadzaj i najchetniej to niektorzy usypialiby koty nawet przy kocim katarze. Ale uwazaj,i moze warto jednak kogos jeszcze spytac?
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw paź 13, 2005 17:49

ja broń boże nie sugeruje że wet nei zasługuje na twoje pełne zaufanie. Jednak przy powaznych przypadkach dobrze jest skonsultować diagnoze. Być może ktoś inny spojrzy na sprawę z innej strony. Jesteteśmy tylko ludźmi i jednak przyzwyczajamy się do pewnych typów zachowań. Czasem świerze spojrzenie dobrze robi, nikt nei jest nieomylny :)
A co do konsultacji to miałam na myśli jakiegoś weta z polecanych niż klinike z przypadku :)

Trzymamy dalej mocno kciuki za wszytkie futra :ok:

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 13, 2005 18:30

Ufam bo jest znany w środowisku i leczymy my i rodzina sie u niego 22 lata, jest specjalista ktory ratuje beznadziejne przypadki.

Jedyne w czym jestem pewna to własnie ten człwowiek.

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

Post » Pt paź 14, 2005 13:37

Walczymy, jest po dwoch wizytach. Wrociłysmy z kroplówki, miała 35 stopnii, jest dogrzewana i otoczona miłościa.

To wszystko musi zdziałac cud, musi sie szybko wziac w garsc i walczyc.

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

Post » Pt paź 14, 2005 20:25

Najważniejsze, że walczysz o nią, że jest otoczona troską i miłością.
Bardzo mocno trzymam kciuki. Niech jej się poprawi.

Jaga_17

 
Posty: 428
Od: Czw wrz 22, 2005 17:45
Lokalizacja: W-wa/Praga/Ochota/Raszyn

Post » Sob paź 15, 2005 0:35

My walczymy, ona robi cyrki. Mama z nia siedzi, tzn siedzimy wszyscy, ale ja sie nie zblizam, bo jestem rozstrzesiona, nie spie, nie jem od niedzieli, wiec nie ma ze mnie pozytku i wsparcia.

jastem klebkiem nerwow, ona sie ruszy a ja wpadam w panike.

nie wiem czy jest lepiej czy gorzej, oddałabym wszystko aby było dobrze, jak kiedys. Musi byc dobrze, oby szybko.

MonikaWarszawa

 
Posty: 4196
Od: Sob maja 14, 2005 13:15
Lokalizacja: Warszawa Praga Północ

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], osspdg i 75 gości