
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anonymous pisze:Fraszko, przecież też możesz zostać "chętną do adopcji"..
aamms pisze:Fraszko, przecież też możesz zostać "chętną do adopcji"..
To ja.. znowu się nie zalogowałam..
Fraszka pisze:Anonymous pisze:Fraszko, przecież też możesz zostać "chętną do adopcji"..
Chcieć, to nie zawsze móc drogi gościu.aamms pisze:Fraszko, przecież też możesz zostać "chętną do adopcji"..
To ja.. znowu się nie zalogowałam..
Aaaa, to Ty przechero.![]()
Fraszka pisze:Cudownie, trzymam za pomyślne zakończenie![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
bez nicka pisze:ja mam przykre obserwacje z niektorych domow, gdzie mieszkaja koty... Niestety, tam, gdzie do kota pcha sie zawsze i o kazdej prze "z lapami",lapie kota na sile, bo wlasnie teraz chce sie go glaskac, wywlekanie kota z jego domku, czyli jedynego miejsca, gdzie teoretycznie powinien czuc sie bezpieczny i tp.. krew mnie zalewa jak odwiedzam takie miejsca, a przy tym slysze, ze"moj kot/tka to wyjatkowa zlosliwa cholera. Wtedy sie zastanawiam, czy lepszy dom jakikolwiek, byle by byl, i smutno mi nieziemsko
kota7 pisze:Wiecie co, ja to mam taką teorię, może na wyrost i absolutnie nie do sprawdzenia, ale zaraz, jak usłyszałam całą historię, to sobie pomyślałam, że kot może być kradziony. Piękny jest, baba go podiwaniła, kotu się nie spodobała i w jakichś okolicznościach ją użarł. Babsztyl się przestraszył, bo pewnie nie wiedziała, czy może być zarażony wścieklizną i stąd ta kwarantanna. Wiem, może to zbyt daleko posunięta podejrzliwość, niemniej tak mi się pomyślało i już zostało.
mirka_t pisze:bez nicka pisze:ja mam przykre obserwacje z niektorych domow, gdzie mieszkaja koty... Niestety, tam, gdzie do kota pcha sie zawsze i o kazdej prze "z lapami",lapie kota na sile, bo wlasnie teraz chce sie go glaskac, wywlekanie kota z jego domku, czyli jedynego miejsca, gdzie teoretycznie powinien czuc sie bezpieczny i tp.. krew mnie zalewa jak odwiedzam takie miejsca, a przy tym slysze, ze"moj kot/tka to wyjatkowa zlosliwa cholera. Wtedy sie zastanawiam, czy lepszy dom jakikolwiek, byle by byl, i smutno mi nieziemsko
Ale mnie ten post rozbawił. Nie rozumiem co ma wspólnego z danym wątkiem. Zapraszam Gościu Bez Nicka do mnie. Moje koty wywlekam z domków i legowisk, kiedy mam taką potrzebę. Przycinam pazurki wtedy, kiedy ja mam na to czas a niekoniecznie wtedy, kiedy kotom to odpowiada. Wciskam tabletki do gardeł i czyszczę uszy. Są do tego przyzwyczajone i żaden z nich nie jest „złośliwą cholerą”. Pozawalają brać się na ręce obcym osobom i nie wyciągną nawet pazurka żeby się uwolnić. Moje koty czują się bezpiecznie w całym mieszkaniu a nie w jakiejś kryjówce niedostępnej dla człowieka. Co do głaskania to niestety muszę się od nich opędzać, bo dnia nie starczy żeby zadowolić wszystkie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 255 gości